It's where my demons hide | 17

1.8K 347 103
                                    

no cześć 🦇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

no cześć 🦇

...

- Jak to „zniknął"? - spytał roztrzęsiony Taehyung.

- Porwali go. W nocy zniknął Jae i Jimin poszedł go szukać. I wtedy-

- O Boże. 

Taehyung przyłożył dłoń do drżących ust, a jego oczy momentalnie zwilgotniały. Jak to możliwe, że jeden telefon tak szybko zmienił rozluźnioną, pełną docinek atmosferę w spięty, grobowy wręcz nastrój?

Nie mógł w to uwierzyć. Nie mógł uwierzyć, że w jego życiu po raz kolejny zdarza się tak straszna sytuacja, zmieniając w ruinę jego świat.

- Dlaczego? - szepnął słabo blondyn. Od zawsze był wrażliwy, mimo, że ukrywał to przed innymi pod skorupą sarkazmu, a wieść o kolejnym porwaniu ugodziła boleśnie w jego serce, z ust wyrywając szloch. Nie umiał powstrzymać spływających po policzkach łez. - O co im chodzi? Co chcą o-osiągnąć... z-zabierając kolejne ważne dla m-mnie osoby? J-ja...

Rozpłakał się doszczętnie, i nie zważając na nic po prostu wtulił się w zaskoczonego Jungkooka, który dotychczas jedynie patrzył na niego smutno. Zaczął moczyć łzami koszulkę starszego, a ten głaskał go po włosach, chcąc choć trochę go uspokoić.

Stali tak długie minuty na środku hotelowego pokoju. Taehyung płakał, wciąż nie mogąc tego powstrzymać, a Jungkook bujał na boki jego szczupłym ciałem, szepcząc uspokajające słowa. Nie przyznałby się do tego, ale nienawidził widzieć człowieka w takim stanie.

- Hej, Tae, nie płacz... - Wampir delikatnie odsunął chłopaka od siebie i ujął jego twarz w dłonie, kciukami ścierając łzy. - Będzie dobrze.

- Nie będzie, Jungkook! Przecież...

Przerwał, gdy uświadomił sobie, jak blisko znajdują się ich twarze, a wampir nie patrzy już w jego oczy, poświęcając większą uwagę jego wargom. Przełknął ślinę, a jego zdradzieckie serce przyspieszyło. 

Powietrze wokół jakby stężało. Jungkook czuł jak zapach Tae się nasila, mącąc jego zmysły tym cholernie cudownym jagodowym aromatem, a tętno blondyna skacze w górę. A gdyby go teraz pocałował?

Chciał dotknąć tych kuszących warg, jakby sprawdzając, czy wciąż są tak samo miękkie, ale wtedy Tae odsunął się. Odchrząknął i unikając kontaktu wzrokowego z brunetem, uniósł w górę dłoń z telefonem komórkowym, mówiąc:

- Powinienem zadzwonić do Yoongiego. Na pewno... jest mu ciężko.

Taehyung uśmiechnął się słabo i wymijając wampira wyszedł na korytarz, by w spokoju porozmawiać z Yoongim. I by odetchnąć po sytuacji, która miała miejsce chwilę temu.

...

- Już ci mówiłem, że nic nie zrobisz. To ten sam klan, który porwał siorkę Przyziemnego, więc siadaj na dupę, bo i tak jest poza twoim zasięgiem.

- Hobi! - Naya spojrzała na wampira z oburzeniem. - Przestań zachowywać się jak dupek! Czy ty wiesz co on teraz czuje?

Wampir w odpowiedzi jedynie prychnął. 

Yoongi od wczoraj, od czasu zniknięcia Jimina, chodził jak struty. Odmawiał jedzenia, spania i kontaktów z innymi. Wyjątek stanowiła Naya, która jako jedyna w rezydencji potrafiła go pocieszyć i nie była wkurzona na jego grobowy nastrój, który powoli udzielał się innym.

Właściwie, wampir jedynie włóczył się po rezydencji jak zombie, zupełnie jakby wraz ze zniknięciem ukochanego, ktoś odebrał mu całą energię. I może rzeczywiście tak było.

- Dzwoniłeś do Jungkooka? - spytała czternastolatka, głaszcząc delikatnie plecy mężczyzny.

Kiwnięcie głową.

- A rozmawiałeś z Taehyungiem? 

Kiwnięcie głową.

- Potrzebujesz czegoś? 

- Nie - odparł Yoongi. - Chyba się położę. Chcę być sam.

- No jasne! - zawołał nagle wzburzony Hoseok, który nie opuścił salonu, choć Naya wielokrotnie go o to prosiła. - Idź spać! A klanem kto się zajmie, do kurwy?! Może krasnoludki!

Min jedynie spojrzał na niego pustym, pełnym rozgoryczenia i smutku wzrokiem.

- Przepraszam, Hoseok. Ale ja nie mogę.

Po tych słowach Yoongi zniknął, a po rezydencji rozległo się głośne trzaśnięcie sypialnianych drzwi.

- No i co zrobiłeś?! - spytała z wyrzutem Naya, a Jung jedynie wzruszył ramionami. - Ciekawe jak ty byś się czuł, gdyby odebrano ci kogoś, kogo kochasz!

Dziewczyna wściekłym krokiem wyszła z pomieszczenia, a Jung tylko zacisnął mocno szczękę, bo doskonale znał to uczucie.

...

- Przestań - powiedział po raz kolejny Jungkook, a Taehyung w odpowiedzi jedynie siąknął nosem. Zbyt przejmował się zniknięciem Jimina, ale nie potrafił inaczej.

I jak na początku wampir znosił jego płacz, głośne pociąganie nosem i pozbawioną wyrazu twarz, tak teraz miał tego dość. Bo nie chciał, by cała ich relacja zamieniła się w oparty o straszliwe wydarzenia ponury nastrój.

- Ale-

- Cholera jasna, Tae! Płaczem nikomu nie pomożesz!

- Ale, J-Jungkook, przecież-

Nie dokończył, bo wampir znalazł się nagle tuż przy nim, przerywając jego wypowiedź pocałunkiem. Tae jęknął zaskoczony, ale oddał pieszczotę, palce wplątując we włosy starszego. Stanął na palcach, równając się z nim wzrostem i nieporadnie chcąc przejąć kontrolę nad całusem.

W jego głowie pojawiła się nagle myśl, że powinien to przerwać, zafundować wampirowi siarczysty policzek, lub też ponownie zmaltretować jego krocze pokazowym kopnięciem kolanem, ale, cholera... To było takie przyjemne...

Jungkook ułożył dłonie na talii chłopca, pogłębiając pocałunek, nie dając się zdominować przez młodszego i wplątał w niego więcej brutalności i namiętności. Napierał mocniej już nie tylko na jego usta, ale i na całe jego ciało, co było powodem, przez który Taehyung stracił równowagę i poleciał jak długi na hotelową podłogę, pociągając Jeona za sobą.

Obaj jęknęli z bólu w kontakcie z twardą powierzchnią, a Taehyung dodatkowo przez ból w innej części ciała niż nogi i plecy. Jungkook niemal natychmiast podniósł się na łokciach, a jego twarz znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od tej Taehyunga, która z każdą chwilą coraz bardziej czerwieniała.

Wampir chciał podnieść się do góry, ale niefortunnie po raz kolejny otarł kolanem o krocze młodszego. A w głowie człowieka obijało się chaotycznie „Nie podnieć się, nie podnieć się, nie podnieć się!". 

Jednak los postanowił być dla niego okrutny.

Nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji. I nawet jeśli przeżył już kilka pocałunków, zaliczając bliski kontakt z wampirem, nie był w stanie powstrzymać swojego podniecenia. Bo Jungkook był pierwszym, który go pocałował. Był pierwszym, który umiał doprowadzić go do takiego stanu. I był pierwszym, który tak bardzo na niego działał.

- P-poczekaj, m-może...

Tae owinął nogi wokół talii krwiopijcy i przekręcił ich ciała tak, że to on był teraz na górze, siedząc na nim okrakiem. Nagle pomysł ten wydał mu się o wiele gorszy, niż jeszcze chwilę temu, bo pozycja ta sprawiła, że tym razem otarł się erekcją o krocze starszego.

I kiedy chciał wstać, by przerwać tę niezręczną sytuację i by móc pobiec do łazienki i pozbyć się tej cholernej erekcji, wampir powiedział coś, czego Taehyung kompletnie się nie spodziewał.

- Może ci pomóc?

...

Sweet Desire | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz