Bohaterowie Mari Cama Rose Ari Cass Colton
-Jesteście dlatego, że....... przespałyście się z naszym szefem.
-C-co?-krzyknełyśmy chórem
-O co tutaj chodzi?! Żadna z nas się z nim nie przespała!-powiedziała Ari
-Tak? To teraz napewno wasza mama to zrobiła-powiedział blądyn.
-Ty debilu! Jak możesz tak mówić?!- powiedziałam, a raczej krzyknełam.
-Normalnie. Wystarczyło, że jednej z was mama przyszła i poszli razem do łóżka. Czy to aż takie trudne?
-Po pierwsze nasze mamy nie były by takie głópie, a po drugie nie mamy mam. Mamy tylko siebie- powiedziała Rose
-Aaaa to sorry. Nie wiedzieliśmy- powiedział, po czym uśmiechną się smutno.
-To nas wypuśćcie? Bo skoro to nie my, ani nasze mamy, to nie wiem co my tu jeszcze robimy.- powiedziała Cama
-No okej-powiedział blądyn. Rozwiązał nas i zaprowadził do wyjścia.
-Za to co przeszłyście bardzo przepraszamy. Macie u nas długo, więc jakbyście potrzebowały pomocy, to dzwońcie do mnie na ten numer.......-Podyktował nam swój numer telefonu, a ja go sobie zapisałam.Perspektywa Rose
Facet teraz wygląda całkiem ładnie.
-Do zobaczenia.....jeszcze kiedyś- powiedział chłopak. Poszłyśmy przed siebie. Okazało się, że byłuśmy przetrzymywane wnjakimś domie towarowym który znajdował się dwie ulice dalej od naszego domu. Byłyśmy wykończone. Ręce i nogi nas bardzo bolały, a Cama ciągle marudzi, że nie musiała się tak śmiać, bo teraz ją boli brzuch. Wykompałam się i położyłam się na mięciutkim łóżeczku. Od razu zasnełam.Perspektywa Cass
Wracaliśmy już. Bałam się, że dziewczyną mogło coś się stać.
-Prosze pani! Ile jeszcze?- zapytał Colton
-30 minut!- odpowiedziała trenerka.
-Zaraz się zrzygam!- powiedział
-Tak bardzo nam nie dobrze-powiedziałam
-Panie kierowco! Prosze się zatrzymać na stacji- powiedziała pani trener do kierowcy. Kierowca się zatrzymał a ja razem z Coltonem szybko wybiegliśmy z autokaru. Wbieglam do pierwszego leprzego kibla. Weszłam do kabiny. Usłyszałam, że ktoś wbiega do kibla i jest kołomnie w drugiej kabinie. W końcu wyszłam. Byłam blada jak ściana. Przemyłam sobie twarz wodą. Z kabiny obok wyszedł on. Colton
-Yyyyy... Czy to nie jest kibel dla facetów?- zapytał Colton
-Nie mam pojęcia. Weszłam do pierwszego leprzrho. Było mi bardzo niedobrze.- odpowiedziałam po czym wyszłam.
Po chwili ktoś mnie złapał za nadgarstek. Automatycznie się odwróciłam.
-Czego chcesz? Przrpraszam że weszłam do „waszego" kibla. I prosze nie mów tego nikomu- powiedziałam do bruneta.
-No okej, ale pod jednym warunkiem
-Jakim?
-A takim, że umuwisz się ze mną
-No okej.....ale nie mów tego nikomu. A i pamiętaj. Nic dalej nie zajdzie. A teraz ruszmy się bo to będzi podejżane
-Już ide**********
Dziękuje że nadal ze mną jesteście! Dziękuje że wogule te opowiadania czytacie. Jutro sobota więc nie wiem czy dam wogule w weekend jakiś rozdział. Więc na wszelki wypadek do zobaczenia w poniedziałek😘😍❤
CZYTASZ
like we used to
AdventurePięć przyjaciółek spotyka przygoda. Ale nie taka zwykła. Muszą się zmieżyć z trudnymi sytuacjami.