W pomieszczeniu słyszalny był jedynie dźwięk, który wydawały moje stukające o kuchenny blat, paznokcie. Krople deszczu spływały mozolnie po powierzchni szyby, zamazując tym widoczny z bardzo daleka, sznur samochodów i tysiące rozświetlonych pomieszczeń w sąsiednich biurowcach.
Na szczęście zdążyłam wrócić do domu przed tym, jak się rozpadało.
Moje myśli, po raz kolejny tego dnia skupiły się na rozmowie z Jeonem, w sklepie. Szybko jednak zostały rozwiane, przez dźwięk dzwonka do drzwi, który rozległ się w całym mieszkaniu.
Podskoczyłam lekko zaskoczona i zerknęłam na zegarek.
No tak, Park Jimin nie ma w zwyczaju spóźniania się.
Poszłam do przedpokoju, po czym złapałam za srebrną klamkę. Uchyliłam nieco drzwi, aby upewnić się czy to na pewno jest mój przyjaciel.
Jimin stał tam, oparty o framugę z promienistym uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam go i weszłam w głąb holu, aby zrobić mu miejsce na wejście.
Blondyn wkorczył do środka i pierwsze co zrobił, to przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnymi uścisku.
Przez moment stałam tam, z niezręczną miną i po chwili poklepałam go niepewnie po plecach.Moja reakcja była spowodowana tym, że Park nigdy nie witał mnie w ten sposób. Wzdrygnęłam się nieco przez tę myśl i odsunęłam ją od siebie.
To przecież nic nie znaczy, uspokój się.
Prawda?
Tak bardzo żałuję, że kiedyś uważałam socjalizowanie się z ludźmi za bezsensowne. Teraz, jako dwudziestotrzylatka, zachowuję się jak niedoświadczony introwertyk, który dopiero co opuścił swoje cztery ściany izolacyjne.
Jimin dosłownie zrzucił swoje czarne buty ze stóp i ruszył w stronę kuchni, gdzie zawsze odbywają się nasze lekcje.
Podążyłam za nim, przyglądając się tyłowi jego głowy.
W mojej wyobraźni, pojawiło się wspomnienie z tamtej nieszczęsnej imprezy.
Potrząsnęłam gwałtownie głową i zauważyłam, że Jimin wlepia we mnie swój pytający wzrok.
Aby wybrnąć z sytuacji z twarzą, złapałam za stojący obok czajnik i uniosłam go do góry.
— Herbaty? — Mogę się jedynie domyślać, jak bardzo źle musiałam wyglądać, sądząc po twarzy chłopaka, który po chwili jednak przytaknął głową, unosząc kąciki swoich ust do góry.
Azjata zajął miejsce przy ścianie, skąd miał na mnie widok. Przez cały proces przygotowywania napojów, czułam jak wierci mi dziurę w plecach.
Trzęsącymi się dłońmi, złapałam szary kubek, który stał na półce i zaczęłam wlewać do niego gorącą ciecz.
Niewielka ilość herbaty, wylała się poza naczynie. Gwałtownym ruchem odłożyłam czajnik i sięgnęłam po najbliżej leżącą ścierkę, i zaczęłam osuszać blat.
Poczułam jak ktoś kładzie ciepłe dłonie, na moich ramionach. Poprzestałam swojej czynności i głośno wypuściłam powietrze z ust.
— Ja to zrobię. — Na dźwięk melodyjnego głosu chłopaka, od razu wypuściłam z rąk ściereczkę i odsunęłam się w stronę stołu.
Pokręciłam niezauważalnie głową, zastanawiając się, co ja właściwie robię i dlaczego się tak zachowuję.
Jimin umieścił kubki po obu stronach stołu, po czym zajął swoje miejsce, obok mnie.
CZYTASZ
tutor | P.JM
FanfictionAria Bayle jest nauczycielką języka angielskiego w podstawówce, ale dorabia również prowadząc prywatne korepetycje z dorosłymi uczniami. Jej nowy uczeń zza granicy zacznie odgrywać ważną rolę w jej życiu i w sporym stopniu je zmieni, ale czy na leps...