Dzisiaj był termin mojej drugiej randki z Ashtonem. Mieliśmy skorzystać z ciepłych wakacji i wybrać się na plaże jednak miesiączka zmieniła nasze plany zostawiając nam do wyboru Royal Botanic Garden, lubiłam to miejsce.
Mieliśmy spotkać się przed wejściem za pół godziny, ale zanim bym tam dojechała, minełony trochę czasu. Wzięłam plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami, tym razem niczego nie zapomniałam, i pojechałam na miejsce.~~~~~~~~~
-Hej- zostałam przytulona od tyłu przez Asha.-Dobry dzień- uśmiechnęłam się odchodząc kawałek od chłopaka, by obserwować jego niezadowoloną minę- To idziemy, znalazłam fajne miejsce z ładnym widokiem.
-Idziemy- odpowiedział Irwin łapiąc mnie za rękę.
Spacerowaliśmy, aż do miejsca które znalazłam wcześniej.
-Na prawdę tu pieknie- powiedział chłopak rozkładając kocyk na trawie.
-Wiem, szczególnie wieczorem- uśmiechnęłam się siadając obok Ashtona.
Siedzieliśmy w ciszy dopóki nie przerwał tego Ash.
-Myślisz, że mam duże szanse u ciebie?- szczerze mówiąc zbił mnie tym pytaniem z tropu.
-Taak, do czego dążysz?
-Inaczej nie będziesz mocno zła jak zrobię tak?- zapytał delikatnie muskając moje wargi- lub tak- powiedział całując mnie dłużej.
Siedziałam cała sztywna, wmurowało mnie. Chłopak znów przybliżył swoją twarz do mojej tym razem patrząc mi w oczy.
-Czemu przestałeś- zmusiłam swoje ciało do wydobycia tych dwóch słów.
Ashton uśmiechnął się do mnie znów mnie całując, tym razem odwzajemniłam pocałunek. Czułam jego uśmiech.-Tak w miejscu publicznym się migdalą, te bachury*- usłyszeliśmy skrzek jakieś starszej kobiety. Gdy przeszła obok wybuchneliśmy głośnym śmiechem. Starsza pani odwróciła się patrząc na nas zniesmaczeniem.
-To teraz na poważnie, będzie moja księżniczko?
-Oczywiście księciu- uśmiechnęłam się wtulając się w Asha.
~~~~~~~~
Szczerze? Śmieje się bo to tekst mojej babci XDLisica