Niektóre koszmary nigdy się nie kończą

1.3K 122 27
                                    

Burza piaskowa przetrzymała ich w niewielkim, aczkolwiek przytulnym domku przez kilka godzin. Przez ten cały czas nikt z nich nie widział ani Sonji, ani Leii, które, jak powiedział Bennet, zapewnie schowały się w pokoju Sonji i bawiły się ze sobą.

– Sonja ma bardzo bujną wyobraźnię – wytłumaczył Bennet, gdy go o to zapytali. – Moi rodzice prowadzą sklep w mieście, ale ponieważ ostatnio zaczęła opowiadać klientom jakieś niestworzone historie o naszych towarach, ostatnio przerzucili ją do domu, by choć trochę pomogła go ogarnąć.

– Niestworzone historie? – zaciekawiła się Ahsoka. – Jakiego rodzaju?

– Na przykład, że ten stół należał kiedyś do rodziny królewskiej, został ukradziony podczas zamachu stanu, a następnie służył kosmicznego piratowi jako biurko. A gdy jego złapano, jego kamraci podzielili się jego własnością. Jeden z nich wylądował na Tatooine, założył tu rodzinę, podarował żonie to biurko, po czym, nie mogąc żyć bez swojego statku, wyleciał w kosmos i tyle go widzieli – wyrecytował Bennet. – Co gorsza, do każdego z przedmiotów Sonja miała swoją historię i nigdy się nie myliła.

– To... niesamowite – stwierdziła Togrutanka.

– Ale męczące – westchnął Bennet. – Niektórzy przyjezdni naprawdę w to wierzyli i potem mieli pretensje do moich rodziców. Trzeba to było tyle razy odkręcać! Naprawdę, z tą dziewczyną jest więcej kłopotu niż pożytku!

Ahsoka i Anakin wymienili spojrzenia.

Może jednak uda się ją wziąć, rzuciła dziewczyna.

O to będziemy musieli już negocjować z jej właścicielami, Smarku.

Drzwi, za którymi zniknęły wcześniej dziewczęta, teraz otworzyły się. Leia podeszła do swojego taty, uśmiechając się radośnie. Wspięła się na palce i wyszeptała do niego:

– Ty wiesz, że Sonja też umie lewitować jabłka?

Anakin zmarszczył brwi, zaniepokojony. W tym wieku dziecko miałoby samo nauczyć się czegoś takiego?

– Powiedziałaś jej o tym, że ty też umiesz?– spytał cicho, by go Bennet nie usłyszał.

– Nie, mówiłeś mi, że to nasz sekret, więc milczałam.

– A wiesz, kto ją uczył? – naciskał Anakin.

– Jakiś wędrowny pan.

– Wiesz, kim on jest?

Leia pokręciła głową.

– Nie, Sonja też nie. Ale powiedziała mi, że wie bardzo wiele. Był tu już parę razy i zawsze coś jej podpowiadał!

Ahsoka złapała zmartwione spojrzenie swojego byłego mistrza.

Coś się stało?

Sonję ktoś uczył, wyjaśnił Anakin. To mógł być jeden z moich uczniów.

Ten, który sfałszował raport?

Skywalker skinął głową.

Pewnie on. Choć nie mam pojęcia, co chciał w ten sposób osiągnąć.

Może chciał potem zwrócić się przeciwko Imperium? Zaproponowała Tano. To miałoby sens.

Leia spojrzała ze zmarszczonymi brwiami to na jedno z nich, to na drugie.

– Coś nie tak? – spytała.

– Nie, nic – odpowiedział od razu Anakin. – To nic takiego.

Oczy PadméOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz