XV

533 47 13
                                    

Hyunjin i Seungmin znajdowali się teraz w jednej z komnat. Nadal byli trzymani przez strażników, gdyby któremuś coś strzeliło do głowy. Król chodził w kółko ze złością głęboko się nad czymś zastanawiając. W końcu podszedł do Seungimina, który miał spuszczoną głowę do dołu i mocno złapał go za włosy ciągnąc je do góry.

- Czyli to przez ciebie mój taki jest? - zapytał rozwścieczony - Musiałeś go zarazić tym...tym... nawet nie wiem jak nazwać to obrzydlistwo! - pociągnął chłopaka jeszcze mocniej na co głośno syknął z bólu.

- Zostaw go! To nie jego wina! - zaczął wyrywać się Hyunjin, gdy zobaczył, że ojciec krzywdzi jego chłopaka.

- Nie jego?! A niby czyja!? - władca podszedł teraz do swojego syna.

- To niczyja wina! - krzyknął, jednak po chwili zaczął spokojnie - Bo to wcale nie jest coś czym można się zarazić. Wiem, jest to coś dziwnego i niecodziennego, jednak to nie od nas zależy... Tak wybrało moje serce, a ty jeśli mnie kochasz powinieneś zaakceptować mnie takim jakim jestem. Jednak jeśli już masz kogoś ukarać, to mnie, a jego zostaw w spokoju. Proszę. - powiedział z wielkim bólem patrząc prosto w oczy swego ojca.

Tamten stał jak sparaliżowany patrząc ze zmieszaniem na twarzy na swojego syna. Widać, że dokładnie analizował wszystko co powiedział mu Hyunjin. Jednak po chwili wydał rozkaz przez, który obaj chłopcy szeroko otworzyli oczy i zaczęli się szarpać.

- Zaprowadzić ich do lochu! Tylko do oddzielnych! Mają nie być razem.

_______________________________
Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam ale to typowe dla mnie.
Za rozdział dziękujcie julixs510 która powiedziała, że jak nie dodam rozdziału to da mi wpie*dol XDD
Do kiedyś tam!

prince | seungjin✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz