Wreszcie mogę oderwać się od całego świata.
Ja i moja klacz srokata.Prędkość daje mi odetchnąć, odpocząć.
Mogę oczyścić umysł i nową myśl rozpocząć.Strach zawsze jest, ale trudno nie raz już upadłam.
Ważne że z każdego z tych upadków wstałam.Wiatr powiewa w moich włosach i w jej grzywie.
Brniemy przez pola zapalczywie.Przeskakujemy kłody leżące pod nogami,
Zostawiamy po sobie ślady odciśnięte kopytami.Wreszcie zwalniamy powoli.
Klepię klaczkę delikatnie po łopatce.Idziemy już wolno, stępem.
Dotarliśmy do domu, który był naszyn celem.
CZYTASZ
?
RandomTo jakby zbiór moich myśli, poglądów, uczuć. Nie są to jakieś wiersze wysokich lotów, a bardziej zbieranina tego co potrzebuje wyrzucić z siebie.