Po nie całych dwóch tygodnia treningi dobiegły końca. Nareszcie nadszedł dzień meczu. Wszystkie przebrałyśmy się i po chwili mogłyśmy wejść na duże boisko. Wielkie reflektory zostały włączone wprost na nas a na trybunach rozległy się głośne oklaski czy też krzyki. Dyrektor naszej szkoły ogłosił krótką przemowe i po chwili mogliśmy zatańczyć nasz układ dopingujący, który ciężko ćwiczyłyśmy. Kiedy muzyka się skończyła na trybunach ponownie rozległy się głośne oklaski a przez wielki transparent, który trzymały szkolne maskotki wbiegła nasza drużyna koszykarska. A my z kolei zeszłyśmy z boiska ciągle dopingując naszym chłopakom. Walka pomiędzy dwoma drużynami była zacięta. Usiadłam na chwilę, żeby napić się wody. Ciągły krzyk, skakanie i wymachiwanie rękami jest strasznie męczące. Do końca meczu zostało jeszcze dwie minuty a do wygranej brakowała nam dwóch punktów. Na widok jak mało czasu nam zostało zaczęłyśmy jeszcze głośniej się wydzierać. Wiedziałam że będę miała nieźle zdarte gardło, ale w tej chwili nawet się tym nie przejmowałam. W ostatnich sekundach do końca Jimin strzelił zwycięskiego kosza. Emocje tak we mnie buzowały, że pobiegłam do chłopaka i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku a wszyscy wokół zaczęli klaskać i krzyczeć. Kiedy przerwałam pocałunek poczułam jak ktoś mnie odepchnął od chłopaka, przez co upadłam na ziemie. Przez narastający ból w nodze, który był spowodowany tym wypadkiem poczułam spływające łzy po rozgrzanych policzka. Ostatnimi siłami pozbierałam się z ziemi i zobaczyłam Yoongiego który okładał na ziemi pięściami Jimina a reszta chłopaków próbuje go odciągnąć.
-CO TY ROBISZ DO CHOLERY ! - podbiegłam do chłopaka odpychając go od Jimina, przez co chłopcy mogli go przytrzymać. -Nic ci nie jest ? - zapytałam klęcząc obok poobijanego chłopaka.
-Nie wszystko jest okey – oznajmił a Tae i Jungkook którzy przybiegli widząc to zdarzenie pomogli mu wstać i zaprowadzili go na ławki rezerwowych, żeby opatrzyć rany, które zadał mu blondyn.
-CO TO MIAŁO BYĆ ?! - krzyknęłam a do oczu ponownie napłynęły mi łzy.
-Nie rozumiesz, że jestem o ciebie zazdrosny ?! Ciągle Jimin to Jimin tam to a teraz go jeszcze całujesz. Nie wytrzymałem i tak prędze czy później obiłbym mu mordę – oznajmił szarpiąc się z rąk Jina
-NIE JESTEM TWOJĄ PIERDOLNĄ WŁASNOŚCIĄ I MOGĘ ROBIĆ CO MI SIĘ ŻYWNIE PODOBA. MAM TEGO DOŚĆ ! - wykrzyczałam przez łzy.
-Nie rozumiesz, że cholernie mi na tobie zależy? i nawet gdybym miał czekać to bym to zrobił – podszedł do mnie łapiąc mnie za nadgarstek.
-Yoongi mam tego dość.
-Porozmawiajmy – na twarzy chłopaka spływały pojedyncze łzy.
-Nie Yoongi. Muszę zrobić sobie przerwę od tego wszystkie – zapłakana odeszłam zostawiając go po raz kolejny samego.+
W nocy nie umiałam spać ciągle dręczyły mnie myśli dotyczące Yoongiego i Jimina. Nie potrafiłabym pomiędzy nimi wybrać. Jimin jest dla mnie słodki a Yoongi nachalny, ale czasem umie pokazać tą słodką stronę. Ohh nie potrafię nie chcę. Mam nadzieję, że Jiminowi nic nie jest przecież to moja wina. Gdybym go nie pocałowała nic by się nie stało. Po mimo godziny, jaka była zabrałam telefon z szafki i weszłam na konwersacje z Jiminem. Napisać? Przecież jest druga w nocy pewnie będzie spał.
