Rozdział 11 " Tego nie mogę obiecać " [+18 ]

1K 26 0
                                    

Byłam ubrana w krótką czarną spódniczkę, białą bluzkę z długim rękawem i lekką ciemno zieloną bluzę. Na nogi założyłam moje ulubione i jedyne lity. Włosy zostawiłam rozpuszczone a w pokoju Jimina znalazłam kilka kosmetyków, którymi podkreśliłam swoją urodę. Będąc gotowa, zeszłam na dół.

Nagle Taehyung stanął przede mną z założonymi rękami na piersi.

No nie, znowu.

-Tae... - jęknęłam, próbując go ominąć.

- Załóż spodnie. - chwycił mnie za nadgarstek i lekko ścisnął.

Tupnęłam nogą jak obrażone dziecko i wróciłam na górę. Założyłam spodnie z wysokim stanem i z dziurami na kolanach.

- Psy Cię napadły ? - zażartował gdy po chwili wróciłam do niego na dół.

- Bardzo śmieszne.

Wyszłam z domu, nie czekając na chłopaka i poszłam do samochodu. Dziś kierował Jin, który był bardzo podekscytowany wyścigiem. Ja nie miałam tyle optymizmu w sobie co on i martwiłam się, jak zawsze. Usiadłam między Kookiem a Jiminem.

Ta dwójka zmierzyła mnie wzrokiem a Jimin przygryzł swoją wargę.

- Dlaczego ubrałaś spodnie ? - spytał Jungkook.

- Tae. - odpowiedziałam mu na co ten tylko pokiwał w dezaprobatą głową.

Gdy brunet dołączył jako ostatni do nas, ruszyliśmy. Oparłam głowę o ramię Jimina. Było bardzo późno i gdyby Yoongi się nie ścigał to po prostu nie pojechałabym z nimi. Byłam zbyt śpiąca. Mam nadzieję, że to nie potrwa długo.

Na miejscu byliśmy chwilę po trzeciej w nocy. Wysiedliśmy z auta a Hoseok oddał mi swoją kurtkę ponieważ wiał lekki wiatr a mi zrobiło się zimno. Może to dobrze, że nie wzięłam tej spódniczki.

- Chodź ze mną, mała. - Yoongi pociągnął mnie za rękę w kierunku toru na którym stało już kilka sportowych samochodów i motorów.

- Czym ty jedziesz ? - spytałam na co on pokazał palcem na czarną matową fisker karmę.

Momentalnie mnie zatkało. Przed oczami miałam już najgorsze obrazy.

- Skarbie. - złapał mnie za policzki i zniżył się do mojego wzrostu. - Nie pierwszy raz jadę.

- Ale pierwszy raz jedziesz ze mną.

Oboje odwróciliśmy się i zobaczyliśmy jak naprzeciwko nas, stoi ten sam blondyn z wczorajszej nocy.

- Jeszcze ci mało, Tyson ?! - Yoongi zgromił go wzrokiem i już chciał się na niego rzucić, ale go powstrzymałam.

- Nie denerwuj się, proszę. - objęłam jego ramię i odciągnęłam na bezpieczną odległość. - Martwię się o Ciebie.

Biało włosy spojrzał na mnie uśmiechając się do mnie.

- Miło mi to słyszeć.

- Prosimy o zajęcie swoich miejsc, za chwilę zaczynamy !. - dźwięk z głośnika rozbrzmiał w moich uszach.

Chłopak słysząc to czule mnie pocałował i pobiegł w stronę swojego auta.

Usiadłam na murku razem z chłopakami kilka metrów dalej. Na start wjechał Tyson a na jego twarzy dostrzegłam cwany uśmieszek. Boję się, że on coś kombinuje. Boję się, że Yoongi nie wróci żywy.

Po chwili dołączył do niego biało włosy. Ustawili się obok siebie, warcząc nawzajem silnikami. To nie mogło się dobrze skończyć. Obgryzałam paznokcie z nerwów, gdy ktoś złapał moją rękę i splótł nasze ręce. Spojrzałam na Jungkooka, któremu po chwili usiadłam na kolanach, przytulając się do niego.

Bad Boys Do It Better | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz