Od jakiegoś czasu Ash zachowuje się jak nie on. Codziennie gdy wracam do domu, pięknie pachnie jedzeniem, a mieszkanie jest tak czyste, że spokojnie mogłabym zjeść na podłodze.
Normalnie bym się cieszyła jakby nie to, że dobrze znam Ashtona i wiem, że coś zrobił. Tylko jeszcze nie wiem co.-Ashton, musimy porozmawiać- wyszeptałam siadając obok niego na sofie.
-O czym mopsiku?- zawsze tak mówił, na początku było to irytujące, ale po czasie się przyzwyczaiłam.
-Nie będę owijać w bawełnę, co zrobiłeś?
-Nic, naprawdę nic, nie mogę postarać się dla mojej ukochanej?- uśmiechnął się wciskając twarz w zagłębienie mojej szyji.
-Możesz, ale nie uważasz, że to trochę dziwne?
-Nie, nie uważam tak- pocałował mnie- muszę iść, zaraz mam próbę z chłopakami.
-Okej- mruknęłam nie wierząc a może powinnam w końcu mu ufam, tak?
Irwin wstał i poszedł do holu. Ja nie tracąc czasu pobiegłam na górę po telefon. Gdy weszłam urządzenie ciągle wydawało dźwięki powiadomień jak nie z Instagrama to z Twittera. Podchodząc usłyszałam trzaśniecie drzwiami, inaczej Ash już poszedł.
Wzięłam telefon do ręki odblokowując go. Milion, chyba nawet dosłownie, powiadomień od osób których nicki widzę pierwszy raz na oczy, najczęściej z dopiskiem '5sos'.
Z ciekawości weszłam w jedno z wiadomości. Filmik. Weszłam w drugą. Znów ten sam filmik.Włączyłam go. Wolałam tego nie widzieć.
Film nagrany zapewne z ukrycia przez któreś z tych hien. Na pierwszym planie był chłopak, ale nawet głupi zobaczyłby w nim Ashtona, całował się z jakąś dziewczyną i nie byłam nią ja. Po kilku sekundach zaczął ciągnąć ja w stronę jednego z pokoji hotelowych w którym się znajdowali na trasie. Po niej zaczął zachowywać się dziwnie.
Czułam jak pod moimi oczami zbierają się łzy, a w ciele rozlewa się uczucie smutku i złości, najnormalnie czuje te cholerne ukłucia w sercu.-Już znam powód twojej zmiany kochasiu- prychnełam wybierając łzy z policzków.
Wzięłam telefon i zeszłam na dół czekając na mojego 'chłopaka'.
~~~~~~~~~~
-Już jestem mopsiku- wszedł głupio się uśmiechają do salonu.-A do niej jak mówiłeś, pudelku?- powiedziałam z słyszalnym jadem w głosie.
-O czym teraz mówisz?- podszedł do mnie próbując mnie przytulić.
-Nie dotykaj mnie, nie wiem gdzie trzymałeś wcześniej te łapy- odepchnąłem z obrzydzeniem chłopaka. Wyjęłam telefon włączając filmik i pokazując go dla Asha.
Ten po pierwszych kilku sekundach spuścił głowę patrząc na swoje buty.-Teraz nic nie powiesz?- warknełam patrząc na niego z bólem.
-Ja naprawdę nie chciałem, byłem pijany i...
-O skończ pieprzyć, byłem pijany, nie planowałem tego, ona mnie zaciągnęła, uwiodła- zaczęłam mówić naśladując jego głos.
Ashton podniósł głowę patrząc na mnie z wyraźnym bólem.
Nic nie powiedział, nawet nie próbuje się bronić i słusznie to nic nie zmieni.
Poszłam na górę po walizkę, którą spakowałam wcześniej, tak na wszelki wypadek. Zeszłam na dół kierując się w stronę drzwi.-Gdzie ty idziesz?- spytał wystraszony Ashton.
-Idę daleko od ciebie, muszę to przemyśleć- szepnełam otwierając drewnianą powłoke.
Jedyne co usłyszałam to ciche przepraszam. Potem po prostu wyszłam i nie powiem, że nie zaczęłam płakać, bo bym skłamała.
~~~~~~~~
Tak mi smutno, tak mi źle, ale u Asha nie może być ciągle dobrze.Lisica 🐺❤