NaRin
Przepraszam, że tak późno piszę nie umiem spać. Chciałam cię przeprosić to moja wina :( Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku.Odłożyłam telefon na szafkę nocną i oglądałam to, co dzień się za oknem. W końcu późna godzina dała o sobie znać a powiek robiły się coraz to cieszę. Rano obudziłam się z mocnym bólem głowy. Mimo tego wywlekłam się z łóżka, ale momentalnie upadłam na ziemię z wielkim hukiem.
- Co ty robisz? - zapytał MinHo pomagając mi wstać.
- Źle się czuje – wyjąkałam.
- Musimy pojechać do lekarza.
- Nie chce żadnego lekarza zaraz mi przejdzie.
Mimo moich sprzeciwów straszy zabrał mnie do lekarza. Przecież zaraz mi przyjdzie a on tylko robi aferę - głęboka westchnęłam. Siedzieliśmy u lekarza z dobrą godzinę czekają aż łaskawie wywoła moje nazwisko.
- Pani HanKim proszona do gabinetu — zawołała kobieta.
- Dzień dobry więc co pani dolega? - zapytał lekarka wypisują coś w dokumentach.
- Straszne boli mnie głowa i ciągle jest mi zimno pomimo ciepłego ubioru – oznajmiłam.
- Niech pani podejdzie I powinie bluzkę. A teraz głęboki wdech i wydech. - Nie ma pani innych dolegliwości?
- Nie
- Musiała się pani przeziębić to nic takiego. Proszę leżeć w domu pod kocem z ciepłą herbatę. Ma pani zwolnienie na tydzień — kobieta podała mi kartę, po czym wyszłam z gabinetu.
Cały dzień leżałam pod kocem z ciepłą herbatą tak jak zaleciła mi pani doktor. Oglądałam jakieś denne programy telewizyjne z moim bratem, który ciągle się pytał, czy jest mi już lepiej. Rozumiem, że się o mnie troszczy, ale ciągłe pytanie o to samo mi nie pomoże. Chcesz coś zjeść? A może chcesz jeszcze herbaty? W kółko zadawał te sama pytania. Nie...chcę, żeby ktoś się do mnie przytulił tylko tyle, ale przecież mu tego nie powiem. Byłam głupia, że nie widziałam jak Yoongi bardzo jest zazdrosna o Jimina aż tak bardzo, że był w stanie pobić swojego najlepszego przyjaciela. Przecież to wszystko moja wina - pomyślałam a po policzki spłynęła samotna łza. Zabrałam telefon i weszłam w wiadomości. Zdziwiłam się, że nie przyszły mi powiadomienia o sms a przecież głos miałam włączony.Min Yoongi
Wyjaśniłem sobie wszystko z Jiminem nie chce, żebyś była zła. Przepraszam :(
Proszę cię odpisz mi nie było cię w szkole wszystko okey?
Halo? Martwię się :(
Odpiszesz mi kiedyś? :((NaRin
Nie ma mnie w szkole, bo jestem chora i boli mnie noga...Min Yoongi
To moja wina z tą nogą?NaRin
Yhym.Min Yoongi
Przepraszam :((
Dobrze wiesz jak cholernie mi na tobie zależy. I wiesz o tym, że nie odpuszczę i czy prędzej, czy późne będziesz moja i już nigdy nie pozwolę cię skrzywdzić.Odłożyłam telefon na stolik popijać ciepłą herbatą. Po rozmowie z Yoongim od razu zrobiło mi się lepiej. Dlaczego on na mnie tam działa? Zdawałam sobie to pytanie przez resztę dnia.
Mały maraton.
Dwa rozdziały pojawią się później.
CZYTASZ
First love
FanfictionNaRin to prosta nastolatka. Min Yoongi należy do szkolnego gangu przystojniaków, którzy zmieniają dziewczyny jak skarpetki. Jak jedno zdarzenie złączy ich ścieżki? Czy to uczucie przeżyje, czy zawładnie nimi zazdrość?