Rozdział 16 " Na was " [+18]

1K 21 0
                                    

- Skarbie, jesteś tam dalej ? Otwórz mi.

Hoseok szarpnął drzwiami kiedy wyłączyłam wodę. Tym razem pamiętałam by się zamknąć. Odkrzyknęłam by zaczekał i doprowadziłam się do porządku. Ubrana w piżamę którą wcześniej ze sobą wzięłam i mokrych rozczesanych włosach wyszłam z łazienki.

Kiedy stanął przede mną ze smutną miną nie wytrzymałam i objęłam go w pasie zaciskając dłonie na materiale jego koszulki mocząc go. Chłopak odwzajemnił uścisk i po chwili wziął mnie na ręce a ja oplotłam nogi wokół jego pasa. Zaniósł mnie do mojego pokoju nie włączając światła. Posadził mnie na parapecie wchodząc między moje nogi. Nie puszczałam go a jeszcze bardziej się nakręcałam i płakałam coraz mocniej.

- Skarbie, proszę Cię nie płacz. To rani moje serce. - szepnął przytulając mnie mocniej.

Objęłam jego szyję i wtuliłam głowę w zagłębieniu jego szyi.

- Nikt z was mu nie pomógł.

Hoseok zadrżał na moje słowa.

- Nie mogliśmy. Sama wiesz jaki Yoongi był uparty. Po prostu uparł się, że musi to zrobić. Powiedział, że nie było innego wyjścia.

Przypomniałam sobie, że już kiedyś rozmawiałam z białowłosym na podobny temat.

- Zawsze jest wyjście.

-------

Minął miesiąc od wydarzenia w starym magazynie w lesie. Dalej nie pogodziłam się ze śmiercią chłopaka, którego mimo, że tak krótko znałam, kochałam i nie chciałam go zostawiać za żadne skarby. Chłopcy stwierdzili, że zrobienie pogrzebu nie będzie dobrym pomysłem. Jak mieliśmy to zrobić skoro nie policja nie znalazła jego ciała na miejscu. Zdziwiło mnie to, ale może da się to racjonalne wytłumaczyć. Myślę, że mimo straty Yoongiego dobrze się trzymam. Chłopcy przeżyli to również mocno, przecież to był ich najlepszy przyjaciel. Jeśli chodzi o Nama bardzo szybko się wykurował. Tak samo jak Hoseok. Zaczęłam się zastanawiać czy oni przypadkiem nie mają  siedmiu żyć. Teraz chociaż na chwilę pozostałe gangi mogą triumfować. To chwila słabości Bangtans.

Jak zawsze siedziałam w domu, sama. Jimin zabrał chłopców do klubu by trochę się rozluźnić. Ja jednak odmówiłam gdyż nie chciałam się za bardzo zabawiać. Włączyłam moją ulubioną dramę a gdy pojawiły się napisy początkowe szybko udałam się do kuchni po jakieś słodycze. Po drodze zgarnęłam jeszcze swój ulubiony kocyk i wróciłam na kanapę.

Tak na prawdę to nie rozmawialiśmy zbyt wiele o tym co się stało. Chłopcy nie chcieli o tym słyszeć. Miałam tyle pytań na które nie było odpowiedzi. Mam pewne wątpliwości co do tego wypadku. Wiem, że coś przede mną ukrywają.

Spojrzałam na tapetę na swoim telefonie, która przedstawiała jedynie niebieskie tło. Nie miałam nawet jego zdjęcia...

Powracając do wspomnień z białowłosym po raz kolejny moje oczy zaszkliły się tego dnia. Było mi cholernie przykro i smutno a świadomość że siedziałam sama w domu bez obecności chłopaków jeszcze bardziej mnie dobijała. Zapamiętałam gdzie znajduje się sławna szafka z alkoholem. Nie trudziłam się z szukaniem kieliszków tylko od razu chwyciłam butelkę Jack Daniels. Wzięłam solidnego łyka i wróciłam ponownie na kanapę otwierając paczkę jogurtowych żelków.

Niestety to mnie przerosło i po pół godzinie wyciągnęłam kolejną butelkę, tym razem soju. Gdy zauważyłam, że żelki już prawie się skończyły spróbowałam wstać po paczkę chipsów leżącą na blacie. Musiałam przytrzymać się mebli by w ogóle wstać. Z tego wszystkiego uświadomiłam sobie jedną rzecz. Chłopcy mnie zabiją...

