🌹 S z e s n a s t y k w i a t

8K 1.2K 243
                                    

- Ziemia do Flory Dunnet! - w jednym z przedziałów ekspresu Hogwart rozległ się właśnie taki, skrzekliwy wrzask. Wydała go z siebie wysoka, rudowłosa dziewczyna imieniem Olivia, która była zirytowana faktem, że jej najlepsza przyjaciółka nie odzywała się już od pół godziny, wpatrzona w okno.

- Co się z tobą dzieje, Flo? - dopytywała druga z przyjaciółek, ciemnowłosa Severine. - Wyglądasz, jakby ci ktoś umarł, a przecież to w końcu ostatni rok szkoły! Trzeba się cieszyć!

- I tak po szkole wracam do pustego domu... - powiedziała Flora trochę smutno, w końcu odwracając się przodem do obu swoich przyjaciółek.

- Ty płaczesz? - zapytała zdziwiona Olivia, zauważając lekkie zaczerwienienie na twarzy blondynki. Ta natychmiast zaczęła ocierać coś z twarzy.

- Co ty, nie płaczę - mruknęła Flora w odpowiedzi, po części kłamiąc.

Chciało jej się trochę płakać, ale nie miała zamiaru się temu poddać. Najzwyczajniej w świecie przypomniało jej się, jak jakieś dwa miesiące temu zmarnowała swoją szansę na porozmawianie z chłopakiem, który jej się podobał, a którego prawdopodobnie nigdy już nie zobaczy.

Smuciła się także dlatego, że jej lato wcale nie było przyjemne. Wszyscy opowiadali o swoich wycieczkach do innych krajów czy choćby miast w samej Anglii, a ona po prostu spędziła całe wakacje w swoim domu. Praktycznie sama.

Nie potrafiła też zbytnio cieszyć się faktem, że została prefektem naczelnym (choć od dawna o tym marzyła), bo humor jej zwyczajnie nie dopisywał. Taki stan utrzymywała jeszcze przez kilka kolejnych dni szkoły, co nie umknęło uwadze jej kolegów z klasy.

Któregoś dnia siedziała w pokoju wspólnym Krukonów i pracowała nad dodatkowymi zadamiami z zielarstwa (profesor Sprout nalegała, by je wykonała, choć siedemnastoletnia Flora już wiedziała, że nie z tym związany będzie jej przyszły zawód), gdy ktoś się do niej dosiadł.

- Cześć - usłyszała znajomy głos, który należał do Iana Havenbrowa. Był on chłopakiem z jej roku, którego całkiem lubiła, dlatego uniosła wzrok znad książki i postarała się posłać mu słaby uśmiech.

- Cześć, Ian.

- Co tam? - zapytał od razu blondwłosy chłopak, uśmiechając się do niej szeroko. - Nie mieliśmy jeszcze okazji porozmawiać... Jak wakacje?

- Jakoś minęło... - mruknęła Flora, starając się jakoś uniknąć tematu jej lata. - A twoje?

- W porządku. Pierwszy raz zabraliśmy moją siostrę na Pokątną, była zafascynowana. Chociaż jej jeszcze zostało do Hogwa...

- Hej, wy tam, czwarta klasa! Ciszej! - Ianowi przerwał głośny krzyk Flory, skierowany w stronę energicznie mówiącej i gestykulującej brunetki w rogu pokoju, która najwyraźniej wrzeszczała na swoją przyjaciółkę. - Wybacz, muszę teraz ich wszystkich pilnować - zwróciła się znowu do Iana.

- A no tak, nasza nowa pani prefekt - stwierdził ze śmiechem. - Byłem pewny, że cię wybiorą.

I tu Flora szczerze uśmiechnęła się po raz pierwszy od kilku dni, naprawdę zadowolona z tego, co usłyszała. Założyła kosmyk swoich blond włosów za ucho i podziękowała cicho.

Tak rozpoczęła się jej bliższa znajomość z Ianem, która po pewnym czasie przerodziła się w związek. Nie trwał on jednak zbyt długo: niewiele po ukończeniu szkoły Flora jasno oznajmiła mu, że nie chciała zakładać jeszcze rodziny, tylko skupić się na pracy. On widział to zupełnie inaczej i rozstali się w niby przyjaznych, ale też trochę napiętych stosunkach.

Teraz, ponad sześć lat po tamtych wydarzeniach, Flora zastanawiała się, czy kiedykolwiek tak naprawdę czuła coś większego do Iana i czy w ogóle kiedyś przestała kochać Billa...

Nie chciała odejść, ale jednocześnie też chciała. Jej związek z Ianem był kolejnym doświadczeniem, które przemawiało za tym, żeby stamtąd zniknęła. Teraz było jej nawet trochę przykro, że i jego porzuciła przez swoją ambicję rozwoju kariery. Nie żałowała swojego wyboru, ale też wiedziała, że nie chciałaby powtórki z rozrywki, tym razem z Billem.

Dziewczyna miała się pakować, ale zamiast tego po prostu opadła ciężko na łóżko w swoim tymczasowym pokoju i zaczęła się rozglądać, przygryzając wargę. Dopiero wtedy zauważyła na parapecie doniczkę z nowymi azaliami, której na pewno wcześniej tam nie było - Bill musiał ją tam umieścić, gdy Flora wybrała się nad morze...

Blondynka ukryła twarz w dłoniach, czując się tak, jakby ktoś na siłę rozrywał jej klatkę piersiową. To był już szesnasty kwiat z tych trzydziestu dziewięciu, które rzekomo miała otrzymać... Ale czy Nenet przewidziała, że jej przepowiednia zostanie tak niespodziewanie przełamana...?

W tym samym czasie Bill sam udał się nad morze, również z zamiarem przemyślenia paru spraw.

Jednak on miał dla siebie tylko jedno pytanie:

Powiedzieć jej, czy lepiej nie?

39 Kwiatów • Bill WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz