#24

213 19 11
                                    

Peter

Próbowałem jakoś przezwyciężyć uczucie nierealności ostatnich paru dni i wychodziło mi to nie najgorzej. Po rozmowie z ciocią przestałem wypierać się tego wszystkiego i małymi krokami zacząłem dążyć do spokojnego zaznajomienia się z faktem, że ostatniej nocy, po drugiej stronie korytarza spała moja córka, która wyglądała, jakby była w moim wieku. To wszystko było takie dziwne.

Nigdy nie spodziewałbym się, w otoczeniu superbohaterów i kosmitów, że takie coś się wydarzy. (A w szczególności mojej osobie.) Gdyby ktoś powiedziałby mi miesiąc temu, że niedługo będę rozmawiał z moją prawie dorosłą córką, to wyśmiałbym go. Ech, ale niestety wszystko poszło się jebać tego dnia, gdy złapałem ją spadającą z nieba i muszę jakoś sobie z tym poradzić.

Oczywiście, że nie żałuję tego, że ją złapałem! Co to, to nie! Po prostu to wszystko jest takie dziwne.

Z moją ekipą staraliśmy się wymyślić jakiś sposób, aby wysłać May do jej czasów, ale jak na razie, to nic z tego. Jedyne, co ustaliliśmy, to to, że musielibyśmy z nią dokładnie porozmawiać. (A dokładniej, to mnie do tego wyznaczyli, ale mniejsza z tym.) Pan Stark też pracuje nad jakimś sposobem sprowadzenia jej do domu, ale jak na ten czas, to nie otrzymał zamierzonego efektu. Zamknął się w swojej pracowni i trudno go z niej wyciągnąć jak i trudno się do niego dodzwonić. Zdaje jedynie nam co jakiś czas 'raporty' dotyczące postępów.

Ostatniej nocy zdecydowałem, że chciałbym bliżej poznać May. A co mi tam, nie? Nikt w tym nie ucierpi, a ja może zyskam pajęczego partnera na ten czas?* Czułem z nią dziwną więź, ale raczej nie rodzicielską. No, bo ludzie! Tak szczerze (oczywiście tylko między nami), to jestem przerażony. Mam tylko osiemnaście lat i jakoś nie myślałem o dzieciach, ponieważ, po pierwsze, to jestem za młody i jeszcze całe życie przede mną, a po drugie to z kim miałbym mieć dziecko? Jestem singlem i raczej szybko się to nie zmieni.

Zaproponowałem May patrol, aby jakoś bliżej ją poznać. Była to świetna okazja dla dwójki pająków. Bujanie się na sieci wzmacnia więzi - poleca Spider Man. Chyba tak jest, powinno w każdym razie. Taa.

Mogłem wyglądać na zamyślonego w czasie przemieszczania się między budynkami, ale zauważyłem dziwne zachowanie May. Znaczy, może nie dziwne, a nieskoordynowane. Kilka razy siecią nie trafiła w budynek i parę razy też, by w coś wpadła, ale pajęczy zmysł ją od tego uratował. Czy to była moja wina, czy po prostu nikt nie nauczył jej jak to poprawnie robić? Moje rozmyślania przerwało zamieszanie gdzieś przede mną. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem May z trudem utrzymującą pełny autobus. Cholera, jak mogłem się tak rozproszyć i tego nie zauważyć?!Natychmiast rzuciłem jej się z pomocą.

Doskoczyłem obok niej, pomagając postawić autobus na czterech kołach. We dwójkę poszło nam to o wiele łatwiej i nie minęła chwila, a problem został zażegnany. Spojrzałem przez okno, sprawdzając czy wszystko dobrze z pasażerami. Pomachali mi, więc spokojny odwróciłem się do May, ale nikogo tam nie było. Spanikowany zacząłem obracać się wokół siebie.

Dlaczego uciekła? I dlaczego dałem jej uciec?! Dobra, spokojnie Peter, spokojnie.

Odetchnąłem z ulgą, widząc oddalającą się sylwetkę dziewczyny. Nie musiałem raczej jej gonić, bo kierowała się w stronę domu, a gdyby i tak miałaby uciec, to pan Stark przyczepił do jej stroju urządzenie namierzające, więc łatwo byśmy ją znaleźli. O wiele spokojniejszy skierowałem się do mojego miejsca, żeby się przebrać.

Coś czułem, że nadchodziła poważna rozmowa, więc udałem się do cukierni po jakiś dobry placek, przy którym powinno się chyba lepiej rozmawiać.

***

Wszedłem do domu z papierową torebką w dłoni, w której znajdowały się dwie czekoladowe babeczki. Miałam zamiar kupić placek, ale one tak się do mnie uśmiechały zza lady, że po prostu musiałem je kupić. Cioci nie wziąłem, bo przechodzi przez czas bycia fit, czy coś w tym stylu. Em, w każdym razie to nie pytałem.

Uratować ojca | Spider-GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz