XXVIII. I could look into your eyes until the sun comes up

3.4K 270 2.5K
                                    

Loving and fighting
Accusing, denying
I can't imagine a world with you gone
The joy and the chaos, the demons we're made of
I'd be so lost if you left me alone
You locked yourself in the bathroom
Lying on the floor when I break through
I pull you in to feel your heartbeat
Can you hear me screaming "please don't leave me"
Hold on, I still want you
Come back, I still need you
Let me take your hand, I'll make it right
I swear to love you all my life
Hold on, I still need you

| Kochanie i kłótnie
Oskarżnie, zaprzeczanie
Nie mogę sobie wyobrazić świata bez ciebie
Radość i chaos, demony, z których jesteśmy stworzeni
Będę taki zagubiony, jeśli zostawisz mnie samego
Zamknąłeś się w łazience
Leżąc na podłodze, kiedy ja się przebijam
Przyciągam cię, żeby poczuć bicie twojego serca
Słyszysz mnie kiedy krzyczę: "proszę nie zostawiaj mnie"
Zaczekaj, nadal cię pragnę
Wróć, nadal cię potrzebuję
Pozwól mi chwycić cię za rękę, naprawię to
Przysięgam kochać cię całe moje życie
Zaczekaj, nadal cię potrzebuję |

*

Harry już od kilku minut siedział przy jego łóżku, z przerażeniem przypatrując się sposobowi, w jaki wpadające przez delikatne szczeliny w żaluzjach promienie słoneczne oświetlały jego bladą twarz. Pomimo jego stanu, wyraz jego twarzy wciąż pozostawał nieustraszony i zawzięty i Harry zastanawiał się, czy właśnie taki wyraz miała, gdy zasłaniał go własnym ciałem, z zimną krwią, dobrze zdając sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie umrze. Jego kości policzkowe były równie ostre, co zawsze, a zamknięte oczy nadawały mu pewnego spokoju, ale i piękna. I choć Harry nie mógł napatrzeć się na to, jak piękny był, wciąż z przerażeniem spoglądał na jego bezwładne ciało. Jego wzrok spoczął na bandażach, które zostały owinięte wokół talii Louisa, przykrywając ranę po kulce.

I Harry był pewien, że chciałby się z nim zamienić. Oddałby wszystko, żeby to on sam leżał z podłączoną aparaturą, walcząc o życie. Nawet, jeśli ta walka miałaby się okazać niepowodzeniem.

Powiedzieli mu, że operacja się udała. Powiedzieli mu to dopiero rano, ponieważ Harry po długim sporze z mamą o to, że chce tu zostać, w końcu wygrał, a późnym wieczorem z przemęczenia zasnął na szpitalnym korytarzu i nikt nie miał serca go budzić, gdy skończyli operować Louisa, o co Harry oczywiście się później złościł.

Z samego rana od razu chciał do niego pójść, jednak z początku nie chcieli go wpuścić. Dopiero, gdy pani Wilson zaczęła kłócić się z lekarzami, ustąpili. Tym sposobem Harry niedługo potem znalazł się na sali, gdzie leżał Louis i planował spędzić tam cały dzień, niemal umierając przez strach, którego nie mógł się wyzbyć ze swojego serca.

Ponieważ Louis mógł obudzić się zaraz, ale mógł też nie obudzić się nigdy.

Biel i czystość sali szpitalnej przyprawiały go o mdłości, a nieustający dźwięk aparatury sprawiał, że Harry czuł się, jakby tracił zmysły. Nie wiedział, ile jeszcze zniesie widok jego twarzy, która się nie porusza. Nie wiedział, ile zniesie dotyk jego dłoni, która nie oddaje jego uścisku.

W pewnym momencie ścisnął jego dłoń jeszcze mocniej, jakby łudził się, że dotykiem zatrzyma go przy życiu.

- Lou... - jego głos się załamał, a on czuł, że jest na skraju płaczu - Zostań, proszę. Potrzebuję cię.

Łzy pociekły mu po policzkach, a on spuścił wzrok. Jego długie rzęsy rzucały widoczne cienie na twarz, równie bladą, jak ta Louisa. I niemal tak samo martwą.

Show Me Love | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz