No to bierzemy się za sprzątanie!-Szepnęłam,zacierając ręce.Pokój był nowoczesny.Jednak w większości dominował tam kolor czarny.Kiedy się wchodziło,można było zobaczyć ciemny dywan.Łóżko było czarne z śnieżno-białą kołdrą i szarymi poduszkami.Nad łóżkiem był obraz samego Zewota.Przynajmniej tak mi się wydawało.Stał na tle mrocznego lasu,trzymając ludzką czaszkę.A propo czaszek.Na dwóch półkach po prawej stronie były alfabetycznie poukładane książki,a po drugiej stronie były również dwie półki (jedna pod drugą). Jednak na nich były chyba jakieś drogocenne rzeczy....tak zgadywałam,chociaż czaszka,która tam była mogła być tylko dla ozdoby.Ale nie tylko.Mogła być związana z tamtym obrazem.Zastanawiałam się ciągle o co z tą czaszką chodzi.I na obrazie i na półce...może to tak poprostu dla groźnego wyglądu pokoju....a może i nie....
Chodziło mi tysiące pytań i teori na temat tego oraz tych wszystkich rzeczach na półkach po lewej stronie.Pokój zdobiły również czarne zasłony.W tym pokoju,jak się wchodziło,czuło się strasznie.Tak jakby,ktoś zaraz miał Cię zabić lub nawet gorzej.Wiem.W całym Darkgrod było nieprzyjemnie,ale w tym pokoju było najgorzej.Tak czy inaczej.Zabrałam się do sprzątania.
Szczerze......trzeba było się wysilić.Ale nie dlatego,że był tam bałagan,tylko trzeba było się wysilić,żeby zobaczyć jakikolwiek bałagan.Oczywiście,jak już się go znalazło to było ok,ale coś było nie tak....stanęłam,zastrzygłam uszami.Usłyszałam głosy jakiś dwóch dziewczyn.Rozpoznałam,że są mniej więcej w moim wieku.
-Chyba jest spoczko- pomyślałam wzruszając ramionami.-Nie ma tu dużo do sprzątania. Zewot jest chyba strasznie sztywny,że u niego bałagan,to bałagan polegający na zasłoniętych zasłonach,TROCHĘ kurzu pod łóżkiem i taca ze zjedzonym śniadaniem (czy co to miało być),która była na łóżku. Pewnie miała tam być i zostawił tam pewnie,żeby sprzątaczka lub sprzątacz(lub ktokolwiek,kto zajmuje się tą nudną i żenującą pracą) to zabrał albo zabrała.
-Ciemno tu....jak w umyśle Zewota-Pomyślałam odsłaniając zasłony,a jeszcze wcześniej sprawdziłam nw planie,który wisiał na ścianie czy na pewno dzisiaj jest sprzątanie.I było.No niestety albo stety nie mogłam nic skomentować....znaczy mogłam....ale.....ja ..... chyba jestem przeciwieństwem Zewota.Byłoby głupio jakby taki nie ogar jak ja,zacząłby komentować.....kogoś takiego jak Zewot.Teraz u mnie jest NIECO lepiej z utrzymywaniem porządku w pokoju......Moja siostra Alice pocieszała mnie,że to artystyczny nieład,ale tak czy inaczej to nieusprawiedliwiało i nieusprawiedliwia mnie to.Okej,wracając do rzeczywistości otrząsnęłam się i dalej sprzątałam.Tak,jestem marzycielem.Nagle zobaczyłam dwie osoby stojące w drzwiach.
-Jak to?Skąd wy....-Zaczęłam,ale nie dokończyłam,bo nie wiem jakim cudem książka,która leżała na półce spadła tuż na moją głowę.Jęknełam.
-Wiesz,że jesteśmy tu od pięciu minut?-Zapytała dziewczyna o czarnych włosach i błękitnych,jak ocean oczach.Przypominała mi kogoś.Obok niej stała jeszcze o zielonych oczach i bląd włosach (takich jak moje).Tyle,że w przeciwieństwie do mnie i Daisy była cicha i nieśmiała.Przynajmniej na taką wyglądała.Obie były ubrane jak sprzątaczki.Takie typowe sprzątaczki.Też byłam tak ubrana.......
-Daisy!-Zazgrzytałam zębami.Co ty tu robisz?
Daisy była osobą,której nie znosiłam.Zawsze rywalizowała ze mną,próbowała mnie ośmieszyć,czy coś podobnego.
-Ja?...Ja tutaj pracuję!-Odpowiedziała.-To Goldenrod to samo dno.Wolę być po ciemnej stronie mocy.
-Szczerze...myślałam,że stać Cię na coś więcej-Powiedziałam,szczerząc zęby w uśmiechu.
Daisy wywróciła oczami i powiedziała:
-No tak,Ciebie na przykład nie stać na nic lepszego.Przypominam Ci,że też jesteś sprzątaczką.
-Ja jestem tutaj tymczasowo!-Zdenerwowałam się-I nadal jestem po stronie Goldenrod!.....znaczy.....
I tutaj się wygadałam.Daisy władała mocą wody.Umiała też oddychać pod wodą.Ale szczerze na pierwszy rzut oka możnabyło ją pomylić ze zwykłym człowiekiem.Dopiero później możnabyło zobaczyć,że jednak ma moce i błękitne jak ocean oczy.Jednak nie była ona taka głupia. Chyba domyśliła się,że jeśli jestem po stronie Goldenrod,to planuję coś złego dla Darkgrod,bo wyciągnęła coś,co wyglądało jak wodny miecz.
-No dobrze...-szepnęłam uśmiechając się,a w oczach miałam małe iskierki energii.
Na zewnątrz było ciemno,tak jak zawsze to bywa w Darkgrod.Dodatkowo zaczęły walić pioruny.
-Jesteś jeszcze bardziej pełna entuzjazmu i energii niż wcześniej.Masz w sobie siłe-Powiedziała Daisy-Ale to nie znaczy,że jesteś silniejsza ode mnie!
-No wiesz,jestem jedną z trzech wybrańców-Odpowiedziałam,a Daisy
jeszcze bardziej się zezłościła.
Obie rzuciłyśmy się na siebie.Daisy też była silna.Nie spodziewałam się tego.Tak naprawdę walczyłyśmy poruszając się po całym pokoju Zewota.W pewnej chwili Daisy wycelowałaby mi prosto w głowę.Na szczęście uniknęłam tego,a zamiast we mnie uderzyła w okno, a ono się rozbiło.Nagle wpadłam na pomysł.Kiedy walczyłyśmy zrobiłam tak,żeby Daisy stanęła jak najbliżej okna.Kiedy tak się stało,wycelowałam w nią piorunem,aż wyleciała przez okno.Potem jedynie widziałam,jak leży nieruchomo na ziemi.Wtedy uświadomiłam sobie,że poza Daisy była jeszcze ta mała dziewczynka.Obróciłam się i zobaczyłam jak stoi w drzwiach.
-...Widziałaś wszystko....?-Zapytałam,a następnie zrobiło mi się głupio,bo przecież wiadomo,że wszystko widziała.
-Tak....-odpowiedziała niepewnie dziewczynka
Zrobiło mi się smutno.Przypomniałam sobie Annie.Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam.Co prawda wyglądała inaczej,ale i tak mi ją przypominała.Może to przez to,że pewnie ona jest w podobnym wieku do Annie.Teraz już wiem dlaczego udało mi się nawiązać kontakt z Annie.Lubię dzieci....znaczy czasami mnie denerwują,ale rzadko.Jestem energiczną osobą...i to może dlatego....
Pewnie Cassandra lub Mia powiedziałyby,że jestem za mało odpowiedzialna,ale przecież mam 17 lat.Ale to nie zawsze coś zmienia.Powrając do dziewczynki,zapytałam się:
-Jak masz na imię?
Ona jednak nie odpowiedziała.A ja ciągnęłam dalej:
-Spokojnie.Nic Ci nie zrobię.Ale mam jedną prośbę.Proszę,nie wzywaj tu całego zamku.
-Spokojnie.Nie zrobię tego.-Obiecała mi dziewczynka.
-Dzięki!Czekaj.....jak to nie zrobisz?Przecież jesteś z Darkgrod.I chyba gdyby jakiś intruz to albo byś na niego chyba rzuciła,albo bardziej prawdapodobne jest to,że powiadomisz resztę osób w zamku....na przykład Zewota.
Jak powiedziałam o tym imnieniu od razu przeszedł po mnie nieprzyjemny dreszcz.Wydawało mi się,że Zewot z tamtego obrazu się na nas patrzy.Wiem,że to dziwnie brzmi,ale to prawda.Dodatkowo na tym dziele miał taki pusty wzrok.To mnie najbardziej przerażało.Ze strachu zaczęło mi się kręcić w głowie i robić ciemno przed oczami.
-Wszystko w porządku?-Zapytała dziewczynka
-Tak,tak-Skłamałam,próbując utrzymać się na nogach.
-Przecież mnie nigdy nie okłamiesz.Czytanie w myślach, uzdrawianie i przewidywanie przyszłości , zmienianie się w inne osoby oraz teleportacja to moje zdolności.Moja siostra też takie ma i ma dużą wiedzę.Jest bardzo mądra.
-To...naprawdę zdumiewające.
-Pewnie znasz moją siostrę.
-Sławna jest?
-Haha!Nie jest żadną aktorką ani nikim innym,........ale wsumie jest znana,tyle że nieliczni tylko ją widzieli na oczy.Ma na imię Kai.
-KAI?!
Nagle usłyszałam głos dorosłej kobiety:
-Tak,Kai
Rozjaśniło mi się przed oczami i nagle poczułam się o wiele bezpieczniej.Nie byłam już w pokoju Zewota.Nawet nie byłam pewna dokładnie czy jestem w Darkgrod, czy w Goldenrod.Ale byłam chyba jeszcze gdzieś indziej.Rozejrzałam się.Zobaczyłam przed sobą Nevora.A a zamiast małej dziewczynki,zobaczyłam jakąś inną,łysą kobietę.
-Gdzie my jesteśmy?-Spytałam zdezorientowana,patrząc w jedną i drugą stronę.
-Nie gorączkuj się tak-Uspokoił mnie Nevor.-Jest wszystko dobrze.
-Przecież wiem!-Powiedziałam składając ręce na krzyż,ale po chwili trochę zrobiło mi się głupio-Sorki Nevor....co to za miejsce?I skąd się tutaj wzieliście....i skąd ja się tu wzięłam?
W głowie miałam jeszcze więcej pytań,niż wtedy,kiedy byłam w pokoju Zewota.

CZYTASZ
Wojna Goldenrod-Przebudzenie Legendy
FantasíaKsiążka opowiada o królestwie zwanym Goldenrod. Pewnego razu Zewot -władca królestwa Darkgrod, wywołał okrutną wojnę. Według legendy trzej wybrańcy mają pokonać złego króla i jego armię. Opowieść jest pisana przez PikaCatXD, Evenek i KremTruskawko...