- To prawda? - zapytałam cicho, patrząc mu w oczy. Ashton przygryzł wargę i spuścił wzrok. O Boże.
- Czekałem, aż się dowiesz... To nie miało nic wspólnego z tobą, nie bój się. - dopowiedział szybko, a ja cofnęłam się, dopóki nie dotknęłam ściany.
- Czy ty... zamierzasz zrobić mi krzywdę? - wyszeptałam, czując jak moje wargi drżą, a oddechy stają się urywane.
- Nigdy bym cię nie skrzywdził, Dianna.
- A jednak to zrob...
Urwałam, kiedy podniósł dłoń, w której nagle znalazł się pistolet i celował we mnie.
- Cóż, to samo mówiłem o Luke'u - uśmiechnął się złowieszczo, a ja pisnęłam. - Miło było, Shenan. Przynajmniej nie będziesz miała na sumieniu Michaela, bo twoje sumienie będzie martwe.
Usiadłam na łóżku. W pokoju nie było ciemno, bo światło księżyca sączyło się przez niezasłonięte okno. Oddychałam ciężko, rozmyślając o tym chorym śnie. Niemożliwe. Ashton nigdy by mnie nie skrzywdził. Prawda?
Michael's POV
Jadłem płatki w kuchni i oglądałem jakiś głupi, dziewczęcy magazyn o chłopcach i trądziku, najpewniej należący do Tamary.
- Hej, nie jesteś na to trochę za stara? - spytałem, kiedy wyszła z łazienki w turbanie.
- Na co? - zaciekawiła się i podeszła do stołu.
- ,,Jak owinąć sobie wokół palca kumpla z ławki"? - parsknąłem, a ona przewróciła oczami.
- Widocznie jestem nie tylko za stara, ale też interesuję się nie tym, co jest w tej gazecie.
Oh, czasem zapominam.
Wzruszyłem ramionami, a ona otworzyła lodówkę, wyciągając z niej jogurt.
- Więc, jak długo potrwają jeszcze prace nad twoim mieszkaniem? - spytała, wkładając łyżkę do ust.
- Uh, nie wiem, myślę, że skończą do wakacji - zmarszczyłem brwi udając nadąsanego. - A co? Chcesz się mnie pozbyć?
- Nie wkurzaj mnie, Clifford - zaśmiała się i poczochrała moje włosy.
- Wiesz, co jest fajne w przyjaciółce-lesbijce? - spytałem, a ona posłała mi pytające spojrzenie. - Możemy przyjaźnić się już zawsze, bo na pewno nie spieprzymy tego miłością.
- Coś w tym jest - skinęła z aprobatą i zerknęła na swój zegarek. - Cholera, za piętnaście minut zaczynamy zajęcia! - pobiegła do łazienki, żeby zrobić nie wiadomo co. Do kurwy nędzy, przed chwilą stamtąd wyszłaś!
- Podrzucić cię? - krzyknąłem, zakładając plecak. W odpowiedzi Tamara rzuciła tylko 'jasne', nie przerywając robienia czegokolwiek robiła.
Po chwili wyszła na korytarz całkowicie gotowa.
- Jak to jest, że twoje włosy są suche, a chwilę temu je myłaś? - podrzuciłem jeden czarny kosmyk w górę.
- Magia. Idziemy, Clifford. Mam teraz matematykę, moją ulubioną lekcję z okropnie tolerancyjną na spóźnienia nauczycielką - przewróciła oczami i wyszła, a ja zamknąłem za nią drzwi wejściowe.
Podałem jej klucze i ruszyliśmy po schodach do mojego samochodu.
Dianna's POV
- Nie spóźnisz się? - spytał Ash, a ja wzruszyłam ramionami, chwytając jabłko i wrzucając je do torby.
- Mam ochotę na spacer - powiedziałam krótko i wyszłam, wypuszczając ciche westchnięcie. Nie mogę go tak po prostu spytać, czy to on zabił mojego byłego chłopaka, prawda?