Ze spotkania z Holly i Paulem wróciłam o 18. Byłam naprawdę zadowolona z tego, że się zgodziłam. Bardzo fajnie się z nimi rozmawiało. Nie poruszaliśmy żadnych przykrych tematów, tylko wspominaliśmy stare dobre czasy. Śmialiśmy się prawie cały czas. Zaprosiłam ich nawet do klubu. Zgodzili się, ale podejrzewałam, że niestety mieli już inne plany, a ja nie chciałam, żeby je zmieniali ze względu na mnie i mój wyjazd. Chciałam im zaproponować, żeby odwieźli mnie na lotnisko z moją mamą, ale oni w poniedziałek mają szkołę i nie chciałam żeby znowu przeze mnie wagarowali. Więc pożegnaliśmy się przed moim domem. Będę za nimi tęsknić.
Moje rozmyślania przerwał mój telefon. Dzwoniła Viki.
- No, hej.
- Za godzinę wychodzimy do klubu. - oznajmiła na wstępie.
- Za... ale ja nie jestem jeszcze gotowa. Dopiero do domu wróciłam.
- Jak to nie jesteś gotowa? Gdzie byłaś?
- Umówiłam się z Holly i Paulem. Czemu mówisz mi dopiero teraz, że za godzinę wychodzimy?
- Aha.. Przyjdą też?
- Nie. Mają inne plany. Dobra bądź u mnie za godzinę. Będę gotowa. - rozłączyłam się.
Przygotowałam sobie rzeczy w które się ubiorę. Czarną, sięgającą do połowy ud spódniczkę i do tego też czarna bluzka bez pleców. Wszystko razem wyglądało jak sukienka. Do tego czerwone szpilki. A co? Jak szaleć to szaleć. W końcu to najprawdopodobniej moje ostatnie wyjście do klubu przez pół roku.
Szybko się wykąpałam. Umyłam włosy, wysuszyłam i związałam w luźnego kola. Była już 18.42 więc nie miałam czasu na zrobienie loków. Ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy. Pomalowałam rzęsy tuszem i zrobiłam delikatne kreski. Na usta nałożyłam jeszcze czerwoną szminkę. I już jestem gotowa.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie mama piekła babeczki.
- Hej mamuś.
- Jessica... jak ty wyglądasz? - zapytała kiedy się odwróciła.
- Aż tak źle? - sądząc po jej minie.. to nie mam pewności czy jest dobrze czy źle. - Dobra pójdę się przebrać. Może jeszcze zdąż.....- nie skończyłam bo zadzwonił dzwonek do drzwi. No i nie zdążę się przebrać. Poszłam otworzyć drzwi. Viki miała na sobie różową sukienkę sięgającą troszkę przed kolana i do tego czarne szpilki.
- Noo. Nie poznałam cię. - odezwała się Viki. - Świetnie wyglądasz.
- Dzięki, ale muszę iść się przebrać. Moja mama..
- Twoja mama nie zdążyła dokończyć swojej myśli. - odezwała się moja mama za moimi plecami. - Chciałam powiedzieć, że wyglądasz.. hmm... tak dorośle, jak... - szukała właściwego słowa. - Jak kobieta, która wie czego chce. - zakończyła zadowolona z siebie.
- Naprawdę? Jak tak, to chyba dobrze, nie?
- Tak, tak bardzo dobrze. - powiedziała zniecierpliwiona Viki. - Możemy się pośpieszyć bo chłopaki czekają w samochodzie?
- Co ty taka niecierpliwa? - widząc jej minę dodałam - No dobra. Wezmę jeszcze tylko torebkę i kurtkę. Jeśli pozwolisz oczywiście? - dodałam złośliwie.
- Hahah.... bardzo śmieszne. - zdjęłam z wieszaka kurtkę i torebkę. Wyszłam na ciepłe powietrze.
- O której wrócicie? - zapytała mama.
- Nie wiem. Na pewno bardzo późno więc wyjmij klucze z zamka. Nie musisz na mnie czekać.
- Dobra. Bawcie się dobrze. -pożegnałyśmy ją i podeszliśmy do samochodu. Siedzieli tam już Mike i Chris. Byli braćmi tylko Mike był starszy o 2 lata.
CZYTASZ
Jesteś wszystkim...
عاطفيةPowiedz mi co się stało. - poprosił. - Dlaczego nie jesteś teraz ze swoją mamą? Nie przyleciała? - James... proszę. Nie chcę o tym mówić. - powiedziałam zdławionym głosem. - Przynajmniej na razie. Pokiwał tylko głową i przytulił mnie mocno do swojej...