Harry

2.3K 219 21
                                    

Nienawidzę być chora - dzień drugi...

~ ~ ~ ~ ~


Harry

4 maja


Ostatnio mieliśmy strasznie napięty harmonogram. Chłopcy powynosili meble i Louis zaczął malowanie, które, można powiedzieć, było w połowie, zamówiliśmy mebelki i miały przyjść w przeciągu kilku dni, a dzisiaj mieliśmy wizytę u lekarza, ale zaraz po niej jechaliśmy do drugiego, tego, który leczył Lou po jego powrocie na Ziemię.

Miałem nadzieję, że chociaż jemu to wszystko przechodziło, bo u bliźniaków nie było zbyt kolorowo. Dostaliśmy skierowanie do szpitala, bo już ostatnio nasz lekarz podejrzewał TTTS. Na szczęście różnica między chłopcami nie była jeszcze najtragiczniejsza.

Udało mi się trochę zająć myśli, zamiast tworzyć już jakieś najczarniejsze scenariusze, kiedy byliśmy z Lou w tym ogromnym kosmicznym centrum, w którym pracował. Nie mam pojęcia, jak to zrobił, że wypuścili mnie tutaj razem z nim, ale dosłownie rozglądałem się na wszystkie strony.

Mój mąż nadal czasami skarżył się na problemy ze wzrokiem, więc trzeba to było kontrolować. Na szczęście cała reszta zdecydowanie się poprawiała, przez co mogłem odetchnąć z ulgą. Chociaż jeden problem mieliśmy z głowy.

Bardzo denerwowałem się wyjazdem do szpitala i dosłownie trząsłem się ze strachu, pakując rzeczy na te kilka dni, ale musiałem tam iść, bo chłopcy nie rozwijali się równo. Jeden z nich był dużo większy od swojego brata i trzeba było coś na to poradzić. Nie powinniśmy w ich wieku wywoływać wcześniejszego porodu, zdecydowanie lepiej dla nich, jeśli nadal będą rozwijać się w moim brzuchu.

Podszedłem do Lou i przytuliłem się do niego.

Boję się – powiedziałem.

Wiem, kochanie, ale wszystko będzie dobrze. Mam trójkę silnych mężczyzn, prawda?

Uśmiechnąłem się lekko na te słowa. To było miłe, aż poczułem jakieś motylki w brzuchu.

Tak – potwierdziłem.

Byliśmy silni, prawda?

To tylko niewielki zabieg, za kilka dni będziesz w domu – odezwał się. – Przecież ktoś musi pomóc mi rozmieścić te wszystkie szafki.

Zaśmiałem się.

Faktycznie, sam nie dasz rady.

No właśnie. Ktoś musi mi w tym pomóc – oznajmił. – Nawet lepiej, że nie będzie cię przez te kilka dni, bo w tym czasie pomaluję pokój i nie będziesz musiał wdychać tych wszystkich farb, nie są dobre dla ciebie i dzieci.

Pokiwałem głową. W sumie miał z tym trochę racji.

I to było tak cholernie miłe, kiedy próbował odwracać moją uwagę.



~ ~ ~ ~ ~

Ta notka już była, ale daję dla przypomnienia

Zespół TTTS (zespół przetoczenie krwi między płodami lub zespół podkradania) – nieprawidłowość w przebiegu ciąży bliźniaczej.

Do zespołu podkradania może dojść w ciąży bliźniaczej jednojajowej, w przypadku współdzielenia przez bliźnięta łożyska, wówczas jedno z bliźniąt osiąga znacznie większą masę niż drugie.

So let's count the starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz