6

125 4 0
                                    

Suzy

To dopiero nasz trzeci dzień w strefie jednak ja czuję się jakbym siedziała tu już dobre kilka miesięcy lub lat.

Polerując kolejny talerz zaczął zastanawiać mnie fakt wcześniejszego życia każdego ze streferów w tym także mojego. Jak wyglądało, czy miałam rodzinę i jaka byłam. Prawdopodobnie każdy tutaj uwięziony zadawał sobie te pytania. Po co tu jesteśmy? Nie wiemy co kierowało kimś kto nas tu zamknął ale na pewno nie chęć naszej śmierci. Gdyby tak było to nie przysyłali by zapasów jedzenia i innych rzeczy co miesiąc skazali by nic nie pamiętających nastolatków na śmierć w męczarniach.

-Hej!-usłyszałam za sobą chłodny dziewczęcy głos który wyrwał mnie z zamyślenia. Odwróciłam się w stronę dziewczyny. Moim oczom ukazała się Teresa która raczej nie była do mnie zbyt przyaźnie nastawiona.-Musimy pogadać.-Okrążyła stolik który służył w kuchni jako lada na której były poukładane talerze, miski i kubki.

Patelniaka nie był od jakiś czterdziestu minut ponieważ został zawołany przez Newta na jakieś spotkanie. Coś planowali, być może nawet ucieczkę stąd ale jak na razie nie zostałąm w to wtajemniczona.

-Tylko szybko bo pracuję w przeciwieństwie do ciebe.-przewróciłam oczami po czym odłożyłam talerz.

-Co robiłyście w labiryncie?-spytała marszcząc brwi a ja skrzyżowałam ręce na piersi.

-Mówiłyśmy to już chyba z pięć razy. Obudziłyśmy się tam.-odpowiedziałam zirytowana bo dziewczyna zadawała bezsensowne pytania na które już razem z Tiną odpowiadałyśmy.

-Nie kłam, że nic nie pamiętasz. Na pewno coś wiesz. Jesteście szpiegami, tak? Waszym zadaniem jest szpiegowanie nas i zdawanie relacji tym którzy nas tu wsadzili!-krzyknęła.

-O czym ty mówisz?!-oburzyłam się bo wszystko o co mnie posądziła było totalną bzdurą.-Ta rozmowa nie ma sensu, lepiej wracaj do swojego szlajania się po strefie a mi pozwól dokończyć pracę.-powiedziałam wkurzona i odwróciłam się żeby wziąć talerz i skończyć go wycierać.

Jednak nie było mi dane dokończenie tego co zaczęłam ponieważ Teresa wytrąciła mi naczynie z ręki. Talerz z hukiem spadł na ziemię i rozpadł się na małe kawałki.

-Gratuluje! Teraz to sprzątaj!-krzyknęłam rzucając w nią ścierką.

-Chyba śnisz!-wrzasnęła i chwyciła za kolejny talerz za mną i rzuciła nim o ziemię.

-Hej dziewczyny stop! Co tu się dzieję?!-obok nas stanął Patelniak a za nim Newt, Thomas, Gally i Minho. W naszym kierunku biegła również Tina a pozostali streferzy obserwowali całe zdarzenie z miejsa swojej pracy.-I co Teresa robi w kuchni?!

-Spytaj jej! Naskoczyła na mnie z oskarżeniami, że jestem szpiegiem a później zaczęła rozbijać talerze!-wyjaśniłam wkurzona.

-To ty rzuciłaś we mnie talerzem! Patrz rozcięłaś mi rękę!-krzyknęła i wystawiła w moją stronę lekko zakrwawioną dłoń.

-No chyba śnisz!-chciałam coś jeszcze dodać ale przerwał mi Newt.

-Uspokójcie się!-popatrzył na mnie i na Teresę.

Odwróciłam się w stronę Tiny która patrzyła na mnie ze współczuciem a jednocześnie wyglądała jakby miała w głowie jakiś plan.

-Jeszcze raz i na spokojnie. Co się tu stało?-spytał Newt podchodząc bliżej, Tina zrobiła to samo i sekundę później już stała za mną.

-Ona...-zaczęłyśmy w tym samym czasie, spojrzałam na nią mrużąc oczy.

-Nie we dwie na raz. Teresa?-blondyn zwrócił się do niej. Odetchnęłam głęboko w celu uspokojenia się.

-Chciałam z nią porozmawiać i zadałam jej kilka pytań a ona się wkurzyła i zaczęła rzucać we mnie talerzami.-wytłumaczyla na spokojnie przez co byłam jeszcze bardziej wkurzona. Newt spojrzał na mnie.

-W spokoju robiłam to co miałam robić i wtedy przyszła ona z chęcią porozmawiania. Zgodziłam się a ona zaczęła mnie osądzać o to, że jestem szpiegiem i, że tylko udaję, że nic nie pamiętam. Powiedziałam, że to koniec tej rozmowy bo nie mogłam słuchać tych bzdur a ona wytrąciła mi talerz z ręki. Kazałam jej to posprzątać i wtedy wzięła drugi i rzuciła nim.-powiedziałam najspokojniejszym tonem jakim teraz umiała.

-To jak Teresa rzuciła talerzem drugi raz widzieliśmy.-MInho zwrócił się do Newta a on przytaknął.

-Tom ona kłamie zrób coś! To ona mnie zaatakowała!-Teresa spojrzała w stronę Thomasa który zdezorientowany milczał i tylko patrzył raz na mnie a raz na nią.

-Kobiety są walnięte...-prychnął Gally.

Newt westchnął i spojrzał za siebię na Patelniaka, Gallego Minho i Thomasa.

-Dobra słuchajcie, nie mamy czasu na takie głupoty. Mogłybyście zacząć współpracować.

-Sprzątaj to.-rozkazałam dziewczynie a ona stała i patrzyła się na mnie.

-Powiedziała sprzątaj, to sprzątaj!-krzyknęła Tina.

-Koniec. Teresa odejdź stąd. Suzy ty posprzątaj. I macie się już nie kłócić.-powiedział stanowczo Newt co zabrzmiało nawet trochę groźnie.

Po chwili zostałam już sama z Tiną i patrzyłam jak chłopacy razem z Teresą się oddalają.

-Pomogę ci.-zaproponowała Tina i schyliła się po czym zaczęła zbierać większe kawałki szkła a ja do niej dołączyłam.-Nie zostawię tak tego-mruknęła.

-Ja też nie...masz jakiś plan?-spojrzałam na nią a ona uśmiechnęła się złośliwie.

Tina

Wróciłam do skrzydła medycznego ale nie zastałam tam Jeff'a. Rozejrzałam się, żeby upewnić się, że nikt nie patrzy. Miałam zamiar wdrożyć w życie plan, który obmyśliłam po części razem z Suzy.

Otworzyłam szafkę w której znajdowały się leki. Te słabsze i te mocniejsze. Wzięłam jeden ze słoiczków. Wybiegłam z bazy i sprintem udałam się do przyjaciółki.

-Masz?-spytała a ja podałąm jej słoiczek tak żeby nikt nie widział. Był na tyle mały, że mieścił się w zamkniętej dłoni.

Patrzyłam jak dziewczyna po koleji wrzuca kilka tabletek do porcji dla Teresy.

-Będzie miała za swoje, zdzira.-powiedziałam cicho, uśmiechając się.

-Niech wie, że z nami się nie zadziera.-zamieszała i odstawiła miskę na bok.

-Tylko nie daj jej przypadkiem Chuckowi.-ostrzegłam ją śmiejąc się.

-Dobra, będę uważać.-odwróciłam się i zobaczyłam Patelniaka zmierzającego w naszą stronę.-Dobra nalej mi tej zupy będzie, że już przyszłam na obiad.

Dziewczyna nalała porcję zupy dla mnie po czym udałam się do stolika i jedząc obserwowałam kiedy podejdzie Teresa.

Kiedy już prawie wszyscy streferzy wzięli swoją porcję wtedy zjawiła się Teresa. Suzy z obojętnym wyrazem na twarzy podała jej miskę która była przygotowana specjalnie dla niej, już wcześniej.

Bacznie obserwowałam jak Teresa je. Może i jesteśmy głupie dosypując jej parę zwykłych tabletek na ból głowy do obiadu. Ale to właśnie chęć zemsty rządziła nami w tym momencie.

Dopegirlxbadwolf







The key to everything is THEY||TMR Where stories live. Discover now