-Uważaj idioto- zaśmiałam się ścierając ciasto z nosa.
-Przykro mi- zachichotał- nie moja wina, że ten mikser tak szaleje.
-Niech ci będzie- pchnełam go biodrem i zaczęłam znów mieszać krem. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi wymieszany z delikatnym pukaniem.
-Otworzę- pocałowałam Asha w policzek biorąc ścierke. Wytarłam nią ręcę i otworzyłam drewnianą powłoke.
-Dzień dobry zastałam Ashtona? Ty pewnie jesteś gosposią?- spytała elegancko ubrana brunetka. Zapewne pomyślała tak przez moje ochlapane ciastem i kremem ciuchy.
-Tak, jest w domu i jestem jego...
-Tak, daruj sobie- spojrzała na mnie krytycznym wzrokiem podając płaszcz-Ashton- krzyknęła, albo bardziej pisneła, to trafniejsze określenie, skądś ją kojarzę, ale nie wiem skąd.
Chłopak wychylił się z kuchni patrząc z przerażeniem na tajemniczą dziewczyne.-Ładny dom, ale to chyba gosposia powinna gotować?- spytała podchodząc do niego i wieszając się na jego szyi.
-Jestem jego dziewczyną- powiedziałam, nie wiem dlaczego nie powiedziałam "narzeczoną".
-To, że cię pieprzy nie oznacza, że jesteście razem, a teraz możesz iść do swojej klitki albo pokoju- popatrzyła na mnie z wyższością.
-Słucham?- spytałam z niedowierzeniem i spojrzałam na Ashtona.
-Głucha jesteś, nie będę powta- Irwin jej przerwał.
-[T.I] proszę idź na górę muszę porozmawiać z Sendy na osobności.
-To jest mój dom do cholery- krzyknęłam, a ta szmata znów spojrzała na mnie z od dołu do góry.
-Proszę, pięć minut- spojrzał na mnie błagalnie.
-Pięć minut się nie wyrobimy- zachichotała, zaraz ją zabiję, on jeszcze pozwala jej się dotykać.
-Pięć minut- wysyczałam patrząc w jego oczy, już wiem skąd ja kojarzę. Z nią mnie kiedyś zdradził, tylko co ta suka tu robi.
Weszłam na górę i upewniając się, że mnie nie widzą usiadłam podsłuchując ich rozmowę. Wiem, że teraz zachowuje się jakbym mu nie ufała, ale bardziej nie ufam jej, ostatnio potrafiła zaciągnąć go do łóżka, to teraz zapewne też spróbuje.-Co ty tu robisz?- usłyszałam jedynie jęk niezadowolenia, inaczej zepchnął jej łapy.
-Andy powiedział mi gdzie mieszkasz, więc chciałam cię odwiedzić, było nam razem tak dobrze- ściszyła pod koniec głos, ale i tak ją słyszałam. Teraz jestem pewna, że to ona. Mój oddech przyśpieszył.
-[T.I] nie jest gosposią a moją dziewczyną, naprawdę- wow obronił mnie.
-Tak, a ja jestem dziewicą, daruj sobie- mam tego dość. Ustałam i zaczęłam cicho schodzić w dół. Wyszłam za rogu i ciężko przełnęłam ślinę.
-Naprawde te wszystkie słowa tak mało znaczą?- szepnełam w stronę całującej się dwójki- drugi raz popełniasz ten błąd- Irwin odskoczył od niej gdy tylko usłyszał mój głos, a dziewczyna uderzyła w ścianę z tyłu. Rozpierdol se ten łeb, dostań wstrząsu mózgu lub coś.
-Mój Boże mopsiku, przepraszam- powiedział patrząc na mnie z przerażeniem wymieszanym z smutkiem, chyba tak. Zdjęłam pierścionek czując jego spojrzenie.
-Nie mopsikuj mi teraz, czy naprawdę tak dużo od ciebie wymagam do cholery!?- krzyknęłam rzucając kawałkiem platyny w jego klatkę piersiową- tylko jebanej wierności!
-Boże laska nie unoś się- wtrąciła się obojętnie brunetka przenosząc wzrok na pierścionek- o jak mi smutno, niewierny narzeczony?- powiedziała z kpiną.
-Wypierdalaj z mojego domu, ty i twoja dziwka- znów podniosłam głos, wspominałam, że totalnie straciłam kontrolę. Nie? No to mówię.- mam cię dość, za pierwszym razem ci wybaczyłam, ale tego, już za dużo.
-Nigdzie nie idę- mruknął Ashton, złapał tę laskę i wyprowadził ją za drzwi.- A ty tu nie wracaj.
-Nie zamierzam, jeszcze zaraziła cię swoją biedotą- otworzyła drzwi, i wyszła. Chłopak nie zdąrzył zareagować gdy wypchnęłam go za nią i zamknęłam dzwi na klucz.
-Nie wracaj tu- powiedziałam na tyle głośno by mnie usłyszał i na tyle cicho, żeby nie dało się usłyszeć mojego łamiącego się głosu.
Pobiegłam do pokoju zalewając się łzami. Spakowałam jego rzeczy i upewniając się, że Asha tam nie ma wystawiłam torbę na klatkę schodową.W salonie dalej leżał tak ważny dla mnie przedmiot, który trzęsącymi rękoma podniosłam i odłożyłam w bezpieczne miejsce ponownie zalewając się łzami.
To już koniec.
~~~~~~
MARATON, za jakieś 10-20 minut wstawię drugi, a wieczorem pojawi się rozbity na dwie części rozdział z Michaelem.Lisica 🐺🐺