-------

- Kochanie, co ty zrobiłaś ?!

Obudził mnie donośny głos Jina, który razem z reszta wtargną do domu. Chciałam spojrzeć na zegarek lecz nie byłam w stanie dostrzec wskazówek zegara.

Chłopak podniósł mnie do pozycji siedzącej zdejmując ze mnie koc. Zobaczył pusye paczki po łakociach leżące pod moimi nogami.

- Hej kotku. - powiedział Jimin gdy wszedł głębiej do salonu ale wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił gdy zobaczył w jakim jestem stanie. - O kurwa.

Wstałam z pomocą Jina trzymając go za rękę, jednak moje nogi po sekundzie odmówiły posłuszeństwa i gdyby nie Jungkook runęłabym jak długa.

- Patrzcie. - powiedział Taehyung biorąc butelki puste butelki alkoholu do ręki.

- Opróżniłaś nam zapasy. - zaśmiał się Jin. - Dobrze się czujesz ? - spojrzał mi w oczy.

W odpowiedzi tylko mruknęłam a Jungkook zacisnął mocniej dłonie na mojej talii.

- Ja się nią zajmę.

- Pomogę Ci. - Tae wyciągnął palec w górę jakby chciał zgłosić się na ochotnika.

Kookie wziął mnie na ręce i skierował się na górne piętro. Otworzył drzwi kopniakiem i położył mnie na łóżku. Ten drugi zamknął za nami drzwi i usiadł obok mnie chwytając kosmyk moich włosów i zawijając sobie na palcu.

-Masz szczęście, że wypiłaś to w domu. - zaczął Jungkook. - Gdybyś gdzieś wyszła to prawdopodobnie byś już nie wróciła.

Zachichotał razem z Taehyungiem i położył się obok mnie po przeciwnej stronie co brunet.

- Masz ochotę na coś słodkiego albo coś do picia ?

Przygryzłam wargę i obróciłam głowę w kierunku Tae który opiekuńczo objął mnie ramieniem.

- Mam ochotę na was. - spojrzałam na jego usta i podniosłam się na łokciach.

Chłopak kiwnął głową do Jungkooka który po chwili nie miał już na sobie koszulki. Położył dłoń na moim policzku schylając się do mojej szyi i przejeżdżając po niej językiem. Kookie właśnie ściągał swoje spodnie zostając w samych bokserkach. Przeciągnął się a moje podniecenie sięgnęło zenitu.

- Kookie, pocałuj mnie. - zaskomliłam czując lekką wilgoć w okolicach podbrzusza.

Chłopak podszedł do łóżka i zawisnął nade mną. całując mnie prosto w usta.

- Chcę Cię jeść.

Moje oczy się rozszerzyły i zrobiło mi się przykro na wspomnienie, że Yoongi kiedyś już mówił m i coś takiego. Może w taki sposób o nim zapomnę...

Pozwoliłam Kookowi kontynuować.

Ściągnął ze mnie koszulkę i sięgnął do rozpięcia mojego stanika który potem rzucił na podłogę. Tae przyglądał się jego poczynanion i zajął się zdejmowaniem ze mnie krótkich spodenek. Potem wstał i zdjął koszulkę i spodnie. W jego bokserkach pojawiło się spore wybrzuszenie. Nagle Jungkook schylił się i chwycił zębami moje majtki ciągnąc je w dół. Tae pojawił się za oparciem łóżka i wszedł na nie lekko wyciągając z bokserek swojego członka, którego wzięłam z przyjemnością do ust. Zaczęłam spokojnie go ssać, gdy Jungkookie pocałował mnie tam i przejechał językiem po mojej łechtaczce.

Chciałam jęknąć, ale penis Taehyunga przeszkodził mi w tym. Chłopak nachylił się bardziej a ja złapałam jego kolegę dłońmi, pomagając sobie. Kook chwycił mnie za piersi ugniatając je brutalnie. Mruknęłam w odpowiedzi na te gest ponieważ miałam zajęte usta a to mnie zabolało. Ostatnio pozwalali sobie na mocniejsze uściski.

Poczułam, że Tae jest już blisko i drży w moich ustach. Kook wykonał jeszcze parę ruchów językiem dzięki którym moje gorące soki znalazły się na jego wargach, które po chwili oblizał. Drugi chłopak wytrysnął wprost do mojego radła jęcząc przeciągle. 

-------

Ilość słów:  1086



Bad Boys Do It Better | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz