What can we say now?
Our mouths only lying,
Our mouths only lying.
Son Lux - Lost it to trying
– Zapraszam – rzekłem w stronę brunetki i otworzyłem drzwi samochodu.
Widząc jej zaskoczenie w oczach roześmiałem się krótko.Zajęła miejsce po mojej prawej stronie i przejrzała się w lusterku.
– Wszystko jest na swoim miejscu. Ładnie wyglądasz – odpaliłem samochód i zapewniłem ją, że makijaż trzyma się w najlepszym porządku. Dziwnie było widzieć ją w takim wydaniu.
Dziewczyna uniosła brwi i oparła się na siedzeniu.
– Dokąd właściwie jedziemy? – zapytała, gdy zauważyła, że skręciłem w zjazd prowadzący na obrzeża miasta.
– Jak to? Sama prosiłaś mnie, żebym poszedł z tobą na tą imprezę. Zadzwoniłaś na numer, który podałem ci na rachunku – parsknąłem śmiechem.
– Chodziło mi raczej o to, gdzie mieszka ten cały Evans – burknęła – Ale jak tam chcesz.
– Mieszka na Baker's Street – odpowiedziałem sucho.
– Chwila, przecież ta ulica znajduje się praktycznie w centrum – prawie wrzasnęła w moją stronę – Chyba nie zamierzasz wywieźć mnie za miasto, zgwałcić i zakopać żywcem? – spytała całkiem poważnie.
Po chwili wybuchnęła jednak śmiechem.
– Pokręciła głową i spojrzała na mnie po chwili zastanowienia.
– Mylisz się. Tobie się wydaje, że znamy się długo, ale jedne wakacje kilka lat temu to nie cała wieczność. A teraz chodzimy do jednego liceum od roku, a nawet mnie nie rozpoznałeś! – rzekła z wyrzutem.
– Do naszego liceum chodzi wiele brunetek o podobnym wyglądzie do ciebie. Trudno spamiętać wszystkie. – wzruszyłem ramionami.
Liv fuknęła urażona i kontynuowała dalej.
– No tak, dlaczego miałbyś mnie pamiętać.
Nie należę do elity szkolnej, ani nie bywam na każdej imprezie, czy domówce. Wybacz, że jestem za mało rozrywkowa, abyś zakuł sobie w tym pustym łbie moje imię – sarknęła.Spojrzałem na nią, a ona odpowiedziała mi wymuszonym uśmiechem.
– To wcale nie jest tak – zaprzeczyłem.
– Więc jak? Oświeć mnie – rozkazała i chwyciła ze schowka paczkę miętowej gumy do żucia.
– Przez ten rok jakoś nie było okazji, abyśmy się zbliżyli. Dziś ją mamy, więc proszę, nie psuj tego – zmrużyłem oczy, zaciskając dłonie na skórzanej kierownicy.
– " Nie psuj tego" !? Świetna odpowiedź, jak na dupka przystało. Mogłam się tego odrazu domyślić. Najpierw ta sytuacja w sklepie, kiedy ukradłeś mi moją ukochaną czekoladę, a za tym pewnie potoczy się wiele innych akcji, zawsze musisz mnie wkurzyć! – warknęła w moją stronę.
Skrzywiłem się na te słowa.
– Nie uważasz, że coś w tym jest?
– W czym?
– Los dał nam szansę i nasze drogi znowu się skrzyżowały. Wkurzający chłopak z czerwonym bmx'em i ruda dziewczynka z wiecznie zdartymi kolanami. Tylko ty i ja.
– Los zrobił sobie z nas pożywkę.
– Może jego też bawiły nasze kłótnie? – powiedziałem, na co zaśmialiśmy się krótko.
CZYTASZ
Far From Perfect
Teen FictionI part of Trilogy Perfect to nie miłość jest grą to my zrobiliśmy grę z miłości. Świat z każdym dniem diametralnie się zmieniał My się zmienialiśmy. Nie byliśmy tacy sami jak przedtem. Z każdym dniem byliśmy coraz dalej od ideału, który sobie wyma...