8. Ratujesz mi życie.

149 8 12
                                    


You've got me nervous to move
So I just won't give anything to you
You got me turnin' all around to be who you need me to

NBHD - Nervous

–  Reece! – usłyszałem jak przez mgłę nawoływanie.

Otworzyłem oczy, czując szturchanie.

Ujrzałem nad sobą twarz ciemnowłosej kobiety, która próbowała mnie ocucić.

–  Co jest z tobą? – zapytała zmartwionym głosem.

Przetarłem twarz dłonią i podniosłem się do pozycji siedzącej.

Zorientowałem się, że leżę na łóżku w ubraniach, a w ręku trzymam mój telefon, który się rozładował.

–  Która jest godzina? Wróciłaś? – spytałem niewyraźnym głosem.

–  Siódma dziesięć. Tak, wróciłam z nocnej zmiany – odpowiedziała mama, dotykając wierzchem dłoni mojego lewego policzka.

Wczoraj przyszedłem do domu przed pierwszą i byłem przekonany, że wziąłem prysznic i położyłem się grzecznie spać. Tymczasem było zupełnie odwrotnie i nawet nie wiem, kiedy odleciałem w objęcia Morfeusza.

Mama podeszła do okna i odsłoniła rolety, tym samym rażąc mnie niemiłosiernie po oczach. Po chwili do pokoju wpadł Poker i wskoczył na mój brzuch, przygniatając mnie swoim ciężarem.

–  Tęskniłeś? – zwróciłem się do kudłatego psa, na co ten polizał mnie przez całą długość mojej twarzy.

–  Reece! Dzwoń na policję! – wrzasnęła moja rodzicielka, łapiąc się za serce.

Szybko podniosłem się z łóżka i podbiegłem do niej.

Oboje spojrzeliśmy na podjazd.

– Ktoś ukradł twój samochód!

Serce podskoczyło mi do gardła, ale przypomniałem sobie o wczorajszym wydarzeniu.

–  Mamo, wyluzuj. Wszystko z nim w porządku – uśmiechnąłem się, starając się ją uspokoić – Został na parkingu, bo padł mi akumulator – wyjaśniłem.

–  Wychodziłeś wczoraj? Nie mówiłeś mi – odetchnęła z ulgą.

–  Tak wyszło – wzruszyłem ramionami.

–  Dzisiaj z Dylanem pojedziemy po niego.

–  Dobrze, idź teraz pod prysznic, bo kolokwialnie mówiąc – śmierdzisz – rozkazała mi mama.

–  Nie przesadzaj – zaśmiałem się i dla zabawy chciałem objąć ją ramieniem, ale ona szybko uciekła za drzwi.

Relacje z nią mógłbym nazwać dobrymi, chociaż rzadko się widywaliśmy ze względu na jej zawód. Częściej mijaliśmy się w drzwiach.

–  Hej, Poker, naprawdę jest tak tragicznie? – zagadałem do niego, na co pies szczeknął i uciekł pod łóżko.

To chyba wystarczająca odpowiedź.

Wszedłem do łazienki i ekspresowo zrzuciłem z siebie ubrania.

Odkręciłem wodę, która natychmiast zalała gorącą falą moje nagie ciało.

Potem wyszedłem z kabiny i wytarłem się ręcznikiem, po czym chwyciłem szczoteczkę do zębów.

–  Jeśli chcesz zdążyć na pierwszą lekcję, radzę ci się pospieszyć! – krzyknęła mama, kiedy przemywałem twarz wodą.

Far From Perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz