Siedziałam na zapleczu jednego z lepszych salonów fryzjerskich. O tej godzinie mieliśmy mało klientów. Często przychodzili tu różni celebryci, łatwo spotkać jakąś gwiazdkę w LA.
Usłyszałam dzwonek w drzwiach. Dziewczyny popatrzyły na mnie wymownie, więc wstałam nakładając na twarz służbowy uśmiech.-Dzień dobry- powiedziałam nie patrząc na osobę stojąca przede mną. Podeszłam od razu do fotelu.
-Hej- powiedział zdziwiony, sądząc po głosie, chłopak. Usiadł na fotel fryzjerski. Wtedy dopiero zobaczyłam w nim tego Michael'a Clifforda.
-Co, chciałby pan zrobić z włosami?
-Nie tak oficjalnie- zaśmiał się Clifford- Michael
-Wie... [T.I]- odpowiedziałam- To co robimy z tym sianem?
-Jakim sianem-powiedział dotykając włosów- No może trochę- zaśmiał się.
-To co robimy?- spytałam trzeci raz już zirytowana.
-Malujemy na czerwono- uśmiechnął się.
-Okej- odeszłam od chłopaka, by wziąć odpowiedni kolor.
Godzinę pózniej suszyłam już włosy dla Michaela.
-Gotowe- patrzyłam z satysfakcją na swoje dzieło i podeszłam do biurka by wydrukować rachunek. Clifford obejrzał się w lustrze podchodząc, żeby zapłacić za nowa stylizację.
-Mógłbym zaprosić cię na kawę?
Tak szczerze czy mam coś do stracenia? Nie
-Pewnie- uśmiechnęłam się pisząc swój numer ma kartce- zadzwoń.