three

539 60 2
                                    

Stałam przy tablicy i tłumaczyłam klasie zadanie. Niestety, ale uwagę zwracała na mnie tylko trójka dzieci, reszta grupy zajęta była sobą. Krzyczeli, rzucali w siebie kuleczkami z papieru i przekomarzali się nawzajem.

Miałam ochotę wyrywać sobie włosy z głowy, nic na nich nie działa.

Opadłam z rezygnacją na krzesło, przerywając moje tłumaczenie, bo i tak praktycznie nikt mnie nie słuchał.

Przejechałam wzrokiem po klasie i zatrzymałam się na pewnej dwójce, która szczególnie zwróciła moją uwagę. Tom cały czas przeszkadzał May w przepisywaniu treści z tablicy. Głowa dziewczynki co chwilę przechylana była do tyłu za sprawą chłopca. Tommy ciągnął uczennicę za jej długie, rude warkoczyki, a na jego pulchnej twarzy rozciągał się zwycięski uśmiech.
Podniosłam się i szybko podeszłam do ławki klasowego łobuza.

– Tom, natychmiast przestań! – Starałam się, aby mój głos brzmiał twardo, jednak sądząc po reakcji chłopca, a raczej jej braku, nie poszło mi najlepiej.

Przewróciłam zirytowana oczami i złapałam delikatnie Toma za dłoń, którą ponownie, wyciągał w stronę włosów koleżanki.
Spojrzał na mnie nieco przestraszonym wzrokiem.

– Powiadomię twoich rodziców o tym incydencie, a jeśli się nie uspokoisz będę zmuszona ich wezwać – Chłopiec spuścił głowę i zaczął bawić się długopisem, wyraźnie zawstydzony.

Upewniłam się, że siedzi spokojnie i chciałam wrócić do prowadzenia lekcji, ale jak na złość zadzwonił dzwonek.

W klasie nastąpiło poruszenie, dzieciaki dosłownie zgarnęły wszystko z ławek do swoich plecaków i popędziły w stronę wyjścia.

Oparłam łokcie o blat biurka i schowałam twarz w dłoniach.

Dlaczego chciałam zostać nauczycielką?

~~~

Stwierdziłam, że wrócę do domu autobusem. Jako iż wszystkie miejsca siedzące były zajęte, stałam przy oknie jedną ręką przytrzymując się barierki, a w drugiej trzymałam telefon.

Zalogowałam się na portalu, na którym opublikowałam ogłoszenie, w sprawie współlokatora.

[Masz 1 nową wiadomość]

Serce podeszło mi do gardła i zrobiłam wielkie oczy, niedowierzając temu co widzę.
Od razu wcisnęłam powiadomienie i czułam jak przechodzi po mnie dreszcz ekscytacji.

Wiadomość była od użytkownika o nazwie – kittylove❤.

Skrzywiłam się.

Mam nadzieję, że nie jest to spam czy głupi żart.

Zaczęłam czytać treść odpowiedzi, na moje ogłoszenie i wywnioskowałam, że nadawcą jest dziewczyna. Powiedziała tylko, że musiała opuścić swoje dawne mieszkanie, znajdujące się niedaleko mojego oraz, że może przyjść już dzisiaj.

Uśmiechnęłam się pod nosem szczęśliwa, że ktoś się wreszcie zgłosił, i nie będę musiała spać na chodniku.

Odpisałam Sam – bo tak się podpisała, że może przyjść obejrzeć mieszkanie dzisiaj, o godzinie osiemnastej albo jutro po południu.

Odpowiedź dostałam praktycznie od razu, dziewczyna wybrała pierwszą opcję.

Schowałam telefon do torebki i odetchnęłam z ulgą.

W końcu autobus podjechał na mój przystanek. Opuściłam pojazd i zaczęłam iść szybkim tempem w stronę apartamentu.

~~~

Na całe szczęście wczorajszy dzień spędziłam na porządkach, także nie musiałam martwić się tym, że odstraszę moją nową, potencjalną współlokatorkę bałaganem.

W między czasie postanowiłam sprawdzić rozpiskę prywatnych lekcji na ten tydzień.

Jutro mam zapisaną lekcję z Park Jiminem na wieczór. Przed oczami pojawił mi się obraz azjaty i przypomniało mi się nasze ostatnie spotkanie. Chłopak obiecał mi, że zapyta swoich znajomych czy nie poszukują przypadkiem miejsca zamieszkania.

Aby nie sprawiać mu kłopotu, postanowiłam powiadomić go o tym, że ktoś już się zgłosił.

Ja: Hej Jimin! Moje poszukiwania współlokatora są już nieaktualne, ktoś się dzisiaj zgłosił! Dziękuję za pomoc:)

Nacisnęłam przycisk "wyślij" i odłożyłam komórkę na stół.
Po chwili telefon zaczął wydawać dźwięki, informujące o nowej wiadomości.

Jimin: To świetnie~ Nie ma sprawy, zawsze do usług;)

Zerknęłam na zegar w kuchni i zobaczyłam, że Samantha powinna tu być już pięć minut temu.

Może są korki? Boże, mam nadzieję, że mnie nie oszukała... A co jeśli jednak–

Natłok myśli przerwał mi dźwięk dzwonka do drzwi. Poderwałam się i pobiegłam je otworzyć.

Przede mną ukazała się sporo wyższa ode mnie dziewczyna. Miała tlenione, blond włosy i rzucający się w oczy makijaż. Nieco ciemniejsza cera kontrastowała z kolorem jej włosów, ubrana była w czarną bluzę, a na nogach miała białe rurki. Jej wysoki wzrost wyjaśniły szpilki w panterkę.

Uniosłam brwi lekko zszokowana.

– To ja, Samatha!

Do moich uszu doszedł jej skrzeczący głos.
Dziewczyna zaczęła głośno rzuć gumę w buzi i przerzuciła swoje długie, podniszczone od prostowania włosy, do tyłu.

Kiwnęłam lekko głową i starałam się uśmiechnąć, a nie skrzywić, co prawdopodobnie mi nie wyszło.

– Jestem Aria, wejdź do środka – Odsunęłam się od drzwi i gestem ręki pokazałam, aby weszła – salon jest na prawo! – Krzyknęłam za dziewczyną.

Blondynka usiadła na kanapie i założyła nogę na nogę, a ja zajęłam miejsce przed nią.
Wyciągnęłam z teczki umowę i inne dokumenty, aby mogła je przeczytać i stwierdzić, czy wszystkie warunki jej pasują. Młoda kobieta była jednak bardziej zainteresowana rozglądaniem się.

W końcu przyciągnęłam jej uwagę i zaczęłam rozmowę.

Przeczytała dokumenty, a potem zwiedziłyśmy wspólnie cały apartament.
Gdy Sam zobaczyła swój potencjalny, nowy pokój i jego rozmiar, na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

– Cudownie! Czy możemy przejść do podpisania umowy i tych innych formalnych spraw?

Jej reakcja wydała mi się nieco chaotyczna, ale kiwnęłam niepewnie głową.

Po ostatnim podpisie umówiłam sie z Samanthą, że jutro wspólnie wniesiemy jej rzeczy na górę i zrobimy drobne przemeblowanie.

Pomyślałam też, że muszę wymyślić kilka zasad, które będziemy musiały przestrzegać.

Pożegnałam się z nową współlokatorką i zamknęłam za nią drzwi.

Z jednej strony jestem niezmiernie szczęśliwa, że udało mi się znaleźć współlokatora, a z drugiej, obawiam się jaka okaże się Samantha.

Odsunęłam wszystkie, czarne scenariusze na bok i postanowiłam zabrać się za spisanie zasad.



Przepraszam za długą nieobecność, ale nie miałam weny, na szczęście udało mi się zmusić samą siebie do dokończenia tego dosyć krótkiego rozdziału.

tutor | P.JMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz