6

659 63 7
                                    

Yoongi położył dłoń na coraz większym brzuszku którego zaczął delikatnie gładzic. Jego wzrok utkwił w suficie, a łzy nie przestawały spływać po jego policzkach. Telefon od kilku miesięcy milczał, a on czekał na tego jednego sms-a. Czuł się samotny, oszukany i zbyt naiwny. Bał się, że nie da rady jako samotny ojciec mimo pomocy rodziców. Żywił do siebie obrzydzenie trzymając w sobie dziecko Hoseoka.

-Dlaczego nie możesz po prostu zniknąć?- szepnął wybuchając głośniejszym płaczem. -Nie potrzebuje cię, nie potrzebuje nikogo..- wyszeptał choć wiedział, że wcale tak nie było. Potrzebował tego dziecka, aby znaleźć jakikolwiek sens w życiu. Bo z odejściem Hoseoka zniknęła dla niego nadzieja na szczęście.

Sięgnął dłonią po telefon i dłuższą chwilę wpatrywał się w ten dobrze znany mu numer. Miał nadzieję, że dziwnym trafem nie usłyszy tych łamiących jego serce słów.

-Przepraszamy, nie ma takiego numeru..- rzucił telefon, który odbił się od ziemi z głośnym chukiem.

Tak bardzo chciał teraz zniknąć. Nie pozwoli nigdy więcej Hoseokowi wtargnąć w jego życie..

***
-Ładnie wyglądasz- Yoongi na te słowa zirytował się, lecz mimo tego uśmiechnął się jak zwykle sztucznie.

-Dziękuje, rzadko to słyszę..- zaśmiał się przeglądając po raz kolejny menu.

Czuł się strasznie zażenowany, gdy młodszy prawił mu komplementy. Oczywiście Yoongiemu brakowało miłych słów kierowanych w jego stronę, lecz Jiwon od zawsze potrafił go tylko irytować. Nie chciał wpuszczać nikogo do swojego serca, bał się tego uczucia.

-Trudno mi w to uwierzyć..- Yoongi odetchnął z ulgą, gdy kelner przyszedł do ich stolika, przez co mógł uniknąć dalszej konwersacji.

Po zamówieniu jedzenia panowała między nimi niezręczna cisza. Jiwon ciągle wpatrywał się w twarz Yoongiego, który ciągle odwracał wzrok, gdy tylko ich spojrzenia się ze sobą spotkały. Miejsca takie jak restauracja były dla Mina po prostu stresujące. Mnóstwo ludzi, ciche rozmowy, zapachy różnych potraw i dziwne uczucie jakby ludzie obserwowali każdy jego ruch. Zdecydowanie nie było to dla niego.

-Chciałbym widywać się tak z tobą częściej, co ty na to?

-Nie zrozum mnie źle Jiwon, ale mam dziecko, chce spędzać z nim wolny czas po pracy.

-Może mógłbym go kiedyś poznać?

-Może..

***
Hoseok czuł, że ten dzień to totalna porażka. Jimin od rana nie dawał mu spokoju, a on nie miał ochoty się z nim widzieć, jeszcze na dodatek w drodze do pracy zepsuło mu się auto. Wracał do domu pieszo po kilku godzinach ciężkiej pracy i ważnym spotkaniu, które na szczęście mu się udało. Jednak to i tak nie polepszało jego humoru. Na myśl o tym, że znowu zastanie go pustka po powrocie do domu jeszcze bardziej go przytłaczała.

-Cholera uważaj jak chodzisz!- krzyknął, gdy ktoś przez przypadek wpadł na niego z taką siłą, że prawie się przewrócił.

-Przepraszam..- i wystarczyło to jedno słowo, żeby Hoseok złapał nadgarstek chłopaka, który już chciał odejść. -Yoongi..- szepnął, a chłopak momentalnie wyrwał swoją dłoń.

-J-ja muszę iść..- odwrócił się, lecz Hoseok znowu złapał jego nadgarstek przyciągając go do siebie. -Zostaw!- krzyknął próbując wyrwać swoją dłoń.

-Yoongi, porozmawiaj ze mną..- szepnął wpatrując się w przestraszone oczy Yoongiego.

-Nie, nie j-ja naprawdę muszę iść- Jung mimo tego dalej trzymał go blisko siebie nie mogąc go puścić. Najchętniej zabrał by go do domu i już nigdy z niego nie wypuścił.

-Proszę Yoongi...

-Daj mi spokój!- krzyknął wyrywając się z jego uścisku, przez co obaj poczuli tą cholerą pustkę.

-Kilka minut, błagam- Yoongi pokręcił przecząco głową i ruszył przed siebie, a Hoseok dorównał mu kroku, nie mógł się teraz poddać.

-Odczep się..- warknął spogladając na idącego za nim Junga.

-Kurwa Yoongi daj mi się wytłumaczyć!

-Ale po co?- obaj się zatrzymali, a Jung zupełnie nie wiedział co ma odpowiedzieć.

-Może byłbyś w stanie dać mi szansę..- Hoseok stracił całą pewność siebie, gdy usłyszał śmiech Yoongiego.

-Jesteś dla mnie obcym człowiekiem, nie chcę cię w swoim życiu, rozumiesz?

-Ja się bałem Yoongi!- krzyknął po raz kolejny biorąc dłoń Yoongiego. -Za bardzo tęskniłem, wolałem się po prostu od tego odciąć, ale teraz żałuje, bardzo tego...

-Tato!- przerwał mu krzyk chłopca biegnącego w stronę Yoongiego. -Tato kto to?- zapytał wskazując na Junga, który przez chwilę zupełnie nie wiedział co ma o tym myśleć.

-Nikt ważny skarbie. Co tutaj robisz?- Yoongi zapytał biorąc chłopca na ręce.

-Byłem z babcią w sklepie i zobaczyłem cię i uciekłem babci..- zaśmiał się uroczo przytulając się do Mina.

-Yoongi.. Proszę tylko nie mów...

-Nie, to nie twoje dziecko, mam ważniejsze sprawy na głowie dlatego żegnam.

-Pa pa Proszę Pana..- chłopiec pomachał w stronę Hoseoka, który dalej zaskoczony wpatrywał się w odchodzącego blondyna.

-Yoongi!- krzyknął, lecz chłopak nawet nie odwrócił się w jego stronę.

You will always be mineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz