Stigma | 낙인 |

197 27 5
                                    

Mijały dni, miesiące nawet, a Taehyung coraz bardziej przyzwyczajał się do mieszkania z Yoongim w świecie ludzi, oraz z myślą, że odebrano mu skrzydła. Myśl ta nadal bolała, ale na pewno nie tak, jak na początku. Owszem, tęsknił za swoim poprzednim życiem jako książę wróżek, lecz teraz był... Szczęśliwy. Ale czy na pewno?

Skrzydła nadal go dręczyły. Nadal przez nie nie spał w nocy. Nadal często ronił łzy i nic tak na prawdę nie było w stanie mu w pełni pomóc. Nawet Yoongi.

I Min również był tego świadom. Wiedział, że Taehyung potrzebuje pomocy, ale poza tym - wiedział, że tutaj nie należy.

Dlatego też pewnego dnia usiadł powoli obok blondyna na kanapie w salonie, splatając swoje dłonie na kolanach. W pomieszczeniu panowała głucha cisza, a atmosfera była... Nieprzyjemna. Może nie napięta, ale nieprzyjemna i Tae wiedział, że coś jest nie tak. Przecież łatwo było to wyczuć - zwłaszcza dla niego. Spojrzał na starszego wyczekująco, nie chcąc go pospieszać. Chciał dać mu czas na dokładne przemyślenie tego co miało nastąpić. Książę już miał otworzyć usta i spytać o co tak właściwie chodzi, jednakże przerwał mu głos bruneta.

— Musisz odzyskać skrzydła, V.

Powiedział w końcu, niezwykle zadziwiając tym młodszego. Dlaczego teraz? Dlaczego tak nagle?

— Ale... Yoongi, przecież mówiłem ci, że to już przeszłość. Odrzuciłem tamto życie, tutaj... Jest mi dobrze.

— Być może, ale przecież widzę, że gnębi cię to wszystko. Wiem, że chciałbyś wrócić. Wiem, że nadal brakuje ci skrzydeł. Proszę nie okłamuj mnie.

Taehyung ucichł, spuszczając głowę w dół i przygryzając różową wargę. Nie chciał przyznać, że Yoongi miał rację. Albo raczej nie chciał zaakceptować jego słów. Wolał udawać sam przed sobą, że wszystko w porządku. A przecież nie jest.

Powoli, jego oczy napełniły się łzami, a on zakrył twarz dłońmi. Kiwnął głową roztrzęsiony, jakby po cichu zgadzając się z każdym słowem Yoongiego. Tym czasem starszy objął go, przyciągając do siebie i delikatnie głaszcząc go po blond włosach.

— T-ty... Hyung, masz rację... Ja... Ja chcę moje skrzydła...

— Dlatego musisz je odzyskać — Powiedział starszy, delikatnie zdejmując dłonie młodszego z jego twarzy, a potem ujmując ją w swoje i spoglądając w jego zapłakane oczy, — Jesteś silny i odważny mimo wszystko. Jesteś przecież Księciem Wróżek i nigdy nie przestałeś nim być. Dasz radę, a gdy już odzyskasz skrzydła, chciałbym cię z nimi ujrzeć, V.

Taehyung pociągnął nosem, przyciskając czoło do tego bruneta i kiwając lekko głową z przymkniętymi oczami. Swoje dłonie ułożył na tych Yoongiego, które spoczywały na jego mokrych polikach.

— Zrobię to. Obiecuję.

Wyszeptał do niego. Zrobi to - dla siebie i Yoongiego. Nie zawiedzie go.

Odzyska godność, odzyska skrzydła.

— Cieszę się — Szepnął starszy z nikłym uśmiechem, składając mały pocałunek na nosie księcia — A gdybyś kiedykolwiek chciał wrócić i nie miałbyś gdzie się podziać...

Będę tutaj. Zawsze będę tu dla ciebie.

 wings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz