Siedzieli naprzeciw siebie na kanapie. Taehyung patrzył na swoje dłonie, nerwowo bawiąc się swoimi palcami i czasami skubiąc skórki. Ubrany był dość elegancko - w długie czarne spodnie, białą koszulę, na głowie miał śliczny kolorowy wianek, a na nadgarstkach złote bransoletki. Yoongi ostrożnie poprawiał jego blond włosy, a po chwili sięgnął do stołu, z którego wziął malutki pojemniczek oraz pędzelek.
— Spójrz na mnie.
Powiedział do blondyna na co ten podniósł wzrok i wbił go w ciemnowłosego. Min widział zdenerwowanie wymalowane na jego twarzy, dlatego wolną ręką schwycił jego podbródek i złożył delikatny pocałunek na jego ustach.
— I przestań się zamartwiać. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Wierzę w ciebie.
Taehyung westchnął, jednak potem pokiwał lekko głową i zmusił się do nikłego uśmiechu. Yoongi również uśmiechnął się, naciskając delikatnie na jego podbródek i tym samym zmuszając go do rozchylenia warg. Otworzył mały pojemnik z czerwonym balsamem w środku i namoczył w nim pędzelek, po czym z ogromną ostrożnością zaczął malować usta księcia; delikatnie gładząc jego wargi miękkim włosiem i nadając im delikatny czerwony odcień. Taehyung wytłumaczył mu, że czerwień była w jego krainie kolorem królewskim, a skoro teraz tam wracał musiał wyglądać na księcia, którym przecież nadal jest.
Po chwili Yoongi skończył i spojrzał raz jeszcze na blondyna, uśmiechając się delikatnie i odgraniając niesforne, jasne kosmyki z jego oczu.
— Wyglądasz cudownie — Szepnął, kciukiem wycierając trochę balsamu z kącika jego ust.
Potem wyjrzał za okno - niebo bylo różowe, chmury żółtawe, a rozpalonym kula Słoneczna powoli wychylała się zza horyzontu.
— Pora na nas.
Yoongi odłożył wszystko na stół i wstał, wyciągając dłoń do blondyna. Gdy ten ją złapał, brunet pomógł i jemu powstać, a potem oboje wyszli z domu i powolnym krokiem skierowali się w stronę parku, za którym rozciągał się gesty las.
Szli ręka w rękę, w ciszy, ciesząc się ciepłymi, nieśmiałymi promieniami Słońca. Zielona trawa pieściła gołe stopy Taehyunga, już przypominając mu o prawdziwym domu. Jednak... Nie chciał zostawiać Yoongiego. Obiecał i sobie i jemu w myślach, że kiedyś jeszcze się spotkają.
Stanęli przed wejściem do lasu; wiatr wprawiał korony drzew w ruch i rozwiewał delikatnie ich wlosy. Taehyung nareszcie puścił dłoń bruneta i spojrzal na niego z przepraszającym uśmiechem, a Yoongi tylko pokręcił głową.
— Nawet nie próbuj przepraszać. Idź. Czekają na ciebie.
Zachęcił, a blondyn zrobił mały krok w przód; układając dłonie na klatce piersiowej Mina i przyciskając swoje czerwone wargi do tych jego. Był to pocałunek powolny, delikatny, ciepły. Tak dobry, a jednocześnie tak zły i bolesny, bo przecież to pocałunek na pożegnanie, zwiastujący rozłąkę. Przez chwilę stali tam tak, niemalże zatrzymani w czasie, a wiatr wiał wokół nich.
W końcu odsunęli się od siebie; Yoongi został z odcieniem czerwieni na ustach, a Taehyung powoli wszedł w las. Zatrzymał się jedynie na chwilę, by spojrzeć na niego i szepnąć jedno ostatnie słowo,
— Dziękuję.
I była to podzięka za wszystko. Za pomoc. Za dobroć. Za ciepło. Za dotyk. Za uśmiech. Za miłość. Za zrozumienie. Za łzy. Za ból. Za szczęście. Wszystko co dał mu Yoongi już na zawsze z nim zostanie.
Zniknął za drzewami.
A na trawę, tuż przy butach bruneta spadła łza, uderzająca o delikatny, mały, żółty kwiatek.
'' Och, kwiecie, będę tak tęsknił... "
CZYTASZ
wings
RomanceGdzie Taehyungowi zostaje odebrane wszystko, a od ostatecznego upadku i zatracenia próbuje uratować go Yoongi. ------------------------•°🦋°•------------------------- Top!Yg | Fantasy!AU | Angst | Fluff | Smut | Fairies