4. Oporne nawiązywanie znajomości. Powrót wspomnień.

258 14 21
                                    

Yuro

Kiedy tylko usłyszałem imię Naruto, poczułem się trochę pewniej. Podobno jemu mogę zaufać. Przynajmniej on tak powiedział, a jestem pewny, że by mnie nie okłamał.

Chociaż przyznam, że pomysł udania się do lekarza bardzo mi się nie podobał. Nie nawidzę wszystkiego co jest związane z badaniami, igłami i innymi tego typu rzeczami, ale czy po tym wszystkim można mi się dziwić? Zresztą na zwiedzanie wioski też nie miałem zbytniej ochoty. Po prostu nie lubię przebywać w większym towarzystwie. Mówiąc wprost, nie ufam ludziom.

No, ale jak mus to mus. Szczerze, to nie wiem co teraz ze mną będzie. Uciekłem, a to już coś, ale co dalej? Kiedyś na pewno odkryją mój sekret. A jak prawda wyjdzie na jaw... to oni na pewno też mnie zamkną. Jeśli nie gorzej. Dlatego nie chcę im o tym mówić. Jednak to nie zależy wyłącznie od moich chęci. Już kilka razy wyszło na jaw, że nie potrafię tego kontrolować, więc prędzej czy później i tak zaczną coś podejrzewać. Dlatego nie ma sensu przywiązywać się do tego miejsca, bo też i po co, skoro za niedługo i tak będę musiał je opuścić.

Naruto

Oczywiście nie obyło się bez problemów. ANBU stojący na straży, z początku nie chcieli nawet słyszeć o wypuszczeniu go stąd. Dopiero po paru minutach obietnic, że będę miał go na oku, ulegli. I to wcale nie miało związku z tym, że korytarzem akurat przechodziła babcia Tsunade. Wcale. Po prostu jestem niezwykle przekonujący.

Szliśmy tak w stronę wyjścia, a przez całą drogę Yuro wydawał się strasznie markotny i zamyślony. Jego wcześniejszy uśmiech zniknął bez śladu. Trochę mnie to zmartwiło. No cóż, trzeba go jakoś rozweselić.

- Hej Yuro.- zagadnąłem młodszego chłopaka, jednak on jakby mnie nie usłyszał, dlatego spróbowałem jeszcze raz.- Swoją drogą masz bardzo ciekawe imię. Jeszcze nigdy takiego nie słyszałem. Podoba mi się.

Niestety nadal w żaden sposób nie reagował. Widocznie się czymś martwił. Po krótkim namyśle przykucnąłem przed nim, a on dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę.

- Hej, wszystko w porządu?- zapytałem zaniepokojony.

W odpowiedzi skinął niepewnie głową, unikając mojego spojrzenia, co oznaczało, że nie chce mi o czymś powiedzieć.

- Jeżeli nie masz ochoty iść do wioski, to nie ma sprawy. Przecież do niczego cię nie zmuszam. Możemy wpaść do mnie i tam coś zjeść. Hmm?

Tym razem Yuro pewniej pokiwał głową na tak i chyba trochę się uspokoił. Przynajmniej tyle. W takim razie oprowadzę go kiedy indziej. Nie ma pośpiechu.

- W takim razie ustalone. Chodźmy. Na szczęście nie mieszkam daleko.

Po tych słowach wstałem i znów skierowałem się w stronę wyjścia, a Yuro i Lee szli za mną. Ze względu na wczesną godzinę, po drodze nie mijaliśmy zbyt wielu ludzi. Może to i lepiej, bo każdemu z i tak nielicznych mieszkańców, których spotkaliśmy, młodszy posyłał niespokojne i wystraszone spojrzenie. Chyba nie przepada za towarzystwem nieznanych mu osób.

Jestem bardzo ciekawy co go takiego spotkało i co ukrywa, ale nie zamierzam naciskać. Wtedy gdy uzna to za stosowne, sam mi o tym powie. Tylko, że babcia może tego nie przyjąć tak spokojnie. No trudno, tym pomartwię się kiedy indziej.

