BONUS 2/2

2.8K 150 61
                                    


Zaraz po wyjściu Ruth, z białego pomieszczenia, znalazł się w nim Janson - Prawa ręka Avy.

Mężczyzna przystanął po drugiej stronie stołu, przy którym siedziała kobieta, tak by mieć widok na jej kamienną twarz. Blondynka ponownie przeglądała jakieś papiery, nie unosząc wzroku na swojego obecnego towarzysza. W pokoju nie było słychać niczego, oprócz odgłosu przewracanych kartek. Pracownik chrząknął, myśląc że zwróci tym uwagę swojej szefowej. Mylił się. Oczy dyrektorki DRESZCZu uporczywie skanowały tekst, zawarty w czytanych przez nią dokumentach.

- Dzień Dobry - odzywa się w końcu, wymawiając dwa proste słowa. Ava westchnęła i schowała papiery do teczki, po czym w końcu spojrzała na szczurowatą twarz Jansona.

- Witam - z tonu głosu kobiety, łatwo można było wyczytać zmęczenie, którego wcześniej nie chciała ona pokazać przy Ruth. Sprawy organizacji zaczęły ją męczyć, jednak wiedziała że nie może się poddać. Dla dobra leku. - Możesz usiąść - polecenie to szybko zostało wykonane, a w pomieszczeniu ponownie zapanowała cisza. Była ona bardzo krępująca, jednak Szczurowaty nie chciał jej przerywać, widząc że jego pracodawczyni poważnie nad czymś rozmyśla. On sam także się zastanawiał nad paroma sprawami. Myśli mężczyzny krążyły przy sprawie nie usunięcia pamięci Ruth. Intrygował go pomysł Avy i miał wiele pytań odnośnie właśnie tego.

- Myślisz że brak zatarcia u tej smarkuli to dobry pomysł? - w końcu się przełamał i zadał najbardziej dręczące go pytanie. Janson od samego początku nie darzył Ruth sympatią. Zwłaszcza dlatego, ponieważ była ona nieokrzesaną nastolatką i sprawiała dużo problemów, mimo swojej pracy, którą wykonywała bardzo dobrze. Często dziewczyna naprzykrzała się mężczyźnie, robiąc mu żarty lub żartując na jego temat.

- Och Janson - prycha blondynka, wstając i biorąc ze sobą teczkę z upchanymi w niej papierami. Ten sam ruch został powtórzony przez jej pracownika. Oboje postawili parę kroków w stronę drzwi, przystając nieopodal nich.  - Na prawdę myślisz, że naraziłabym cały projekt, nie przeprowadzając procesu zatarcia na Ruth?

Mężczyzna zmarszczył brwi, nie rozumiejąc toku myślenia swojego szefa.

- Co masz na myśli? - dalej drążył temat, nie siląc się na oficjalne zwroty. Od dawna już z nich zrezygnował, na co nawet nie zwróciła uwagi Ava.

- Ten obiekt jest akurat bardzo uparty. Dodatkowa więź Ruth z Newtem jedynie nam przeszkadza. Dziewczyna boi się zapomnienia o swoim - tutaj kobieta zrobiła przerwę na sztuczny kaszel - Chłopaku. Może się rzucać i robić wszystko, byleby by mieć w labiryncie świadomość, że na tym świecie istnieje osoba, która darzy ją uczuciem. Bez tego trudno by było ją wysłać do strefy. Tak na prawdę jej pamięć zostanie usunięta. Niech tylko myśli, że tak nie będzie. Niech stanie się bardziej uległa.

- A jak chcesz u niej przeprowadzić proces zatarcia?

- Do jej picia dolejemy środek usypiający. Przez to bez problemu przeprowadzimy cały proces.

- Nadal się zastanawiam, jak możesz tak bardzo okłamywać swoją własną córkę?

- To siła wyższa Jansonie. Robię to tylko ze względu na lek. Oczywiście, źle się z tym czuję, jednak wiem, że mimo wszytko, ona w głębi duszy ma przekonanie, iż DRESZCZ jest dobry. Wierzę że ona da sobie radę w labiryncie. Jest silna, a to wystarczy by uzyskała sukces.

Po tych słowach w pokoju został jedynie szczurowaty, który oszołomiony słowami kobiety, myślał nad tym, jak matka może tak bardzo krzywdzić własne dziecko...

Nie pozwolę ci odejść //NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz