16. Zrobiłem to wszystko dla ciebie.

90 3 4
                                    

I see swimming pools and living rooms and aeroplanes
I see a little house on the hill and children’s names
I see quiet nights poured over ice and Tanqueray
But everything is shattering and it’s my mistake

Only fools fall for you, only fools
Only fools do what I do, only fools fall

Troye Sivan - FOOLS

− Dlaczego? − załkałam żałośnie. 

Oboje obrócili się w moim kierunku, na ich twarzach malowało się zaskoczenie. Brzydziłam się ich. Tego co mi zrobili. Poczułam jak po moich policzkach zaczęły płynąć strumienie łez. Zatkałam usta dłonią, nie chcąc krzyczeć. Nie wiedziałam co zrobić. Targały mną skrajne emocje. W tamtej chwili byłam zniszczona w środku. 

− Liv... ja... − odezwał się drżącym głosem Reece. Chciał do mnie podejść i złapać mnie za rękę, ale ja się szybko wyrwałam, nie chciałam mieć z nim do czynienia. 

− Nie dotykaj mnie! − wydarłam się i nagle wszystkie moje hamulce puściły. Głowa pulsowała mi od nadmiaru alkoholu, nie myślałam racjonalnie. Po prostu go uderzyłam. Prosto w twarz. 

− Cholera... − zaklął Andreas, który złapał Reeca, bo chłopak kompletnie się tego nie spodziewał, przez co zachwiał się na nogach. Ja sama nie potrafiłam zrozumieć, co się dzieje. Spojrzałam na swoją dłoń, która zaczęła piec mnie od uderzenia, a potem jeszcze raz na Reeca, który był kompletnie zdezorientowany. Clark chwycił go w obolałe miejsce na policzku i zacisnął mocno szczękę. Stałam tam zupełnie jakby mnie sparaliżowało. 

− Dlaczego mnie okłamałeś? − wydukałam drżącym głosem. 

Reece patrzył na mnie swoimi dużymi oczami i milczał. Chyba nie miał pojęcia, co ma na to odpowiedzieć. A ja głupia myślałam, że jest ze mną  szczery, że mówimy sobie o wszystkim. I co gorsza, że może być między nami jakieś uczucie. Tymczasem on ukrywał przede mną tak ważny fakt, jak ten, że czuje coś do mojego byłego przyjaciela. 

Clark stał z boku z miną zbitego psa. On też nie wiedział jak ma się zachować. Wydaje mi się, że żadne z nas nie było na to gotowe. 

− Powinienem iść − powiedział Andre, unosząc wzrok znad podłogi. 

Reece rzucił mu pełne smutku spojrzenie i pokręcił głową. Był rozdarty. W środku domu impreza trwała w najlepsze, słychać było krzyki i głośną muzykę. A my staliśmy tutaj. Tak zagubieni. 

− To nie jest tak, jak myślisz − wyrwał się nagle. Myślałam, że wybuchnę śmiechem. 

− To jak? − parsknęłam sucho − Bo ja myślę, że oboje jesteście siebie wartymi kłamcami − powiedziałam, ocierając swoje policzki. 

Nagle ktoś otworzył za nami drzwi, aby wyjść na fajkę. Wyminęłam Clarka i Reeca, zbiegając po schodach do ogrodu. Potrzebowałam się przewietrzyć i przemyśleć wszystko od początku. Miałam istny chaos w głowie. Nie byłam zła o to, że... być może wolał chłopców. Najbardziej bolało mnie to, że mnie okłamał i wykorzystał jako tanią przykrywkę. Jak głupią rzecz, którą można przysłonić niechciane fakty. Reece Holland był kompletnym tchórzem. Bo jak inaczej można nazwać kogoś, kto boi się przyznać nawet przed samym sobą jaki jest naprawdę? 

Reece POVs

− Kurwa mać! − wydarłem się na całe gardło, uderzając z pięści w przydrożny kosz na śmieci, który pod wpływem uderzenia przewrócił się z hukiem. 

Darłem się cała drogę i rozwalałem wszystko, co napotkałem. Byłem wściekły na samego siebie. Byłem tak beznadziejnym przyjacielem. 

− Zostaw już. Nic ci to nie pomoże − powiedział zachrypniętym głosem Andre i podszedł do mnie, chwytając mnie mocno za nadgarstki. Staliśmy na środku pustych o drugiej w nocy ulic Derry, idąc do domu Clarka. Oboje chcieliśmy jak najszybciej ulotnić się z tej imprezy, próbując nie psuć osiemnastych urodzin Liv jeszcze bardziej, o ile było to możliwe. Czuliśmy się tak cholernie winni. Ona miała rację. Byliśmy siebie wartymi kłamcami, którzy ją oszukali. 

Far From Perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz