Black i przygoda życia #2

2.6K 94 65
                                    


-Black wzywana na mostek!- rozniósł się dźwięk z głośników . Niechętnie wstałam z hamaka ...

"Ta jestem Black, chociaż chodzę do 3 klasy studenckiej i mam zwykłe imię oraz nazwisko to niezbyt przepadam za nimi , gdyż to mój 'opiekun' mi je nadał. Przybrany ojciec taaa zaadoptował mnie gdy trafiłam do domu dziecka " 

Przechodziłam przez korytarze rozmyślając nad sensem tego dlaczego przeżyłam ? Po co? Czy mam jakąś tu rolę? Weszłam na luzie na mostek gdzie mój ojciec dowodził Helicarrierem ...(wiecie już kto to jest xd(

-Dobrze ,że już jesteś Black! wraz z innymi najlepszymi agentami zostajesz wysłana do bazy wojskowej NEST 

-Dlaczego? 

-Potrzebują dobrze wyszkolonych ludzi do pomocy-powiedział 

-Po twojej minie mogę stwierdzić ,że ci ich ludzie nie są zwyczajni -stwierdziłam siadając do stołu opierając brodę o ręce ...

-Można tak stwierdzić -oznajmił odwracając się do mnie plecami .

-Proszę o akta

-Nie mogę ci ich dać- powiedział 

-Czyli tajne ...Jak bardzo jest to tajne ? Mogą mnie za to ścigać po tym jak włamię się na ich dane w serwerze?-uśmiechnęłam się chytrze .

-Nawet się nie waż bo źle to się dla nas skończy - powiedział trochę zły (czyli bardzo)

-Serio?-spytałam lekceważąco 

-Dobra masz te akta -rzucił nimi o stół przede mną-Tylko się nie ekscytuj -powiedział smutnawy ...

-Spoko 

Otworzyłam dane mi akta i zobaczyłam roboty i to takie j-ak j-ja ze zdziwienia otworzyłam szerzej oczy .

-Czy to są autoboty?

-Tak 

-Dlaczego ja o tym nie wie...-urwałam na chwilę, gdyż zaczęło mi się przypominać coś- CZY WY USUWALIŚCIE MI PAMIĘĆ!!!!!!-krzyknęłam rozwścieczona

-J-j-a - zakłopotał się Fury ...

-Wrrrrr -zawarczałam zabierając ze sobą akta i uderzając w ścianę pięścią gdy wychodziłam ...

" Dlaczego on mi to zrobił dobrze wie, że jest moją jedyną rodziną i nie zostawiłabym go ... Ech...Wracają mi wszystkie wspomnienia... Walczę z deceptikonami , przy mnie jest Optimus Prime , w ramię w ramię walczymy otoczeni przez złe roboty...Przed nimi staje naprawdę wysoki deceptikon zwany twórcą , ale ile w tym prawdy nie wiem"

Tak rozmyślając doszłam do swojego hangaru gdzie zmieniłam się w robotkę ...

Różniłam się trochę od tej która oddała mi swoją iskrę , byłam bardziej umięśniona jeśli tak mogę to opisać i wyższa . Mogę przywoływać swój miecz kiedy tylko zechcę w raz z nim pojawia się czarna mgła ... Pomyśleć, że niektóre umiejętności dostałam z pochłoniętej mocy Tesseraktu dzięki temu mogę się teleportować i przywoływać uzbrojenie ...Zaczęłam swój trening by trochę się odstresować i być w formię przed wyjazdem do obcej dla mnie organizacji . Po wykańczającym treningu ruszyłam do swojej kajuty gdzie spakowałam najważniejsze dla siebie rzeczy ,gdy naglę rozległo się pukanie .

-Mogę wejść?-spytał się 'ojciec'

-Taaa- odparłam nie chętnie .

-Za kilka minut ruszamy , chcesz abym powiedział o twoich mocach i umiejętnościach innym?

- Nie nie potrzebna im ta wiedza , wole aby nikt o tym nie wiedział -mówiąc to przeszłam obok Furego i wyszłam przez drzwi zarzucając plecak na plecy....

Weszłam na pokład samolotu , zaraz za mną weszli agenci T.A.R.C.Z.Y z którymi mam współpracować... a chwile po nich wszedł mój 'ojciec'.

-Szefie startować? - spytał się pilot samolotu.

-Startuj!!!-krzyknął .

Wszyscy szybko zaczęli zajmować swoje miejsca , zapinając pasy bezpieczeństwa...

Samolot wjechał na pasy startowe, by po chwili wznieść się w przestworza . Na spokojne zajęłam swoje miejsce ,zapinając przy tym pasy.

-"Długo będziemy lecieć?"-spytałam w myślach dowódce .

-"Tak z około 4 godziny"-odpowiedział.

Westchnęłam i usadziłam się wygodniej w fotelu , usypiając ,a zarazem słysząc tylko prychnięcia oraz dźwięki niezadowolenia moją osobą.

"Myślą , że jestem niedoświadczona w tym co robię, a mam więcej doświadczenia niż im się wydaje. Przez wchłonięcie iskry w mój organizm rosłam powoli , ale jeden rok dla mnie to jak wieczność ... Mam 21 lat jak na ziemiankę przystało ,ale jako Transformers mój wiek to 21 000 lat ....Sporo co nie?

Skąd o tym wiem?

Sama nie wiem po prostu to czuje..."

Rozmyślałabym jeszcze , ale wszyscy zaczęli jak na zawołanie rozmawiać...

Po mojej prawicy siedziało trzech ,a na przeciwko tyle samo... Najstarszy z nich

agent Lucek z lat 40 czarnowłosy i szarooki mężczyzna dobrze zbudowany,

potem Hilor z lat 39 zielonooki , blondyn z dużym doświadczeniem do broni .

Agent Cifer 38 lat niebieskooki , czarnowłosy idealny strateg wojenny.

Agent Barbaros lat 37 brązowowłosy ,szarooki rozważny i odważny....

Agent Dider lat 32 szaro-włosy , szarooki i wysportowany , taki śmieszek.

Agent Pit 29 letni brązowooki , brązowowłosy typ luzaka...

Ja jako agentka Black brązowowłosa z różowymi jasnymi końcówkami i różowo-czarnooka jestem przywódcą mam do tego smykałkę .

Wszyscy jakoś zbyt za mną nie przepadają, bo jestem inna...

-Już prawie jesteśmy na miejscu- poinformował nas pilot samolotu.Zerknęłam z nudą w oczach na agentów i odpięłam się z pasów . Rozciągnęłam swoje zastane w jednym miejscu kości ... Zobaczyłam , że jesteśmy prawie na ziemi ,więc otworzyłam tylne wyjście , by móc sobie zeskoczyć ... Wylądowałam na nogach ,by zrobić przewrót i stanąć na równe nogi , by po chwili wyprostowana przeczesać włosy do tyłu , a za mną wylądował samolot T.A.R.C.Z.Y .

-Jak zawsze ona musi mieć wielkie wejście -mruknął niezadowolony Lucek , zaś ja przewróciłam oczami na ten komentarz, zakładając przy tym rękę na rękę....

-Witam Porucznika Lennoxa- Oznajmił Nick podając mu rękę ...

-Czy to twoi najlepsi ludzie Fury?

-Najlepsi z najlepszych ! Tylko poproszę ich z powrotem w całości-Powiedział szefunio, czyżby się martwił ?

-Proszę być spokojny ich bezpieczeństwo-Powiedział-Może wejdziemy i zapoznacie się z współpracownikami

-Proszę mi wybaczyć panie Poruczniku , ale mam kilka spraw na głowie

-Ależ oczywiście do widzenia Panu- na pożegnanie skinął głową i wszedł do samolotu.

-"Uważaj na siebie Black"

-"Obiecuję"

Black i przygoda życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz