-Gryffindor!!!-wrzasnęła tiara A stół Gryffindoru wrzasnął jeszcze głośniej.
Szczęśliwa podeszłam do moich przyjaciół i usiadłam obok nich. Potem Dumbledore powiedział jeszcze że wstęp do zakazanego lasu jest zakazany i jeszcze kilka innych istotnych rzeczy A potem zaczęliśmy jeść.
Około godziny 21:00 wszyscy poszliśmy do naszych dormitoriów i poszliśmy spać.
Na drugi dzień obudziła mnie Hermiona ( z nią dziele dormitorium ).
-Wstawaj! - krzyczała - Zaraz się spóźnimy na zajęcia!
-Ok, ok.... - odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Po 5 minutach wyszłam. Hermiona czekała na mnie w pokoju wspólnym Gryffindoru.
Szybko pobiegłyśmy do lochów. Na lekcje jednak się spóźniłyśmy bo uparłam się że musimy jeszcze iść do wielkiej sali i zobaczyć czy nie zostało tam nic po śniadaniu.
Okazało się jednak ze zostało więc wzięłam naleśnika i akurat gdy skończyłam go jeść była równa godzina 8:00, czyli czas na lekcje.
Lecz gdy dotarłyśmy do sali okazało się że Snape już tam jest.
Potem profesor się na mnie uwziął i zadawał mi takie pytania ze dla mojego domu przybyło tylko 15 punktów, a zostało odjęte całe 30...
Następną lekcją była historia magii. W wakacje nie wierzyłam Harremu ze prawie wszyscy na tym przedmiocie śpią lecz po 15 minutach dołączłam do tych osób.
Po lekcji Hermiona poszła do biblioteki, Harry i Ron do pokoju wspólnego Gryffindoru, a ja udałam się na błonia.
Gdy postanowiłam ze wrócę już do przyjaciół ledwo weszłam do zamku zobaczyłam mojego brata Rona i jakiegoś blondyna na oko też z drugiego roku wyszłam bliżej usłyszałam że się kłócą postanowiłam że nie będę im przeszkadzać i poczekam aż skończą ze sobą rozmawiać Lecz gdy oboje wyciągnęli różdżki stwierdziłam że jednak im przeszkodzę.
-Zamierzacie urządzić tu pojedynek???
-Zamknij się - warknął blondyn.
W tym momencie Harry rzucił W niego zaklęciem które odbił, lecz po chwili sam coś wyszeptał i w stronę mojego brata poleciała smuga zielonego światła chybiła jednak i gdyby Ron nie pociągnął mnie za szatę do tyłu to bym dostała.
Harry uchylił się przed kolejnym zaklęciem gdy zza rogu korytarza wyszła profesor McGonagal. Urok rzucony przez blondyna przeleciał jej dokładnie nad głową i wybił okno.
Stanęła popatrzyła na Harr'ego, blondyna, Rona na mnie siedzącą jeszcze na podłodze i na okno po czym powiedziała że mamy wszyscy iść do dyrektora.
_________________________________________Chcecie wiedzieć co się stało potem??? Zagłosujcie na ten rozdział, a gdy będzie więcej gwiazdek niż pod poprzednim rozdziałem dodam kolejny...
Miłego dnia
-IDAliaXXX
CZYTASZ
Potęga trójki | Angelina Potter
Short StoryJest to moja pierwsza książka, więc nie czytaj tego, bo nawet psycholog już nie pomoże. 11 lat temu potężny czarodziej zabił jej rodzinę. Przeżyła tylko ona i jej brat. Ale... czy na pewno? Może ktoś jeszcze żyje? W dzień 11 urodzin jej brat dostaj...