To już za drugi dzień maratonu, tak go od końca trochę robię 😂
~
Bill nie mógł zasnąć tamtej nocy. Pluł sobie w twarz, że się nie zdecydował i nie zdążył jej o niczym powiedzieć. Ona była niby tuż za ścianą, a jednak tak daleko... Mógł jej powiedzieć rano, ale czy to by cokolwiek zmieniło? Z drugiej strony myślał o tym, że przynajmniej uniknął bezpośredniego odrzucenia - przecież gdyby to odwzajemniała, to chciałaby zostać, prawda?
Bill nie mógł znieść tego leżenia w ciemnościach i rozmyślania o tym, co by było gdyby. Wstał z zamiarem pójścia do kuchni po wodę, bo stwierdził, że i tak już nie zaśnie. Gdy wyszedł na ciemny korytarz, zauważył ze zdziwieniem, że drzwi od pokoju, w którym spała Flora były otwarte. Zaskoczył się jeszcze bardziej, gdy usłyszał coś jak... Łkanie?
Bill się nie przesłyszał, bo Flora naprawdę płakała, choć bardzo cicho. Wszystko się nagle nagromadziło w jej myślach, i cała sprawa z nim, i jeszcze na złość - przez te ciemności - przypomniało się jej, jak włamano się do jej mieszkania. Przestraszyła się, bo zdała sobie sprawę, że już kolejnej nocy znowu będzie sama. Nie chciała odchodzić... Nie chciała też płakać, mało kiedy to robiła, ale wtedy to zdawało się być silniejsze od niej.
Bill nie wahał się ani przez moment. Otworzył szerzej drzwi od tamtego pokoju, tak cicho, jak tylko potrafił. a następnie wszedł do pomieszczenia. Był już wtedy pewien, że dziewczyna płakała i bardzo się tym przejął. Nigdy wcześniej nawet nie widział jej płaczącej.
- Flora? - powiedział cicho, bardziej po to, by pokazać jej, że to on niż po cokolwiek innego. - Flora, co się stało? Dlaczego płaczesz?
Serce dziewczyny stanęło jej w gardle. Jeszcze jego jej tam brakowało w tamtej chwili... Odwróciła się do niego przodem i podniosła na łóżku do pozycji siedzącej. Choć on nie mógł za wiele zobaczyć w tamtych ciemnościach, ona automatycznie zaczęła ocierać swoje łzy.
- Och, Bill - powiesziała, a gdy zdała sobie sprawę, że mówi trochę przez nos, to nim pociągnęła. - Nic się nie stało kompletnie. Ja mam wrażliwe oczy i nie mogę zasnąć, to mi łzawią... Obudziłam cię? Jak tak, to przepraszam... - wydukała pierwszą wymówkę, jaka przyszła jej do głowy, ale Bill nie dał się na to nabrać.
Rozświetlił swoją różdżkę zaklęciem Lumos i położył ją na szafce, by nie raziła ich w oczy. Po tym usiadł przy na skraju łóżka przy Florze i nawet w słabym świetle był w stanie zauważyć jej zaszkolne oczy i lekko zaczerwienioną twarz. Dziewczyna już wtedy wiedziała, że się z tego nie wywinie.
- Jest trzecia w nocy, jest ciemno i nie uwierzę, że ot tak łzawią ci oczy - oznajmił chłopak. - Co się stało, Flora? Powiedz mi, proszę, ja ci chcę przecież pomóc, nie będę cię oceniał ani nic... - mówił to wszystko jak najbardziej szczerze, jednocześnie czując nieprzyjemny ból w piersi
Flora tylko na niego spojrzała i zachciało jej się płakać jeszcze bardziej. Nie odpowiedziała, tylko spuściła głowę, zastanawiając się, jak z tego wybrnąć.
Bill sam nie wiedział, co mu dało do tego natchnienie, ale po prostu przysunął się do niej i - chyba pod wpływem emocji - przytulił ją. Flora o mało nie zachłysnęła się swoimi łzami, gdy to zrobił i prędko się wycofała, zanim zechciałaby już tak zostać.
- Nie, Bill, nie rób mi tego... - wyszeptała pospiesznie, po czym zdała sobie sprawę, że powiedziała to na głos. - Znaczy...
- To powiesz mi, co jest nie tak? - zapytał chłopak, wycofując się. - Tylko nie mów mi, żebym się nie przejmował, bo się przejmuję - dodał stanowczo.
CZYTASZ
39 Kwiatów • Bill Weasley
Fiksi Penggemar🌹 Flora jest racjonalną i twardo stąpającą po ziemi osobą, która nie wierzy w los, przepowiednie i temu podobne brednie. Jednak po jej (niedobrowolnej) wizycie u wróżki Nenet w jej życie wstępują nagłe zmiany: zaczyna otrzymywać tajemnicze, różowe...