2-11.

3.9K 200 13
                                    

Niesprawdzone

Po dwóch godzinach ćwiczeń cholernie zmęczony usiadłem na podłodze i wypiłem pół butelki wody. Ali rozmawiała z Luną i próbowała nauczyć się ostatnich kroków, bo szczerze mówiąc jest fatalną tancerką. Astra coraz bardziej się na nią denerwuje, ale stara się tego jakoś bardzo nie okazywać. W końcu płacimy mu nie małą sumę. Westchnąłem ciężko i sięgnąłem po telefon. Zdziwiłem się, bo miałem aż dwanaście nie odebranych połączeń od Victorii. Wybrałem szybko jej numer i czekałem na połączenie. Po kilku sygnałach odebrała.

-Cześć. Przepraszam, że nie odbierałem, ale byłem trochę zajęty.- powiedziałem ze skruchą.

-Hej. Eric chciałam tylko powiedzieć...- przerwała na chwilę.-... chciałam powiedzieć, że zastanawiałam się nad tym co powiedziałeś i...- znowu cisza.-.... i właśnie jestem u swoich rodziców razem z Alex.- powiedziała szybko, a mnie zatkało.

-Wróciłaś? Na stałe?- wstałem i wyszedłem z Sali by stanąć przy drzwiach.

-Tak, myślę, że tak. Przez jakiś czas będziemy mieszkać u rodziców, dopóki nie znajdę mieszkania. Poza tym muszę sprowadzić z Londynu pozostałe rzeczy. A dzwonię, bo Alex bardzo chciała się z tobą spotkać.- powiedziała niepewnie.

-Jasne, oczywiście, jutro?- zapytałem.

-Było by świetnie. O której kończysz?

-O siedemnastej. Możecie przyjść do mojego biura, pójdziemy coś zjeść.- zaproponowałem i potarłem kark dłonią.

-Dobrze... to do zobaczenia.- westchnęła i nim zdążyłem coś powiedzieć, rozłączyła się.

Popatrzyłem na telefon i mimowolnie uśmiechnąłem się. Jeszcze nie wiem do czego doprowadzi jej przyjazd, ale wiem, że dużo to zmieni. Po prostu to czuję. Wróciłem na sale, gdzie od razu zostałem pociągnięty do tańca.

-Z kim rozmawiałeś?- zapytała Ali cicho, gdy Luna odwrócił się do nas plecami i gadał coś pod nosem.

-Powiem ci jak będziemy w domu.- westchnąłem i podszedłem bliżej choreografa.- Astra na dzisiaj już chyba wystarczy, spotkamy się w piątek.- powiedziałem na co ostałem mrożące krew w żyłach spojrzenie.

-Pan chyba sobie żartuje. Nie pozwolę, żeby zrobiło państwo z mojego nazwiska pośmiewisko. Nie wypuszczę was dopóki wszystko nie będzie perfekcyjne.- wskazał na Ali i poparzył na nią groźnie.

-A nie możemy spotkać się też jutro? Ćwiczylibyśmy codziennie.- zaproponowała brunetka ze skruchą w głosie.

-Ja jutro po pracy jestem umówiony, więc nic z tego, ale przecież Astra może mnie zastąpić.- uśmiechnąłem się.- Ty nauczysz się swoich kroków, a ja wszystko nadrobię.- zwróciłem się do każdego.

-Niech będzie, Panu idzie bardzo dobrze, gorzej z Panią.- westchnął ciężko i zwrócił się do wieży, z której była puszczana muzyka.- Panno Ali widzimy się jutro o tej samej porze.- rzucił i wyszedł z Sali.

Złapałem brunetkę za rękę i pociągnąłem ją w stronę wyjścia.

-Naprawdę jestem beznadziejną tancerką?- zapytała ze smutkiem w głosie i spojrzała na mnie oczami dziecka.

-Wiesz, ja się na tym nie znam tak jak Astra, ale czasami gubisz rytm.- powiedziałem niepewnie, nawet na nią nie patrząc.

-Ale ja się naprawdę staram.- westchnęła głęboko i wsiadła do samochodu na miejsce pasażera.

-Wiem kochanie i z każdą próbą wychodzi ci coraz lepiej. – położyłem jej dłoń na udzie i ścisnąłem lekko.

-Co mi chciałeś powiedzieć?- zapytała po kilku minutach ciszy.

Remember MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz