Louis Tomlinson w tamtej chwili miał naprawdę gdzieś to, że wszyscy ich zobaczą i będą gadać. Wiedział, że nie ma innego sposobu, żeby wynieść stamtąd Harry'ego, a on sam zbyt się trząsł, by wyjść samodzielnie. Poza tym, Louis nie chciał już zostawiać go ani na krok - chciał jedynie odprowadzić go do domu, tak, by był już bezpieczny. O ile w takim przypadku takie coś jak bezpieczeństwo w ogóle istniało.
Gdy tylko Harry, drżącymi dłońmi, bardzo szybko nałożył na siebie swoje ubrania, całkiem niechlujnie zapinając rozporek, Louis podszedł do niego, żeby pomóc mu się podnieść. Harry z początku znów zaczął uciekać przed jego dotykiem, a jego oddech przyspieszył, gdy tylko chłopak ponownie się zbliżył. Nie mógł powstrzymać tego uczucia strachu, po prostu nie potrafił, nawet jeżeli wiedział, że to tylko Louis.
- Spokojnie - zaczął Louis, podnosząc ręce do góry, pragnąc pokazać mu, że nic mu naprawdę z jego strony nie grozi. - Nie dotknę cię, jeśli tego nie chcesz.
Harry ku zdziwieniu ich obu jedynie rozpłakał się jeszcze mocniej i znów osunął na ziemię, ukrywając twarz w dłoniach.
- Hej - wyszeptał starszy chłopak - Daj sobie pomóc - to powiedziawszy wyciągnął do niego dłoń, jednak Harry odruchowo cofnął się na czworakach do tyłu. - Nie wierzysz mi, że nic ci nie zrobię?
Szesnastolatek spojrzał z paniką w jego oczy, jednak o dziwo nie dostrzegł w nich pożądania, którego tak panicznie się bał. Były tak samo niebieskie i łagodne jak zawsze - były tymi oczami, w których się zakochał. I tak - patrząc w nie przez chwilę - przypomniał sobie dzień, w którym Louis po raz pierwszy podał mu dłoń, gdy wpadli na siebie nad jeziorem. Te oczy, którymi już od tamtej chwili się zafascynował, były tymi samymi, które wpatrywały się w niego teraz ze smutkiem i troską.
Aż dziwnie było pomyśleć, że od tamtego czasu minęły tylko dwa miesiące. Krótko - a mimo to on wciąż zakochiwał się w nim bardziej i bardziej z każdym kolejnym dniem.
I dokładnie tak, jak tego pamiętnego dnia, gdy zieleń spotkała błękit po raz pierwszy, Harry niepewnie złapał jego dłoń i wstał z jej pomocą. Louis natychmiast objął go jedną ręką i posłał mu pytające spojrzenie, jak gdyby chciał zapytać o zgodę.- Mogę? - upewnił się, a gdy tylko Harry lekko skinął głową, Louis, najdelikatniej jak potrafił, ułożył jedną rękę na jego talii, a drugą w zgięciu nóg i pewnym ruchem podniósł go do góry. Harry - o ile było to w ogóle możliwe - był jeszcze lżejszy, niż wyglądał. Louis pokiwał jedynie na to głową ze zmartwieniem, zaczynając naprawdę poważnie zastanawiać się nad tym, co zrobić, by pokazać Harry'emu, jaki jest wyjątkowy. Gdy go tak trzymał, mógł z łatwością poczuć szybkie bicie jego serca i drżenie absolutnie każdego fragmentu ciała, a Harry lekko objął jego szyję ramionami i wtulił się w jego pierś.
Louis bez względu na to, że wiedział, jaki szok wywoła tym tam na dole, nie miał zamiaru puszczać swojego małego chłopca nawet na chwilę.
Tak więc po prostu zaczął schodzić z nim ostrożnie po schodach, podczas gdy Harry wciąż nie mógł się uspokoić, trzęsąc się w jego ramionach i cicho szlochając w zagłębienie jego szyi. Ludzie, gdy tylko ich zobaczyli, zachowywali się, jakby czas się nagle zatrzymał, a muzyka przestała grać. Oczywiście naprawdę tak nie było, lecz mimo wszystko widok Louisa Tomlinsona niosącego na rękach największe pośmiewisko szkoły, jakim był Harry Styles, był na tyle niecodzienny, że wszystkie pary oczu zwróciły się prosto na nich.
Taylor Stewart okazała się tą, która jako pierwsza przerwała to zwykłe gapienie się z otwartymi szeroko ustami i natychmiast przerażona podbiegła w ich stronę.
- Miałam właśnie do niego iść - spanikowała, nie wiedząc kompletnie, co się dzieje - Co się stało?!
- Nieważne - odburknął Louis, wiedząc, że wszyscy słuchają ich krótkiej wymiany zdań. Nie miał zamiaru mówić już nic więcej. Był wkurwiony, więc ignorując dziesiątki wlepionych w nich spojrzeń i liczne szepty, szybkim krokiem udał się w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Show Me Love | Larry Stylinson
FanfictionŻycie 17-letniego Louisa z pozoru jest idealne - popularny w szkole, ma wiele znajomych, piękną dziewczynę i dostaje wszystko to, czego chce. Louis jednak skrywa przerażającą tajemnicę - albowiem w jego domu ani sercu nigdy nie było miejsca na miło...