Z dedykacją dla roleplayerów Tamary i Tristana - jesteście boscy, wasze rozmowy wygrywają wszystko, lmao hahahahha
TRISTAN'S POV
- No idziesz? - spytał Ben, który stał w korytarzu już jakieś dziesięć minut.
- Idę, idę - mruknąłem i ostatni raz przeczesałem włosy ręką, sprawdzając swój wygląd w lustrze. Biało-granatowa koszula całkiem nieźle na mnie leżała. Wszystkie laski moje, ha.
- Tamara i tak na ciebie nie poleci, palancie - zaśmiał się, a ja pokazałem mu środkowy palec.
Wyszliśmy z mojego mieszkania i pokierowaliśmy się w stronę najbliższego klubu, w którym miała już czakać na nas Tamara i jakaś wyrwana przez nią laska. Mentalnie wywróciłem oczami. Ona chodzi na dziwki częściej niż ja, o matko.
La fiesta był już wypełniony po brzegi nastolatkami, którzy postanowili rozluźnić się tego piątkowego wieczora. Ze środka huczała jakaś muzyka, nikt w ogóle nie kojarzył tego kawałka, ale na pewno nikogo to nie obchodziło.
W samym środku zamieszania była oczywiście Tamara, która w tańcu (i w każdej jego pochodnej) czuła się jak ryba w wodzie. Faceci zebrani wokół niej dosłownie ślinili się, a ja miałem ochotę wykrzyczeć im wszystkim, że jest lesbijką. Zamiast tego po prostu usidałem przy stoliku i poprosiłem barmana o kolejkę trzech szotów. Po chwili dołączył do mnie Ben, który poinformował mnie, że Tamara już wie o naszym przybyciu i zaraz do nas przyjdzie. Nasze szoty dotarły razem z Birdsal, która mimo że mokra od potu i rozczochrana, wciąż promieniowała pozytywną energią.
- Cześć, chłopaki! - uśmiechnęła się szeroko i opróżniła swój kieliszek nie czekając na nas. - Przez to kręcenie tyłkiem przed facetami zrobiłam się głodna kutasa - jęknęła, a ja otworzyłem szeroko oczy.
- Myślałem, że to, emm... nie twoja dziedzina?
- To, że kobieta raz prześpi się z inną nie czyni jej lesbijką, tak samo mnie seks z facetem nie czyni hetero. Coś z zupełnie innej beczki, żeby uniknąć monotonii, rozumiesz - mrugnęła do mnie, a ja odwróciłem wzrok.
- Więc... - zaczął Ben próbując przerwać niezręczną ciszę (która w sumie nie była ciszą, jestem pewien, że tą muzykę słychać w sąsiednim stanie). - Idziemy na parkiet? Chcę wyrwać dzisiaj jakąś dupeczkę - zaśmiał się.
- Oh, możesz wziąć moją. I tak pewnie nie skorzystam. Jestem dzisiaj spragniona czegoś innego. To ta blondzia przy barze w małej czarnej.
- O mamo, ale ma nogi - jego oczy zabłyszczały, a na jego ustach zagościł ten flirciarski uśmieszek, który ma działać na kobiety. MA działać.
Kiedy Ben dotarł do swojej nowej nocnej partnerki, Tamara przysunęła się do mnie i położyła rękę na moim udzie, powoli zmierzając w górę.
- Co ty robisz, do chuja? - zmarszczyłem brwi, a ona uśmiechnęła się, nie przerywając poprzedniej czynności.
- Dokładnie. Do chuja.
Otworzyłem szeroko oczy.
- Chyba nie myślisz, że będę cię pieprzył.
- Oczywiście, że będziesz. - pochyliła się w moją stronę i przyłożyła usta do mojego ucha. - Który facet oparłby się tak gorącej i napalonej lesbijce...
- Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł - odetchnąłem ciężko, kiedy musnęła palcem moje krocze.
- No weź, to tylko niezobowiązujący seks - mrugnęła do mnie.
- W takim razie musisz przestać się ze mną bawić, bo skończę, zanim w ogólwle zaczniesz - mruknąłem, po czym wstałem i podałem jej rękę. - Męski? Mniejsza widownia, nikt nie zwraca uwagi.
- W damskim są kabiny.
- Okej. Wygrałaś.
------------------
TAK, ZOSTAWIĘ WAS Z TYM NIEDOSYTEM, MWAHAHAHHAHAHAH
a tak serio - nie traktujcie tego jako prawdziwe zdarzenie w letters, bo Tamara i Tris w ogóle ledwo się znają (ale się znają, lel, kiedyś to wyjaśnię) + na pewno by się nie przepieprzyli w toalecie, hahahah
do następnego, zboczuchy XD
CZYTASZ = KOMENTUJESZ/PISZESZ W HASHTAGU #LETTERSFF/OBA