To moje pierwsze opowiadanie będę się starał pisać tak jak tytuł opowieści przedstawia.
W tym opowiadaniu bedzie Wielka miłość. czkawki i astrid początkowo astrid nie.zna czkawki bo.mieszka z ojcem na wyspie zwanej abra znanej z przepięknych wodospa...
Na berk zaczynał się dla każdego normalnie tylko dla (czkawki i astrid) ten dzień był dla nich bardzo szczególny albowiem ten dzień mogli spędzić go tylko we dwoje. Mianowicie Czkawka ma zabrać swoją drogą narzeczoną na romantyczny lot i spacer po nowo znalezionej wyspie tzw. (koniec świata). Wylecieli bardzo wcześnie , lot odbywał się ok 2 godz. Kiedy dolecieli na wymarzone miejsce astrid zaniemowila z wrażenia bo nie wiedziala ze jej ukochany może ją tak zaskoczyć. Czkawka: mylady i jak ci się podoba moja niespodzianka. Astrid: jest cudnie skąd wiedziałeś ,że lubię takie miejsca. O takich przepieknych kolorach. Czkawka: starałem się jak najmocniej żebyś była szczęśliwa i zawsze uśmiechnięta, a ten krajobraz przypomniał mi o twojej najcudowniejszej urodzie którą poraz ujrzalem kiedy sie pojawilas na berk poraz pierwszy. Astrid: dziekuje ci za miłe słowa muszę ci się do czegoś przyznać? Czkawka: do czego księżniczko? Astrid: wiesz jak plynelismy na berk chcialam się bardziej do wiedzieć o o sobie którą jestes ty. Czkawka: dziękuję a może sie przejdziemy moja ukochana. Astrid: oczywiście. Para ukochanych szla romantycznym spacerze przy świetle słońca który blask rozbijal się przez spokojny ocean i przy uroczej polance właśnie przy tej polance para ukochanych przystanela i usiadła żeby mieć widok kiedy słońce będzie zachodzić trzymajac się za ręce i wtulemi w siebie. Siedzieli tak przez caly dzień do chwili kiedy astrid zapytawszy Czkawki. Astrid: czemu tak milczysz Czkawka: a nic myślałem Astrid: a na czym Czkawka: no wiesz myślałem o nas i o naszej wspólnej przyszłości. Astrid: jesteś słodki i kochany dziękuję ci kochany. Czkawka: chcesz już wracać cxy jeszcze chcesz pozostać w tym miejscu. Astrid: a tycjak chcesz ja bym wolała jeszcze pozostać sam na sam. Czkawka: mi się tak zbytnio nie spieszy. Astrid: może wrócimy jak zejdzie słońce całkowicie pasuje ci tak czkawusiu kochany. Czkawka: dobrze księżniczko Siedzieli tak wtuleni do chwili kiedy słońce zaszło i w tej samej chwili ukazała się ukachanym pełnia księżyca i stwiedzili oboje że pora wracać wracali w romatyczny wieczór przy świetle księżyca kiedy dotarli na berk chłopak odprowadzil swoją przepiękną dziewczynę do domu pożegnali się przepięknym i dlugim pocałunkiem do czasu kiedy zabrakło im tchu i powiedzieli sobie urocze słowa. Czkawka: dobranoc kochanie niech ci się przyśnia przepiękne sny Astrid: dobranoc kochanie czekam na kolejny dzień który moze spedzimy we dwoje. Czkawka i Astrid: dobranoc Rostali się w przepięknym sposob i poszli do swoich domów czekając na kolejny dzień. Który nawet para zakochanych nie ma pojecia co ich jeszcze spotka na ich drodze wspólnego życia.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przepraszam że długo nie wstawiłem rozdzialu bo nie miałem czasu z góry dziękuję ze czytacie moje rozdziały Ptosze tylko o jedno co byscie chcieli w nastepnych rozdziałach czekam na propozycje.