21 MAJA 2018 ROK GODZ. 21:11

18 4 2
                                    

Jedząc ostatnią truskawkę wzięłam do rąk telefon i zapytałam trochę z pełnymi ustami.
- zdjęcie?
Rye się uśmiechnął i już przystawił swoją twarz do mojej. Kiedy już zrobiliśmy kilka, na których się  usmiechaliśmy lub robiliśmy jakieś głupie miny zapytałam chowając telefon.
- Z jakiej to wugule okazji?
- Nierozumiem?
- No, to wszystko. Ten cały piknik. To naprawdę piękne i musiałeś się nie źle natrudzić nad przyszykowaniem jak i samym pomysłem.
- Kat. - popatrzył mi w oczy i powiedział. - Jesteś najcudowniejszą osobą na świecie. Co się okazuje, że moją dziewczyną. Najchętniej codziennie robiłbym ci takie niespodzianki. Rozumiesz? -Uśmiechnęłam się, a po moim policzku spłynęła jedna łza wzruszenia. Nie jestem typem dziewczyny beczącej na wzruszajacych momentach ale jestem tez człowiekiem, a po za tym w moim życiu dość dużo się ostatnio działo więc mam prawo na jedną małą łze.
Rye przybliżył się do mnie i ściągnął ją swoimi ustami. Gdy przeszedł mnie dreszcz chłopak odsunął się i powiedział.
- Robi się już późno. Powinniśmy wrócić zanim twoja matka znienawidzi mnie za późne odprowadzanie swojej córki do domu.
Bez protestów wstałam i prowadzona przez Rye'a nic nie odpowiedziałam. Gdy znajdowaliśmy się już w samochodzie powiedziałam w końcu.
- Ona nie może Cię znienawidzieć. - Rye popatrzył na mnie z zawieszoną brwią, która układała się w idealny łuk.
- Moja mama. Nie może Cię znienawidzieć.
- A to dlaczego? - zapytał z lekkim rozbawieniem.
Po krótkiej chwili odpowiedziałam.
- Ponieważ wie, że Cię kocham. - patrząc w jego oczy widziałam w nich iskre szczęścia, miłości i... strachu?
Chłopak objął mą twarz swymi dłońmi i przybliżając się pocałował mnie w czoło.
Po tym geście ruszyliśmy w drogę.

PRZEDOSTATNI DOTYK (DARY LOSU II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz