Hehehe jakie to zabawne, kiedy patrzysz w te pełne rozpaczy i strachu oczy swoich ofiar. Są oni tacy bezsilni w bezpośrednim spotkaniem z śmiercią, która przyszła trochę prędzej niż się spodziewali. Jednak nie zawsze jest tak, że ofiara siedzi w bezruchu oczekując na koniec swoich dni czasami zdarza się, że próbuje walczyć innym razem uciekać, ale zawsze jest tak samo, moja misja kończy się sukcesem. Dzisiaj dostałem zlecenie na zabicie biznesmena, oczywiście nadawca był anonimowy, z resztą jak zawsze, nie chce znać danych osobowych moich klientów, są mi po prostu niepotrzebne. Wracając do mojego dzisiejszego zadania. Szedłem w kierunku domu,gdzie miałem zastać jego, przyznam szczerze, że dom niczego sobie. Budynek ten był parterowy, tym lepiej dla mnie szybciej go znajdę. Powoli otwieram drzwi, z tego co mi wiadomo jego pokój znajduje się na końcu korytarza i w tym kierunku właśnie zmierzam.
Idę spokojnie w między czasie przeładowuje moje małe cacuszko, kiedy jestem w połowie drogi do miejsca gdzie obecnie znajduje się moja ofiara, słyszę szelest tuż za sobą. Gdybym nie przeszedł odpowiedniego szkolenia i moje zmysły nie były by tak wyostrzone to prawdopodobnie bym już leżał nieprzytomny na ziemi, od ciosu który był wymierzony prosto w moją głowę. Jednak osoba go zadająca nie wiedziała z kim ma do czynienia i kiedy zrobiłem unik, on zauważył mój pistolet. Drewniany kij beysbolowy wypadł mu z rąk, a oczy pokazywały nie tyle strach co przerażenie, zdał sobie sprawę kim jestem,po chwili zawachania zaczął w pośpiechu się cofać, przy okazji potykając się o jakiś stolik z wazonem.
- Nie..! Ja nic nie zrobiłem!!! Ja nie chce umierać!!!
Nie teraz!!- darł się jak opętany
- Przykro mi... Ale tak się składa, że to nie ty o tym decydujesz.- ehh, dobra ziomek kończ już tą farse bo nie chce mi się tu dłużej być.
- Nieee! Błagam... Mam pieniądze, tak! Tak... pieniadze!!- hmm... pieniądze to brzmi interesującą.
- No dobra daj te pieniądze to sobie pójdę.- Nie musiałem długo czekać żeby uwierzył w to co mówię, bo po chwili opasły facet z prędkością światła wstał i pognał do pokoju, obok tego jego, prawdopodobnie to było jego biuro.
- Tylko bez żadnych sztuczek!!! Bo zarobisz kulkę w łeb!!- wrzasnąłem idąc tuż za nim, w końcu trzeba mieć gościa na oku, żeby chociażby nie zadzwonił na psy. Wszedłem za nim do pomieszczenia i rzeczywiście to było biuro. Biznesmen zatrzymał się przed obrazem jakiegoś grubego gościa z kotem, hmm.. prawdopodobnie to był jakiś jego przodek, mieli podobne rysy twarzy. Arnold, mój cel dzisiejszej nocy, zaczął gorączkowo wstukiwać kod na panelu zamieszczonym tuż przy malowidle.
- Długo jeszcze?! Zaczynam się zastanawiać czy rzeczywiście nie powinienem Cię zabić!!!- borze zaczynam robić się senny. Najwyraźniej moja zachęta wystarczyła aby ten się pospieszył i już po chwili obraz zaczął przesuwać się pionowo do góry, a moim oczą ukazał się sejf. Ciekawe ile tam jest kasy. Na szczęście tym razem zamiast hasła, urządzenie było zabezpieczone za pomocą czytnika siatkówki. Będąc już na skraju załamania, ze względu na jego ,,szybkość",wziąłem gościa go za koszulę i przycisnąłem do ściany aby jego oko znajdowało się na wysokości skanera.
- Nosz kurwa!!! Otwieraj to zasrane oko!! Nie mam czasu się tu z tobą, kurwa, użerać!!!- jak zawsze poskutkowało, wystarczy trochę pokrzyczeć i już wszystko robią szybciej. Sejf z głośnym trzaskiem otworzył się, a ja rzuciłem ciało faceta na ziemię i zabrałem to co było wewnątrz skrytki, a mianowicie dwie czarne torby wypełnione kasą po brzegi i zacząłem iść w stronę wyjścia kiedy usłyszałem.
-C-Czyli mmmnie n-nie zab-i-ijesz?- na co się obróciłem i wyciągnąłem broń, po czym ją odbespieczyłem.
-A czy ja powiedziałem, że cię nie zabije?- na co na jego twarzy pojawiła się jeszcze większa rozpacz i strach.
- P-przecież...- zaczął, ale mi się nie chciało już słuchać więc strzeliłem. Kulka trafiła prosto w głowę, a druga w sam środek serca, ma się tego cela.
- Sajo nara- Taaak, wreszcie koniec mogę już wracać do mojej siedziby, na myśl o lampce czerwonego wina i ciekawej książce przy cieple kominka humor mi się od razu poprawia.***
Tak więc mamy wprowadzenie. Wyszło chyba nawet spoko, nwm powiedzcie co myślicie.
A jeśli chodzi o następne rozdziały i czas w jakim będą się pojawiać to jeszcze nie jestem pewna... W każdym razie następna część powinna być już niedługo😉😘
CZYTASZ
Krew mafii
ActionTomas Williams to siedemnastolatek, który za dnia jest uczniem prestiżowej szkoły, zaś w nocy staje się przywódcą jednej z najlepszych mafii na świecie. Dlaczego? Co sprawiło, że postanowił kroczyć mroczną ścieżką, pełną zbrodni? Jakie tajemnice s...