Książę nie mógł pozbierać się ani trochę po tym co zaszło. Miał złamane i podeptane serce; rozszalałe myśli, mglisty umysł i puste oczy, kiedy wracał do swojego zamku ledwo utrzymując się na nogach.
Kiedy tam dotarł, wszyscy byli w szoku - zwłaszcza królewska para. Byli przerażeni jego stanem, lecz szybko przystąpili do zajmowania się nim - został umyty, opatrzony i położony z troską do łóżka. Potem nikt mu nie przeszkadzał, gdyż wszyscy chcieli, aby należycie odpoczął. Stwierdzili, że porozmawiają z nim rano, nie wiedząc, że rano miało go już nie być. On jednak nie był w stanie spać dłużej niż niecałe dwie godziny - czuł się tak pusty w środku, tak wyprany ze wszystkiego. Leżał w swoim łożu i w okropnej ciszy patrzył się w sufit. Czuł, że już nie był taki sam. Czuł, że bez skrzydeł już tutaj nie należał.
Był bezużyteczny.
Był bezwartościowy.
Był nikim.
Był tak samo żałosny jak ludzie.Dlatego też postanowił dołączyć do ich szarego świata, gdyż właśnie tam teraz pasował.
Wstał powoli z łóżka i ociężale podszedł do lustra. Wyglądał jak cholerny potwór, co sprawiło, że miał ochotę rozbić szkło przed sobą własną pięścią, jednakże powstrzymał się od tego czynu wiedząc, że huk tłuczenia mógłby rozbudzić lokatorów zamku, a przecież nie o to mu chodziło. Chciał stąd uciec niepostrzeżenie.
Przygryzł dolną wargę i rozwiązał swoje przydługawe włosy, które zazwyczaj związane były w niewielki kucyk. Teraz musiał jakoś przykryć spiczaste uszy, a włosy działały idealnie, przynajmniej na jakiś czas. Potem odwrócił się do szafy, z której wybrał najmniej rzucające się w oczy ubrania - czarną koszulę, ciemne spodnie i długi, ciemno-brązowy płaszcz oraz czarny szal.
Rozejrzał się po pokoju i fuknął pod nosem. To wszystko tutaj nie było mu potrzebne. Najważniejsze dla niego rzeczy już mu odebrano, więc nie chciał więcej ryzykować.
Więc wyszedł - w ciszy stawiając kroki przez korytarze i po schodach. W końcu wymknął się jednym z mniejszych, tylnych wyjść i zacisnął pięści - po raz ostatni spojrzał na swój dotychczasowy dom. ' Już nie wrócę. ' Pomyślał i odszedł.
-------------------------°•🦋•°--------------------------
Przez conajmniej godzinę po wyjściu ze swojej macierzystej krainy, Taehyung włóczył się bez celu najpierw po lesie, a potem po parku, który znalazł już w świecie ludzi. Ten świat wcale mu się nie podobał - był taki szary, bez emocji, nieżywy.. Ale im dłużej nad tym myślał, tym bardziej dostrzegał, że świat ten jest dokładnie taki jak on.
Nie znał tutaj niczego i nie miał pojęcia gdzie iść. Był jeszcze bardziej zagubiony niż wcześniej, lecz nie miał najmniejszego zamiaru odwrócić się i jednak udać się z powrotem do królestwa. Co to, to nie. W pewnym momencie jakby się poddał i ciężko osiadł na jednej z zimnych, drewnianych ławek. Rozejrzał się raz jeszcze i w końcu ujrzał jego jedyną nadzieję.
Był to zwykły, słaby człowiek - zapewne niskiej rangi, gdyż jego włosy były kruczo-czarne. Ale to nie obchodziło Taehyunga. Ważne było, że mógł się nim wysłużyć. Podniósł się więc i w ciszy powędrował do mężczyzny, zachodząc go od tyłu i kładąc dłonie na bokach jego szyi.
- Co jest do kurwy-?! - Obruszył się ciemnowłosy, lecz Taehyung nie powiedział nic, kiedy mężczyzna spojrzał na niego w szoku, a on zrobił to samo. Celowo spojrzał mu głęboko w oczy, rzucając na niego silny czar i zapewne wykorzystując ostatki swojej mocy, którą zaczął tracić z momentem, gdy odebrano mu skrzydła.
Roztrzęsiony oddech opuścił usta bruneta, gdy zawiesił on głowę, a Taehyung tylko lekko zacisnął palce na jego szyi.
- Teraz należysz mnie. - Szepnął monotonnym głosem, pozbawionym jakichkolwiek emocji. To naprawdę już nie był ten sam Taehyung..
![](https://img.wattpad.com/cover/163317935-288-k969197.jpg)
CZYTASZ
wings
RomanceGdzie Taehyungowi zostaje odebrane wszystko, a od ostatecznego upadku i zatracenia próbuje uratować go Yoongi. ------------------------•°🦋°•------------------------- Top!Yg | Fantasy!AU | Angst | Fluff | Smut | Fairies