Od Autorki

412 44 36
                                    

Wielu z was zapewne zastanawia się ile mam lat. Wiele razy uciekałam od odpowiedzi. Mówiąc że jestem dużo starsza. Wielu z Was jak piszecie kocha mnie za to co pisze, niektórzy z was lubią a jeszcze inni nienawidzą, bo pojawiła się kolejna autorka, której książki są jak flaki z olejem. Prawdopodobnie to prawda. A może wielu z was czyta to poprostu bo nie ma nic ciekawszego?
Jestem w pełni tego świadoma.

  Dziś siedząc w sądzie i czekając na sprawę patrzyłam na swojego ojca. Założyłam maskę szczęśliwej wiedzącej czego chce młodej kobiety. Uśmiechałam się i odpowiadała na jego pytania. Jednak w głębi serca, w głębi duszy, czułam tak cholerną rozpacz. Po co ja tu jestem? Przecież oboje jesteśmy dorośli mogliśmy się dogadać a nie ciągać po sądach. Czułam jak do oczu napływają mi łzy gdy mówił o mojej przyrodniej najmłodszej siostrze, której nie widziałam. I wiecie co mnie zabolało? To że o mnie nigdy tak nie mówił. Nie cieszył się z moich osiągnięć, byłam i jestem tylko jego pierworodną, która musi osiągnąć postawiony jej cel. Widziałam jak uśmiechał się gdy mówił o mojej młodszej środkowej rodzonej siostrze, jak porownywał ją do tej małej. A ja? Ja poczułam się pominięta.   Tak jak w pierwszej zapowiedzi Kamili i Tae napisałam, że Kam, ze jej życzeniem jest cofnąć czas. Ja też chciałabym go cofnąć. Nie chcę być dorosła i tym samym świadoma problemów jakie mnie otaczają.
Dorosłość to nic fajnego uwierzcie mi. Ja tak jak wy czekałam na ten wymarzony dzień, kiedy w sklepie będę mogła kupić piwo na legalu, jednak gdy problemy zaczęły się namnarzać i mnie przygniatać dostrzegłam to czego nie dostrzegłam gdy byłam nastolatką. Dorosłość to nic innego jak syzyfowa praca. Gdy myślisz że jesteś już na szczycie to kamień który toczysz do góry nagle staje się coraz większy, a ty puszczasz go bo nie jesteś w stanie go udźwignąć.
Ze wszystkimi problemami mierzysz się sam, całkowicie sam.
Nie jednokrotnie próbowałam porozmawiać ze swoją najlepszą przyjaciółką. Ale wiecie co? Biorę telefon w rękę przeglądam kontakty i co? Jestem sama. Same koleżanki, którym wstyd mówić o swoich problemach, bo albo Cię wyśmieją albo zbagatelizują twoje problemy. 
Tak naprawdę czuję pustkę w sobie. Gdy mama wraca z pracy zakładam kolejną maskę. Wszystko jest ok dopóki nie zacznie się sprzeczka, która przeradza się w gorzkie żale. I znowu zostaje sama, o mojej młodszej siostrze już nie wspomne.
Patrząc na was i na kolejne rozdziały które w stawiam a wy komentujecie i gwiazdkujecie, uśmiecham się, aczkolwiek jest mi trochę żal, bo wiem, że gdy skończy się ta książka, skończy sie czytanie jej i zostanę sama.
Pisząc to mam łzy w oczach bo zastanawiam się, czy gdy to przeczytacie będziecie na mnie patrzeć tak jak wcześniej. Czy nie powiecie, że kolejna durna dziewucha chce atencji na wattpadzie.
Uwierzcie mi nie jest tak. Ja od wielu lat nie mówię osobie, bo to nie ma sensu. Nikt nie słucha, a ja już nie chcę by ktoś mnie słuchał. Ale widząc wasze zainteresowanie, chce was uświadomić jaka jestem naprawdę.
Bo ja nie jestem sama, aczkolwiek czuje się samotna.
Dlatego też jeśli to przeczytasz wiedz że ja zawsze tu będę i zawsze będę czekała na twoją gwiazdkę, albo komentarz. I jeśli chodź troche mnie lubisz drogi czytelniku ciesze się z tego, bo to mój mały dorosły cud.
To pierwszy i ostatni raz kiedy piszę taki rozdział. Więcej już ich nie będzie.

Mam również wiadomość dla was jeśli po tym co przeczytaliście zostaniecie.
Kolejny rozdział pojawi sie prawdopodobnie w niedzielę późnym wieczorem. Wybaczcie....

You hear me daddy?! I love you!!  4/Taehyung +18 //daddykink//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz