14. Teraz mieliśmy siebie.

144 6 10
                                    

My happy little pill, take me away,

dry my eyes, bring colour to my skies,

my sweet little pill, tame my hunger,

lie within, numb my skin.

Troye Sivan - Happy Little Pill

***

Livia POV

- Na miłość boską, dlaczego to dziecko cały czas wrzeszczy? - warknęłam, ściskając w moich dłoniach papierowy kubek wypełniony kawą - dwa razy mocniej, co wywołało cichy śmiech Ettie.

- Najwyraźniej jest głodne - odparła, wzruszając ramionami.

- A jego matka najwyraźniej zbyt zajęta - fuknęłam, zwracając uwagę na kobietę około trzydziestki, wpatrzoną w swój smartfon, która siedziała dwa stoliki dalej i miała w poważaniu swą rozwydrzoną pociechę.

- Coś cię dziś ugryzło, Adams - stwierdziła moja przyjaciółka, stukając palcami o drewniany, okrągły stolik. Był drugi stycznia. Siedziałyśmy w kawiarni znajdującej się w centrum Derry, popijając nasze latte M i dzieląc się naszymi przeżyciami po Sylwestrze.

- Co takiego?

- Nazywają to mianem kaca - roześmiała się, po chwili upijając łyk cieczy z podpisanego jej imieniem kubka.

- Nigdy więcej nie dam wlać w siebie tej cholernej whisky - powiedziałam stanowczo, poprawiając swoje czarne okulary przeciwsłoneczne na nosie, które w moim mniemaniu miały zakrywać sińce pod moimi zmęczonymi oczami i magicznie zniwelować moje złe samopoczucie i tragiczny wygląd. Ettie za to stwierdziła, że wyglądam jak idiotka, która nie rozpoznaje pór roku.

- Zobaczymy następnym razem - parsknęła, doskonale znając mnie i moje "postanowienia".

- Twoja matka też zabroniła ci wychodzenia na imprezy przez następny miesiąc? - zapytałam, na co przewróciła bojaźliwie oczami.

- Chciałaś powiedzieć rok - poskarżyła się - Kompletnie nie rozumie, że to były tylko rutynowe czynności i musieli nas spisać, tak czy siak.

Kiedy na imprezę do Harriet przyjechała policja, było już za późno na ucieczkę, chociaż szczęśliwcom udało się uniknąć konfrontacji. Za to ja i moi przyjaciele musieliśmy świecić przed funkcjonariuszami oczami, aby ci nie odwieźli nas wszystkich na komisariat. Skończyło się na rutynowym wpisaniu w kartotekę, następnie kazano nam rozejść się do domów. Mimo tego impreza udała się, było naprawdę hucznie, więc chyba nie muszę mówić, jak trudna i kręta była ta droga powrotna w moim wykonaniu. Na szczęście jedyna trzeźwo, jeszcze, myśląca z nas osoba postanowiła zadzwonić po taksówkę. Tak oto wszyscy padliśmy jak muchy w moim pokoju. Ja na dywanie, Noah leżał zwinięty w kulkę, tuż przy drzwiach. Kylie i Alison zajęły miejsce w moim łóżku, a Ettie obok mnie, wtulona w moje nogi. W tym całym zamieszaniu dopiero nad ranem zorientowałam się, że nie mam pojęcia, gdzie jest Reece. Napisałam do niego smsa, lecz wszystko na ekranie telefonu wydawało się rozmazane, toteż wyszedł z tego nieskładny bełkot. Wrzuciłam telefon do szuflady z bielizną.

Reszty nie pamiętam.

Za to dokładnie pamiętam ostrą pobudkę, jaką sprawiła nam moja mama, kiedy weszła do pokoju w celu wzięcia ubrań do prania i zastała taką masakrę. I śmiech mojej siostry, która była tego świadkiem.

- Nawet nie wiesz jak bardzo przestraszyłam się twojej mamy, kiedy się tak wkurzyła - zaśmiała się Ettie, podpierając brodę na łokciu - Poważnie, a wydawała się taka potulna.

Far From Perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz