Okazało się, że Jimin stracił przytomność wracając do domu i jakaś kobieta zadzwoniła po pomoc. Lekarze nie chcieli nam powiedzieć co mu dolega mimo, że był już po kilku badaniach.
- Yoongi możemy pogadać? Powiedz mi czy Jiminowi wcześniej coś się działo?
-On jest chory.-Wtrącił się Kook.
-Na co?- Zapytał zapłakany Yoongi.
-Ma guza mózgu.- Odparł chłopak zalewając swoje oczy łzami. Złapałem się za głowę i usiadłem załamany na krześle. Min podbiegł do Kooka i zaczął go szarpać
-Dlaczego nam nie powiedziałeś?! Dlaczego!- Chłopak upadł na kolana chowając swoją twarz w dłonie. Wstałem gwałtownie z siedzenia i wybiegłem ze szpitala obijając się o jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam.- Powiedziałem i poszedłem dalej. Wybiegł za mną Kook ale udało mi się go zgubić byłem na niego wściekły, że zataił coś tak okropnego. Wsiadłem do autobusu, wyciągałem słuchawki i włączyłem ulubiona piosenkę. Było mi przykro i czułem się okropnie. Wysiadłem na przystanku koło domu i udałem się do mieszkania. W salonie siedział Hobi z moimi rodzicami ale zignorowałem ich pytania i zamknąłem się w pokoju rzucając na łóżko. Zaraz zasnąłem po nieprzespanej nocy.
*
Rano w raz z Ha Rin udaliśmy się do szpitala żeby odwiedzić Jimina. Czuł się dobrze i czekał na badania a my jak wszyscy na wyniki.
-Ha Rin mogłabyś nas zostawić samych?- Zapytał Jimin a dziewczyna pokiwała głowa i opuściła sale.
-Porozmawiaj z nim. To nie jego wina on jako dobry przyjaciel dotrzymał mojej obietnicy. Taehyung jesteś tak wspaniałym przyjacielem i po za tym zawsze wam kibicowałem wiec proszę was nie zepsujcie tego...Po tych słowach zrobiło mi się głupio, on miał racje Jungkook nie zawinił a ja tak po prostu się od niego odwracam wtedy kiedy najbardziej potrzebuje pomocy. Po radzie przyjaciela udałem się do Kooka by z nim pogadać. Podjechałem taksówka pod jego dom i bez zastanawiania zapukałem w drzwi. Ujrzałem zapłakanego chłopaka i poczułem jak moje serce przyspiesza. Popchnąłem go do środka i namiętnie pocałowałem, chłopak złapał mnie w tali i pokierował do sypialni. Ściągną moja i swoją koszulkę. Całowałem go namiętnie po jego szyi zostawiajac kilka fioletowych śladów a już zaraz zjechałem na jego brzuch. Ściągnąłem jego spodnie razem z bokserami. Rzuciłem część ubrań gdzieś w kąt i językiem przejechałem po jego pulsującym członków by zaraz wsadzić cała jego długość do gardła. Przyśpieszałem ruchu zerkając na chłopaka i podniecając się jego jękami.
-Ahh... wejdź j-już.- Wyjąkał chłopak odginając głowę do tyłu. Wstałem i przyciągnąłem Kooka do siebie kładąc jego nogi na moich ramionach by zaraz wejść cała moja długością w niego.
AHHH mocniej.- Wyjęczała chłopak a tuż zaraz spłynęła mu jedna łza. Spełniłem jego prośbę i zacząłem mocniej i szybciej w niego wchodzić. Jego jęki były takie cudowne. Chłopak rozlał się na nasze brzuchu a ja po kilku pchnięciach doszłem w nim. Położyłem się koło niego obejmując go i ocierając dłonią spocone czoło. Jungkook przykrył nas i wtulił się we mnie momentalnie zasypiając.
- Chce być twój Jeon tylko twój.- wyszeptałem składając na jego policzku delikatny pocałunek i zasnąłem w jego ramionach.
*
Gdy rano się obudziłem nie zastałem Kooka w łóżku. Po pokoju były porozrzucane ubrania a w pokoju było strasznie duszno. Przypomniałem sobie co działo się w nocy a już zaraz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Mój kochanek wstał?- Usłyszałem głos a gdy drzwi się otworzyłem ujrzałem gołego Jungkooka z jedzeniem w ręku.
Podniosłem się z łóżka i złożyłem na jego ustach mokry pocałunek.
-Jak się masz?- Zapytałem gryząc kanapkę.
-Dobrze kiedy jesteś ze mną.- Brunet uśmiechnął się i oznajmił, że idzie się ubrać. Dokończyłem śniadanie które zrobił mi Kook i położyłem się na łóżku głośno wzdychając.
CZYTASZ
desirable ~ Taekook [ZAKOŃCZONE]
FanfictionJungkook to kapitan szkolnej drużyny baseballowej oraz druga połówka bogatej uczennicy Ha Rin. Jeon na imprezie urodzinowej poznaje chłopaka, który po pewnym czasie skrada mu serce. -Po prostu sprawił, że się w nim zakochałem