Harry

2.2K 248 29
                                    

Harry 

24 marca


Znowu byłem obrażony na Louisa, chociaż może nie tak do końca obrażony, ale zły. Na niego i na Liama. I Niall również.

Mieliśmy niezłe kazanie, które potem ponowił Louis, ale oni tego nie rozumieli. Nie wiedzieli, że mamy dość nicnierobienia, że czujemy się dużo lepiej, kiedy trochę się poruszamy, że kiedy się na czymś skupimy, zapominamy o tym, że chociażby bolą nas nogi, kręgosłup czy tym podobne.

Najchętniej przykuliby nas do łóżek na te dziewięć miesięcy i nie wypuszczali z domu. Cholerni przewrażliwieni ojcowie. Na szczęście Niall i ja trzymaliśmy się razem.

Przewróciłem oczami, kiedy zobaczyłem przychodzące połączenie od Louisa.

– Co chcesz? – zapytałem od razu.

Parsknął śmiechem, na co rzuciłem mu tylko oburzone spojrzenie.

– Chcę wiedzieć, kiedy masz wizytę – odpowiedział.

– Nie odzywam się do ciebie – oznajmiłem, robiąc naburmuszoną minę.

– Tak, wiem – przytaknął – ale powiedz mi, kiedy masz wizytę.

Miałem ostatnio dwie, pierwszą, na której poznałem naszego nowego lekarza i drugą, na którą wróciłem ze wszystkimi wynikami, na które mnie skierował. Polubiłem go, był konkretny, rzeczowy i miły.

A tak się bałem tego, że to mężczyzna...

– Po co ci to? – zapytałem, nadal udając obrażonego.

– Chcę wiedzieć, czy zdążę wrócić.

Coś ścisnęło mnie w żołądku i moje serce od razu zabiło szybciej. Przez to o mało się nie uśmiechnąłem.

– Kiedy wracasz?

– Niedługo, nie powiem ci, bo masz się nie denerwować – odpowiedział od razu. – Ale nie o to pytałem.

Skrzywiłem się odrobinę, Louis i jego przesadność. Przecież nic by mi się nie stało, gdybym wiedział, kiedy wraca. To normalna informacja, jak każda inna, a on robił z tego nie wiadomo, jaki problem.

– Piątego – oznajmiłem. – Będziesz już?

To wcale nie tak, że chciałem wydusić z niego tę informację na wszystkie sposoby. Oczywiście Louis jedynie się zaśmiał.

– Harry, nie powiem ci, więc nawet nie próbuj tego ze mnie wyciągnąć. Masz się nie denerwować, poza tym chyba się do mnie nie odzywałeś?

– Nie odzywam się – odpowiedziałem.

– Tak, widzę – powiedział Louis. – Więc skoro już się do mnie nie odzywasz, to możesz mi opowiedzieć, co ostatnio robiłeś.

Znowu o mało co się nie uśmiechnąłem, ale przecież miałem udawać obrażonego. I właściwie chyba lubiłem się tak z nim droczyć.

Nie byłem na niego aż taki zły. Rozumiałem, że się martwił, ale uważałem, że to było przesadzone. Nie czułem się źle, więc nie musiałem też leżeć całymi dniami. Przecież od kilku ciasteczek nie wyląduję w szpitalu.




~ ~ ~ ~ ~

Ten moment, kiedy kolejna twoja koleżanka urodziła, a ty piszesz sobie mprega, jesteś szczęśliwą singielką i właśnie kupiłaś bilety na kolejny koncert i już rozważasz kupno następnych.

Czy coś jest ze mną nie tak? 🤔

So let's count the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz