#41

158 6 0
                                    

Gdy wszyscy na nas spojrzeli chcieliśmy odejść ale oni do nas podeszli.

- A wy to kto?-zapytał najstarszy z nich

- My tylko chcieliśmy obejrzeć mecz-powiedział Adrian

- Ja ich już gdzieś widziałem-powiedział chłopiec który z nami rozmawiał

- Tak ja też- dodał inny

- Niby gdzie ich widziałeś Jahir- zapytał ten najstarszy chłopca z którym już rozmawialiśmy

- Sam nie wiem...- mówił Jahir

- Ja już wiem!- krzyknął inny a my z ciekawością obserwowaliśmy całą ich rozmowę

- To mów!-powiedział ten wysoki

-No mówże Arturo!-dodał inny

- Widziałem ich na jednym kanale internetowym. JoacoSports. Oni grają w tych mistrzostwach InterCopa w jastrzębiach- powiedział Arturo a wszyscy dookoła zaczęli coś mówić między sobą

- To prawda- zapytał któryś- Jesteście słynnymi jastrzębiami

- Tak- powiedziałem- Gramy dla jastrzębi

- My od dawna śledzimy mistrzostwa InterCopa i teraz puchar kontynentalny-powiedział Jahir

- To świetnie - powiedział Gabo- A wy trenujecie?

- Nie tylko gramy tutaj czasami-powiedział Jahir

-Jesteście naprawdę dobrzy-powiedział Leo

- Tak prezentujecie naprawdę wysoki poziom-uśmiechnąłem się- A wy-zwróciłem się do starszych chłopaków- Czemu nie zapiszecie się do na przykład skorpionów-zapytałem ciekawy

- Do tutejszych szkół ciężko się dostać-zaczął jeden- Przyjmują tylko najlepszych i nie tylko najlepszych w piłkę ale żeby tam się dostać trzeba też świetnie się uczyć a do tego szkołą jest potwornie droga.

- Nie dają stypendiów -zapytał Gabo. Wiedział jak ci chłopcy się czują. Sam nie dawno był w podobnej sytuacji. Nie stać go było na naukę w Irs'ie i jego jedynym treningiem był mecz na boisku a Alamo Seco. Widząc jego przejętą minę tym co mówią ci chłopcy położyłem mu rękę na ramieniu a on tylko uśmiechnął się w moją stronę.

- Niestety żeby dostać stypendium trzeba być naprawdę bardzo dobrym. Rzadko się zdarza żeby ktoś je dostał-powiedział chłopak w naszym wieku. Po czym dodał- Nazywam się Jose

- Bardzo nam miło-powiedziałem- Ja jestem Lorenzo, to jest Gabo, Ricky,Dede, Mariano,Pablo, Adrian, Leo, Lucas, Valentino, Ezequiel, Daniel, 14 i Martin-ostatnie imię wypowiedziałem z nutą obrzydzenia

- Jesteś byłym zawodnikiem Skorpionów- zwrócił się do Martina Jose

- Tak-odpowiedział

- Kiedy gracie mecz ze skorpionami?-zapytał Arturo

- Za dwa dni-powiedział Gabo

- Zremisowaliście z nimi w pierwszym meczu?-zapytał Jose

- Tak-odpowiedział Dede

- Skorpiony u siebie są nie zwyciężone. Nie macie z nimi szans -powiedział chłopak który jak się okazało miał na imię Armando

- Jesteśmy mistrzami i nikt nie stanie nam na drodze -powiedziałem

- Ale pierwszy mecz u SIEBIE zremisowaliście -zaśmiał się Armando

- To był wypadek przy pracy... Mecz ze skorpionami będzie dla nas łatwą przeprawą w kierunku finału-uśmiechnąłem się arogancko

- skoro tak twierdzisz-zaśmiał się po raz kolejny Armando

- Może z nami zagracie krótki meczyk-zapytał Jose. Spojrzałem na chłopaków.

-Chętnie zagramy-powiedziałem. Gdy już uzgodniliśmy szczegóły zajęliśmy swoje pozycje na boisku i postanowiliśmy pozwolić im zacząć. Ten krótki meczyk przebiegał dla nas bez żadnych problemów. Strzeliliśmy mnóstwo goli i świetnie się przy tym bawiliśmy. Największą radochę miałem ja i Gabo. Gdy nastrzelaliśmy już sporo goli obaj zaczęliśmy kombinować i wygłupiać się. Mimo że nasi rywale nie grali profesjonalnie i stracili mnóstwo goli ciągle walczyli żeby strzelić nam chociaż jednego gola. Gdy ustalony czas meczu się skończył wszyscy radośnie zeszliśmy z boiska.

Lorenzo Guevara Lecący ku chwale! / Zawieszone Where stories live. Discover now