5

122 6 1
                                    

Tina

Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Wszystko wirowało mi przed oczami a sama czułam się jakbym została potrącona przez samochód.

-Auć...-syknęłam, próbując się podnieść. Podpierałam się na łokciach, w pewnym momencie zupełnie straciłam kontrole nad swoim ciałem i opadłam z powrotem na hamak z głośnym westchnięciem.

Wróciłam wspomnieniami do wczorajszego dnia, wszystko skończyło się na spacerze z Suzy i wejściu do szałasu. Później tylko pustka.

Odwróciłam głowę w bok i na sąsiednim hamaku dostrzegłam właśnie Suzy. Zmrużyłam oczy starając się wyostrzyć obraz. Dziewczyna wyglądała jak chodząca śmierć. Blada z podkrążonymi oczami była jeszcze pogrążona w głębokim śnie.

Chciałam, żeby ktoś mi wytłumaczył co się wczoraj stało i przy okazji mogłabym zapytać o jakieś lustro bo jeśli wyglądam podobnie do niej to zaczynam się bać.

-Widzę, że już się obudziłaś.-uniosłam wzrok i zobaczyłam Thomasa.

-Hej, tak...-powiedziałam ponownie spoglądając na moją przyjaciółkę. Chłopak usiadł na niewielkiej skrzynce i spojrzał na mnie.

-Pamiętasz cokolwiek z wczorajszego wieczoru?-spytał.

-Kompletnie nic...co się tak w ogóle stało?-zmarszczyłam brwi a chłopak westchnął delikatnie się uśmiechając.

-Z tego co mówił Gally wynika, że prawdopodobnie wypiłyście tą jego specjalność a to ma dość mocne działanie z tego co widać. Mówiąc prościej upiłyście się.-brunet przeniósł wzrok na śpiącą Suzy a następnie znów na mnie-Ty chciałaś uczyć streferów jogi, po czym zaczęłaś tańczyć i nie chciałaś iść spać a ona się buntowała bo chciała ćwiczyć z tobą i takie tam...

Popatrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami, dopiero po chwili dotarło do mnie. że patrzę się na niego jakbym zobaczyła ducha.

-Żartujesz?-spytałam starając się wyglądać poważnie jednak wiadomość o tym, że chciałam uczyć jogi trochę mnie przerosła i wybuchnęłam śmiechem budząc przy tym Suzy.

-Z czego cieszysz morde?-warknęłam nie zwracając uwagi na bruneta jednak po chwili on również się zaśmiał i wtedy spojrzała na niego. Patrzyła raz na niego a raz na mnie zabójczym spojrzeniem przez co jeszcze bardziej nie mogłam się opanować.

Dziewczyna otworzyła buzię żeby coś powiedzieć ale wtedy obok nas pojawił się Newt.

-Widzę, że nie jest z wami tak źle jak sądziliśmy.-blondyn uśmiechnął się. Razem z Thomasem trochę się uspokoiliśmy.

-Ktoś mi powie w końcu o co do cholery chodzi?-spytała zbulwersowana dziewczyna.

-Nieźle się spiłyście-Newt usiadł obok mnie i westchnął.

-Ja podobno chciałam uczyć jogi...-blondynka szeroko otworzyła oczy na tą wiadomość.

-A ja?-spytała niepewnie, bojąc się odpowiedzi. Spojrzała na Newta.

-O to pytaj Thomasa.-dziewczyna przeniosła wzrok na bruneta.

-Chciałaś ćwiczyć z Tiną.-wytłumaczył jednak po jego wyrazie twarzy mogłam sądzić, że to nie wszytko.

-No dobra, ale co nam odwaliło? Naćpałyśmy się jakiś ziółek czy co?-Suzy zmarszczyła brwi.

-Gorzej, wypiłyście specjalność Gally'ego.-powiedział Newt.

-Już bym chyba wolała naćpać się ziółek niż tknąć coś co zrobił ten złamas.-stwierdziłam a blondynka zgodziła się ze mną kiwnięciem głowy.-A tak swoją drogą...wy nie idziecie dzisiaj do labiryntu?-spytałam patrząc na Thomasa a on się zaśmiał.

The key to everything is THEY||TMR Where stories live. Discover now