Black i przygoda życia #21.3

943 45 44
                                    


Stanęłam przed ukrytym wejściem nie mogąc się zdecydować czy wejść do środka ,gdzie wszyscy przygotowują się do wojny z Decepticonami. Niepewnie otworzyłam wejście i weszłam przez nie...

-Black! Optimus cię woła do sali narad-rzekł jakiś bot i poszedł w swoją stronę . W dumnej pozie szłam przez korytarz przechodząc obok botów, które chodziły tam i z powrotem... Weszłam do sali narad gdzie był Optimus ,Arcee,Jazz i Bulkhead.

-Coś nie tak ?- spytałam podchodząc do okrągłego stołu ,gdzie stali już wszyscy.

-Gotuję nam się wojna- powiedziała Arcee, a ja pokiwałam głową, że rozumiem.

-Black wybacz, ale nie pozwalamy ci na udział w tej bitwie- rzekł Optimus.


"Tego nie przewidziałam"


-Rozumiem- rzekłam - Jaki macie plan?- dodałam po chwili.

-Odzyskać zakładników i pokonać deceptikony!!!- oznajmił i pokiwał głową do Jazza . On zaszedł mnie od tyłu i krzyknął mi jakąś substancję ,po której zrobiło mi się słabo.

-Przepraszam , ale to dla twojego dobra- usłyszałam ledwo te słowa i zrobiło mi się ciemno przed oczami...


Lekko otworzyłam oko , ale światło mnie oślepiło, więc musiałam przymknąć je.


"Która godzina?"


Otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że jestem w swojej kajucie... Zerwałam się łóżka jak poparzona i rzuciłam się na zegarek.


"9:55 jeszcze zdążę"


Otoczyła mnie mgła, w której przepadałam jak kamień w wodzie, by po chwili wyjść tuż obok armii Autobotów. Gdy tylko zauważyłam Optimusa zebrała się we mnie chęć mu przywalenia. Podeszłam do niego i przyłożyłam mu z ręki w twarz.

-Jeszcze raz coś takiego zrobisz to obiecuję ,że ci coś wyrwę!!!-stwierdziłam -Jesteśmy partnerami,więc powinniśmy walczyć w ramie w ramie!- dodałam i wyciągnęłam w jego stronę rękę , a on bez zawahania ją ścisnął.

-Uważaj na siebie!- powiedział mi do ucha- Gotować się!!!- krzyknął. Teraz właśnie zobaczyłam, gdzie jesteśmy... Byliśmy na pustyni , a niedaleko było miasteczko, gdzie prawdopodobnie byli zakładnicy oraz Deceptikony. Nagle z nikąd otworzył się portal, z którego wyszła armia Megatrona, ale po nim śladu nie było tak samo jak i po Bironserze...

-Coś jest nie tak- powiedziałam do siebie.

Wojska wroga przegrupowały się na dwie grupy, robiąc drogę między sobą. Po tej drodze szli Bironser i Megatron.

-Jak fajne, że znów się widzimy!-powiedział Birnson- Lecz tym razem skończycie jako trupy!!!

-Chyba raczej ty - wystąpiłam z szeregu. patrząc na niego z pogardą.

-Witam ponownie Optimusie !- powiedział z podłym uśmiechem-Ale tym razem umrzesz w cierpieniach z mojej ręki!!!-rzekł i wyciągnął swój topór za pleców.

-Ale tak zawsze mówisz bracie i dalej tu stoję, i to żywy!

-Nie jestem twoim BRATEM!!!!-powiedział wściekle.

-Nie pieprz tyle, bo rodzinę sobie powiększysz- stwierdził śmiejąc się Jazz.

-Jazz!!!- skarcił swojego przyjaciela- Niby jak to zrobi przecież nie zapłodni dziwki!!!-stwierdził śmiejąc się...

-Aaa no tak! Przecież Starscream jest bezpłodny!!!-gdy to powiedział Smokescrean , większość conów jak i botów zaczęło się śmiać... 


(Musiałam to wystawić xD dzięki DeathPlay1)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za przeczytanie 😁 

Już tylko 2 części i niestety koniec 😔

Dziekuje, że z chcecią czytacie to co piszę

Black i przygoda życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz