6. Wyglądasz uroczo.

169 13 2
                                    

What can we say now?

Our mouths only lying,

Our mouths only lying.

Son Lux - Lost it to trying

– Zapraszam – rzekłem w stronę brunetki i otworzyłem drzwi samochodu.
Widząc jej zaskoczenie w oczach roześmiałem się krótko.

Zajęła miejsce po mojej prawej stronie i przejrzała się w lusterku.

– Wszystko jest na swoim miejscu. Ładnie wyglądasz – odpaliłem samochód i zapewniłem ją, że makijaż trzyma się w najlepszym porządku. Dziwnie było widzieć ją w takim wydaniu.

Dziewczyna uniosła brwi i oparła się na siedzeniu.

– Dokąd właściwie jedziemy? – zapytała, gdy zauważyła, że skręciłem w zjazd prowadzący na obrzeża miasta.

– Jak to? Sama prosiłaś mnie, żebym poszedł z tobą na tą imprezę. Zadzwoniłaś na numer, który podałem ci na rachunku – parsknąłem śmiechem.

– Chodziło mi raczej o to, gdzie mieszka ten cały Evans – burknęła – Ale jak tam chcesz.

–  Mieszka na Baker's Street – odpowiedziałem sucho.

– Chwila, przecież ta ulica znajduje się praktycznie w centrum – prawie wrzasnęła w moją stronę – Chyba nie zamierzasz wywieźć mnie za miasto, zgwałcić i zakopać żywcem? – spytała całkiem poważnie.

Po chwili wybuchnęła jednak śmiechem.

– Pokręciła głową i spojrzała na mnie po chwili zastanowienia.

– Mylisz się. Tobie się wydaje, że znamy się długo, ale jedne wakacje kilka lat temu to nie cała wieczność. A teraz chodzimy do jednego liceum od roku, a nawet mnie nie rozpoznałeś! – rzekła z wyrzutem.

–  Do naszego liceum chodzi wiele brunetek o podobnym wyglądzie do ciebie. Trudno spamiętać wszystkie. – wzruszyłem ramionami.

Liv fuknęła urażona i kontynuowała dalej.

– No tak, dlaczego miałbyś mnie pamiętać.
Nie należę do elity szkolnej, ani nie bywam na każdej imprezie, czy domówce. Wybacz, że jestem za mało rozrywkowa, abyś zakuł sobie w tym pustym łbie moje imię – sarknęła.

Spojrzałem na nią, a ona odpowiedziała mi wymuszonym uśmiechem.

– To wcale nie jest tak – zaprzeczyłem.

– Więc jak? Oświeć mnie – rozkazała i chwyciła ze schowka paczkę miętowej gumy do żucia.

– Przez ten rok jakoś nie było okazji, abyśmy się zbliżyli. Dziś ją mamy, więc proszę, nie psuj tego – zmrużyłem oczy, zaciskając dłonie na skórzanej kierownicy.

–  " Nie psuj tego" !? Świetna odpowiedź, jak na dupka przystało. Mogłam się tego odrazu domyślić. Najpierw ta sytuacja w sklepie, kiedy ukradłeś mi moją ukochaną czekoladę, a za tym pewnie potoczy się wiele innych akcji, zawsze musisz mnie wkurzyć! – warknęła w moją stronę.

Skrzywiłem się na te słowa.

– Nie uważasz, że coś w tym jest?

– W czym?

– Los dał nam szansę i nasze drogi znowu się skrzyżowały. Wkurzający chłopak z czerwonym bmx'em i ruda dziewczynka z wiecznie zdartymi kolanami. Tylko ty i ja.

– Los zrobił sobie z nas pożywkę.

–  Może jego też bawiły nasze kłótnie? – powiedziałem, na co zaśmialiśmy się krótko.

Far From Perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz