Otworzyłam o czy ale od razu mnie oślepiło bardzo mocne światło. Odruchowo chciałam zasłonić oczy ręką . Niestety nie mogłam tego zrobić bo przeszkadzały mi w tym więzy. Nagle odezwał się jakiś głos:
On1: Uwaga obudziła się! Może być agresywna po serum !
Kasia w myślach : No co wy będę potulna jak baranek i się w ogóle nie ruszała i ogólnie róbta co chceta . To się grubo mylicie. Ale tak łatwo się nie poddam. -Leżałam spokojnie z zamkniętymi oczami nie ruszając się.
On1: Co jest ?! Czemu ona się nie rusza ? Być podrażniona i agresywna te światło powinna ją do tego zmusić .
On2: To czemu tak nie jest !? Ona ma być maszyna do zabijania a nie jakimś trupem. Pasłuchaj mnie doktorku mamy 3 dni !!! Słyszysz TRZY DNI !! NA TO BY ONA BYŁA ZABUJCZYNIĄ !!!!
On1: WIEM GENERALE WIEM !!!!
ON2: ZA 3 GODZIN PRZYJDĘ I MA BYĆ WIDAĆ EFEKTY !!!
On1: Zobaczę co da się zrobić .On2 : Nie zobaczysz tylko ma to być zrobione !!!
Ja przez cały czas rozmowy powtarzałam sobie w kółku „uspokój się” „ wdech i wydech” . Jeden z nich wyszedł a ten drugi podszedł do mnie pogłaskał mnie po głowie i rozluźniał więzy. Na tyle je poluźnił że umiałam uwolnić się z nich. Otworzyłam oczy namierzyłam doktorka i złapałam go za szyję i ścisnęłam mocno . Tak jak uczył mnie Łukasz samoobrony. Wstałam jak najszybciej i stanęłam zaraz przy nim. Przycisnęłam go do białej ściany. Była pokryta czymś miękkim jak w wariatkowie. Syknęłam do niego i jeszcze mocniej ścisnęłam go za gardło :
K: GDZIE JA JESTEM ?!!
ON1: Jesteś w Sali zabiegowej – Powiedział zachrypniętym i zduszonym głosem.
K: PO CO JA TU JESTEM ?!
ON1 : Nic ci nie powiem !
K: CO MI ZROBILIŚCIE !?- Milczał – CO DO CHOLERY !?
Zaczęłam nim rzucać na wszystkie strony . I jednocześnie wszystko rozrzucając po drodze. Jakieś szafki z narzędziami , zastrzykami i innymi przyborami chirurgicznymi. Nie trwało długo jak weszli do pokoju kaprale i mnie szybko schwytali i s powrotem przywiązali do łóżka. Oczywiście rzucałam się jak tylko mogłam. Gryzłam ich kopałam , wyrywałam się jak tylko mogłam ale nic mi to nie dało. Znowu byłam unieruchomiona. Byłam wściekłam , a za razem tak bezsilna. Krzyczałam na nich jak najgłośniej tylko mogłam. Zwyzywałam ich od najgorszych. Myślałam że choć na chwile mi to ulży ale nic mi to nie dało. Jak tylko upewnili się ze jestem przywiązana. Zajęli się doktorkiem. Przyznam nie źle go poturbowałam. Miał rozcięty łuk brwiowy , wargę. Parę siniaków na rękach i nogach oraz kilka zadrapań tu i tam. No i oczywiście rozdarty kitel. Jeden z kaprali pytał co się stało itp. Ten z szczegółami opowiedział co zrobiłam. Z małym kłamstewkiem że sama się rozwiązałam z więzów. W tym samym monecie zmierzyłam go wzrokiem który umie zabijać a doktorek błyskawicznie obrócił wzrok. Nagłe poczułam że coś jest nie tak. Odczułam bardzo silny ból w klatce piersiowej i na brzucha. Krzyknęłam z bólu. Wyplułam trochę krwi. Chciałam się choć trochę się podnieść bo zaczynałam krztusić się nią ale ci debile mnie powstrzymali i na siłę chcieli mnie położyć. Ale na szczęście doktorek wiedział co robić i podniósł łóżko do góry odganiając ich. Podstawił mi miskę pod twarz i może tak wyplułam z litr krwi. Jeden z nich spytał :
Kapral : Czemu ona tak zareagowała na serum ?
On1: Mój drogi każdy inaczej reaguje na serum. A pamiętaj że ono wzmacnia jak i regeneruje tkanki Więc podejrzewam że obiekt 189 miał problemy z krwią. I dlatego teraz organizm się jej pozbywa.
Kapral : Aha rozumiem .
ON1: Pilnujcie jej Kapralu . Zaraz przyjdę musze iść po zastrzyk.
Kapral: Dobrze.
Ja leżałam na łóżku tak obolała, przerażona i słaba że ledwo co widziałam na oczy. Po chwili przyszedł doktorek z zastrzykiem . Oczywiście podał mi go a zaraz po tym wszedł Generał . Krzyczał coś do doktorka i kaprali. Ale nic nie słyszałam bo zaczynałam odpływać.
CZYTASZ
Silna wola
Teen FictionJest to opowieść o dziewczynę która ma tyrana za ojca i stara się mu przeciwstawić. Kasia ma 18 lat ale robi wszystko co wymaga od niej ojciec. Ale ma pewien plan w którym chce udowodnić ojcu że nie jest słaba. Pomoże jej w tym stary trener boksu Łu...