Harry
Siedziałam na wielkiej sali przy stole Gryfonów, jedząc kolacje. Harry nadal nie wrócił ze skrzydła szpitalnego, ale mam nadzieje, że niedługo to się stanie.
Grzebiąc widelcem w jajecznicy, poczułam jak ktoś siada obok mnie. Nie mogła być to moja przyjaciółka, Hermiona, bo ona siedziała cały czas po mojej lewej.
-Hejka T/I. -przywitała się osoba, która się do mnie dosiadła. Dobrze znałam ten głos
-Hajka Harry. -uśmiechnęłam się do niego- Już cię wypuścili ze skrzydła? -spytałam się go
-Tak, ale musiałem długo namawiać panią Pomfrey, żeby mnie wypuściła wcześniej. Miałem już dość jej gadania o tym, jaki to quidditch jest niebezpieczny i w ogóle.
Na te słowa razem zachichotaliśmy.
-Dobrze, że wróciłeś. Pewnie Snape już jest cały szczęśliwy, że znowu będzie mógł się na tobie wyżyć. -powiedziałam śmiejąc się razem z nim- Właśnie, jeżeli chodzi o Snape, kazał nam napisać wypracowanie z eliksirów, ciebie nie było, więc jak chcesz mogę ci pomóc.
-Z miłą chęcią. -uśmiechnął się- w takim razie jutro po lekcjach w bibliotece.
Ron
-Ty głupia śliwko w occie! -usłyszałam za sobą krzyki bliźniaków Wesley, a kiedy się obróciłam, ujrzałam ich, którzy gonili jego młodszego brata
Był tylko jeden mały i dziwny szczegół. Fred oraz George mieli różowe włosy. Zachichotałam pod nosem.
-Zaraz tego pożałujesz braciszku! -krzyknął ten drugi
Wtedy Ron wybiegł zza rogu, przy okazji wpadając na mnie. Złapał mnie za rękę i pociągnął do jakiegoś schowka na miotły. Przymknął drzwi i kazał mi być cicho.
Usłyszeliśmy rozwścieczonych bliźniaków, którzy biegli dalej, myśląc, że Ron pewnie nadal przed nimi ucieka.
-Nieźle ich wkurzyłeś... -powiedziałam patrząc w miejsce gdzie przed chwilą biegli bliźniacy
-Prawda, ale zdecydowanie zasłużyli sobie na to, aby mieć różowe włosy. -powiedział, a ja nic nie rozumiejąc, uniosłam jedną brew, pokazując aby dokładnie powiedział o co chodzi- Wczoraj podrzucili mi ogromnego, sztucznego pająka do dormitorium, a dobrze wiedzą jak bardzo się ich boje
Zachichotałam
-Ciebie też to bawi? -zapytał jakby z nutką smutku
-Nie no każdy ma się prawo bać czegoś innego. -uśmiechnęłam się do niego co on odwzajemnił
Draco
Szlam właśnie na eliksiry, kiedy ktoś mnie popchnął od tylu na ziemię. Moimi oprawcami okazali się być nie kto inny jak „goryle Malfoya", Crabe i Goyle.
-Witaj Szlamo. -przywitał się oschle Malfoy, patrząc na mnie jak zbieram zeszyty, przy okazji kopnął jeden gdzieś na drugi korytarza- Nie pomyliły ci się przypadkiem światy? Lepiej wracaj do tych nędznych mugoli, nie potrzebujemy tutaj takich ja TY!
![](https://img.wattpad.com/cover/159777631-288-k342919.jpg)
CZYTASZ
𝑯𝒂𝒓𝒓𝒚 𝑷𝒐𝒕𝒕𝒆𝒓 𝑩𝒐𝒚𝒇𝒓𝒊𝒆𝒏𝒅 𝑺𝒄𝒆𝒏𝒂𝒓𝒊𝒐𝒔
FanfictionBoyfriend Scenarios z Harrego Pottera Czyli twoja historia z wybranym przez ciebie chłopakiem: Harry Ron Draco Seamus Neville Fred George Cedric Remus James Syriusz