Taehyung jęknął niezadowolony. Spał niecałe trzy godziny, na dodatek w dwie osoby na pojedynczym łóżku.
— Taehyung, skończ marudzić i rusz tą swoją leniwą dupę z mojego łóżka — powiedział zrezygnowany Jungkook, próbując zmusić młodszego do wstania już dziesiąty raz. Oprócz tego jego głowa pulsowała niemiłosiernie, jakby miała zaraz eksplodować z bólu.
— Jungkook ja nie idę do szkoły. Powiedz, że źle się czuję — zarządził i docisnął poduszkę do twarzy, starając się w ten sposób zniwelować skutki wczorajszej libacji.
— Też się źle czuję i jakoś żyję, Tae, wstawaj ty kurwo babilońska — odparł zirytowany zachowaniem blondyna. Ten tylko wystawił mu środkowy palec, a Jeon widząc, że nie ma innego wyjścia, podszedł do łóżka i podniósł chłopaka tak, że trzymał go pod kolanami i plecami.
Ten jednak niewiele sobie z tego czynu zrobił i wtulił się w starszego.— Jak doliczę do trzech, to cię puszczę i twój seksowny tyłeczek obije się o ziemię — zagroził mu, po czym zaczął liczyć.
— Dobra, kurwa, uspokój się — warknął blondyn i zeskoczył na podłogę, co poskutkowało mroczkami przed oczami i utratą równowagi, ale na szczęście uniknął spotkania twarzą w twarz z panelami, dzięki brunetowi, który podtrzymał go, gdy tylko zauważył, że coś jest nie tak.
— Blondi, czy ty masz kaca pierwszy raz w życiu, czy jak? — spytał, patrząc na ledwo żywego Taehyunga.
— Właściwie tak — odpowiedział i złapał się za pulsujące skronie.
Jungkook westchnął głośno i podał chłopakowi butelkę wody wraz z tabletką przeciwbólową.
— O mój boże, kocham cię, Kook! — pisnął uradowany Kim i niemal natychmiast łyknął lek.
— Ta, ja ciebie też, tylko nie krzycz, błagam.
____________
a/n: ten ficzek będzie raczej krótki
CZYTASZ
staunch ↳taekook
Fiksi Penggemargdzie matka taehyunga to wierna katoliczka, a sam taehyung cierpi przez to katusze w prywatnym, chrześcijańskim liceum, podczas gdy jungkook jest satanistą i dobrowolnie zapisuje się do tej samej szkoły, aby powkurzać zakonnice. edit: jest to z dupy...