W połowie drogi wpadła na nas Tenten i zgarnęła Lee, ponieważ za godzinę mają mieć jakąś misję. Szkoda, dobrze nam się po drodze rozmawiało. Chociaż Yuro akurat niezbyt się udzielał. Może po prostu jest zmęczony?

Przez jeszcze parę minut szliśmy w milczeniu. Nie mogłem jakoś znaleźć wspólnego tematu do rozmowy. Na szczęście od mojego domu dzieliła nas już tylko jedna ulica. Tak więc niedługo potem byliśmy na miejscu.

Otworzyłem drzwi i gestem zaprosiłem Yuro, aby wszedł do środka. Ten spojrzał na mnie, a następnie wszedł. Rozejrzał się niepewnie po przedsionku, ale nie wszedł dalej.

- Spokojnie rozgość się. Czuj się jak u siebie w domu.- powiedziałem swobodnie, lecz on słysząc te słowa zwiesił smutno głowę.

Ależ kretyn ze mnie. To było najgorsze co mogłem powiedzieć w tej chwili. Idiota.

- Wybacz. Nie tak to miało zabrzmieć. Nie chciałem...- zacząłem się prędko i niezbyt skutecznie tłumaczyć, jednak on mi przerwał.

- Nie szkodzi.- odparł beznamiętnym tonem. Rany, ten dzieciak jest dla mnie coraz większą zagadką. Na przyszłość muszę się bardziej pilnować.

Obaj uważaliśmy ten temat za skończony, więc weszliśmy do kuchni skąd był dobry widok na sypialnię i drzwi do łazienki. Dobrze, że wczoraj była u mnie Sakura i chociaż trochę tu ogarnąłem. Niestety w tym momencie zauważyłem, leżące na podłodze spodnie od piżamy. Szybko chciałem wepchnąć je do sypialni, ale mój ruch nie uszedł uwadze Yuro. Spojrzał nieco zdziwiony to na mnie to na ubranie i uśmiechnął się lekko.

- Przepraszam. Nie miałem kiedy tu posprzątać.- powiedziałem lekko zawstydzony, śmiejąc się z cicha.

- Chyba nie jest tak źle? Mi się bardzo podoba.- odparł chłopak rozglądając się po pomieszczeniu.

- Tak uważasz? To super, bo spędzisz tu trochę czasu. A teraz poczekaj tu na mnie chwilkę. Muszę skoczyć nam po śniadanie, ale uwierz mi, warto chwilę poczekać, żeby zjeść najpyszniejszy posiłek świata.- mówiłem, szukając portfela po szufladach, aż w końcu mi się udało i wybiegłem przez drzwi w stronę Ichiraku ramen.

Yuro

Gdy usłyszałem drugie zdanie Naruto, nogi się pode mną ugięły i musiałem oprzeć się o pobliską ścianę, aby nie upaść. Kompletnie nie słuchałem co mówił dalej i nawet nie spostrzegłem, kiedy on właściwie wyszedł.

Po chwili usiadłem na ziemi, trzymając się za głowę, a w myślach ciągle przewijało mi się tylko jedno wspomnienie.

Jakiś mężczyzna ciągnie za sobą małego chłopca. Ten z początku mu się opierał i krzyczał, lecz po kilku "lekcjach" stracił wolę walki. Szedł posłusznie za brązowowłosym ciemnymi korytarzami, oświetlanymi tylko przez nieliczne pochodnie. Po paru minutach dochodzą do końca tunelu, gdzie znajduje się metalowa krata. Chłopiec został brutalnie wepchnięty do środka, gdzie upadł na chłodną ziemię.

- Lepiej się przyzwyczaj, bo spędzisz tu trochę czasu.- po tych słowach mężczyzna zaśmiał się złośliwie, a następnie z hukiem zamknął kratę, pozostawiając płaczącego chłopca samemu sobie.

Gwałtownie potrząsnąłem głową, aby pozbyć się natrętnych spojrzeń. Niestety na darmo. Miałem dość. Czy to się wreszcie skończy?

"Bestie też mają uczucia"- NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz